Inne święta

2.1K 73 7
                                    


opis: Może cos takiego.. Larry są juz długo małżeństwem, mają trójkę dzieci (syna- 17lat, córkę -15 lat i najmłodszego syna-7lat). Święta, cala ferajna zjeżdża się do larry'ego na święta itp Przygotowanie kolacji itp i pojawia się problem. Trzeba zabić karpia/indyka (sama wybierz), żaden z nich nie chce tego zrobić, jakas rozmowa z rodzicami w tle z genialnymi pomysłami jak zabić owe zwierzę, ale koniec końców nikt nie ma tyle odwagi, żeby to zrobić, wiec Harry jedzie po mrozonke, a w zamian otrzymują kochane zwierzątko :):)

_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)_)

-Święta, święta, to już jutro! - krzyczy Dany wskakując na łóżko jeszcze śpiących rodziców

-Kochanie, nie krzycz tak rano - mruknął Louis, łapiąc i przytulając siedmiolatka

-No ale tato, tatusiu... - patrzy na zielonookiego, który usiadł i przyciągnął pozostałą dwójkę do siebie.

-Brzdącu, wiemy. A wiesz kto dzisiaj przyjeżdża ? - mruczy do ucha malucha.

-Wujkowie, wujkowie przyjadą! - zaczął skakać po obojgu rodzicach

-No to trzeba się przygotować, bo chyba nie chcesz, aby zobaczyli cię w piżamce. - śmieje się Harry i gilgocze szatynka.

Mały bez gadania wybiegł z pokoju, a gdy drzwi się zatrzasnęły słychać było tupot stup i chichot.

-Och Hazz, jak się cieszę z tegorocznych świąt. Znajomi, moje kochane dzieci, rodzina i najukochańszy mąż - pocałował loczka w policzek.

**Trzy godziny później**

-Wujkowie! Tak się ciesze, że przyjechaliście.

-No młody, nie tylko ty. - Niall bierze małego Stylesa na ręce i kręci dookoła własnej osi.

-Nie, wujku, nie! - Mały chichocze.

*jakiś czas później*

-To jak mamy to zrobić? - pyta Harry wszystkich dorosłych zebranych w pomieszczeniu

-Hmm...nie wiem, może go utopmy - proponuje Niall, ale zaraz potem dostaje w głowę od Liama

-Horan, idioto ryby żyją w wodzie!

-A no tak, głupi ja - blondyn śmieje się sam z siebie i swojej głupoty.

-Tasakiem potraktować jego głowę - decyduje Zayn.

-No to to zrób - marudzi Louis, wtulając się w tors Stylesa, głaszcząc swój trzy miesięczny brzuch

Nagle przez drzwi do kuchni wbiega Dany, krzycząc:

-Nie, nie zabijajcie zwierzątka, nie możecie! - płacze i przytula się do wujka Li

-Szkrabie, ale.. - mówi po woli Hazz, głaszcząc śpiącego Louisa po plecach.

-Nie! -piszczy, łapiąc się jeszcze bardziej swetra Liama

-No dobrze, ale w takim razie co będziemy jedli? - zastanawia się Niall

-Ja wiem - mówi jeszcze trochę śpiący L, którego obudziły z krótkiej drzemki krzyki małego.

-Niby czym mamy zastąpić świątecznego karpia?! - pyta sarniooki

-Niespodzianka, a teraz sio z kuchni – mówi, wstając z kolan męża

Dwie godziny później *godzina osiemnasta, 24.12*

Wszyscy siedzą przy stole, odświętnie ubrani. Na stole najlepsze potrawy, prezenty pod choinką, jedyne miejsce wolne to to należące do Louisa, który krząta się w kuchni. Mały patrzy w stronę okna i wyczekuje pierwszej gwiazdki. Gdy owa się pojawiła mały zapiszczał:

-Mamo, mamo chodź! Już pierwsza gwiazdka.

-Już idę, szkrabie. - Wchodzi z tacą, której środek był niewiadomy aż do postawienia na zaszczytnym miejscu na stole. Wszyscy patrzą ze zdziwieniem.

-Paluszki!!??

KONIEC

Prompty EvOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz