Wróciłam do swojego pokoju. Cały czas myślałam nad wszystkim co się dzisiaj wydarzyło. Boże jaka ja jestem naiwna. Ja na prawdę wierzę w to, że taka zwykła dziewczyna jak ja, Hope Sky, będzie z chłopakiem takim jak on. Przecież to nierealne. Jesteśmy dwoma różnymi osobami. Nie chce wiedzieć co z tego by wyniknęło. Zakochałam się w nim. Zakochałam się w tym jak mnie całuję albo szepcze mi do ucha. Jego głos jest taki.... Fascynujący? Nie to raczej nie to słowo. Weszłam do pokoju i zaczęłam zbierać swoje rzeczy, które dwa dni temu przyniosła mi Jessie. Najlepsza przyjaciółka pod słońcem. Troszczy się o mnie bardziej niż o siebie. Jest dla mnie jak siostra, a może nawet jak matka. Kiedy wszystkie moje rzeczy leżały już na łóżku zaczęłam je składać i pakować do szarej torby, w której przybyły do tego miejsca. Kiedy wszystko było już zrobione dostałam SMS.
Brat po ciebie podjedzie
Mama
Chwila o co chodzi. Z Louisem nie widziałam się prawie 3 lata a tu nagle taka zmiana. Przyjeżdża po mnie. Ciekawe który z rodziców go o to poprosił.Skąd wie gdzie leżę?
Napisał mu.
Wszystko jasne.
Louis był ode mnie starszy. Miał 23 lata (7 lat różnicy). Z tego co pamiętam to jesteśmy sobie równi wzrostu. Leczo on wygląda na dużo starszego ode mnie. Jego zapadnięte policzki postarzają go o jakieś 2-3 lata. Jak był w moim wieku narobił sobie dużo problemów. Jak nie handel narkotykami to kradzieże. Na pewno nie był on typem grzecznego chłopaka. Pomimo jego wszystkich wad kochałam go najbardziej. Był moim przyrodnim bratem ale nie miałam za złe nikomu togo co się stało. Szczególnie tacie. Dwójka tych mężczyzn była dla mnie bardziej wyrozumiała niż moja własna matka. Ją również kochałam ale nie tak bardzo jak ich. Do tego jeszcze Jev. Czułam, że mogę mu zaufać. Znałam go jeden dzień. Tak dokładnie. Od spotkania przy automacie minął jeden dzień. Było to dla mnie niesamowite jak ten czas wolno to płynął. Moje przemyślenia przerwał dźwięk wiadomości.Będę za 10 minut. Zejdź na dół do recepcji :)
xxLouisNatychmiast wzięłam torbę i zadowolona z tego, że opuszczam to miejsce wybiegłam z sali. Nie wiem co było lepsze. Czy to, że stąd wychodzę, czy to, że w końcu zobaczę się z Louisem i zamieszkam z tatą. Obiecał mi to i dotrzymał obietnicy. Od teraz mieszkam z nim. Z osobą, która na prawdę mnie kocha i interesuje się mną i t co się ze mną dzieje. Będąc na dole usiadłam na krześle przy ścianie i z uśmiechem na twarzy czekałam na przyjazd Louisa. W pewnej chwili zobaczyłam Jev'a, schodzącego ze schodów za jakąś kobietą. Domyśliłam się, że to Marcie, jego "mama". Kobieta miała blond włosy i była troszeczkę niższa od chłopaka. Siedziałam przyglądając się im. Marcie zaczęła kierować się w stronę recepcji zapewne po wpis ze szpitala dla blondyna. Chłopak rozglądając się, zapewne przez przypadek mnie zauważył. Szepnął coś na ucho mamie, a ta mi przytaknęła. Chłopak zaczął iść w moją stronę. Uśmiechnął się do mnie pokazując swoje białe ząbki. Zaczęłam się z niego śmiać. Wstałam i przytuliłam się do niego. Staliśmy tak chwilę wtuleni w siebie i nie zważając na to co dzieje się w okół chłopak dał mi krótkiego buziaka. Rozmawialiśmy chwilę i musieliśmy się pożegnać.
- Spotkamy się? - nie był pewny tego co mówił.
- Tak, oczywiście - uśmiechnęłam się do niego, a on go odwzajemnił.
- Znajdę cię. Nie wiem jeszcze jak ale cię znajdę.
To były jego ostatnie słowa wypowiedziane do mnie. Chłopak odszedł i zostawił mnie samą. Ponownie usiadłam ale tym razem tylko na sekundę i to dosłownie. Zobaczyłam bruneta zbliżającego się do mnie. Od razu go rozpoznałam.- Cześć koteczku
Zawsze tak do mnie mówił. Nie przeszkadzało mu to, że jesteśmy rodzeństwem.
- Witam witam królewicza - zaczęłam się śmiać. On tak zawsze ma mnie działał.
Podszedł do mnie wystarczająco blisko aby wziąć mnie na ręce. Trzymał mnie mocno ale delikatnie. Jakby bał się, że może mnie skrzywdzić tym gestem. Uwielbiałam jego troskę o mnie. Czułam się bezpieczna przy nim a jak mnie przytulał było jeszcze lepiej. Wiedziałam, że nikt mnie nie skrzywdzi.
W końcu napisałam. Postaram się napisać kilka rozdziałów na przód aby tylko je potem dodawać, ale nie wiem jak to będzie ziomki.
xxzuzia
CZYTASZ
Don't ask
Fanfiction"-Dlaczego znowu to zrobiłaś? - zapytał. Nie odpowiedziałam bo co miałam powiedzieć na to że mam problemy. - Dało ci to coś? - znowu zapytał. - Tak dało mi to dużo wiesz? - Ciekaw jestem co... Co ci daje samoookaleczanie? - Ulgę. Mogę choc...