Rozdział XXIII

90 7 2
                                    

Wyprosiłam brata z pokoju i bardzo niechętnie zwlekłam się z łóżka. Przeczesałam włosy ręka i podeszłam do szafy. Jak to na październik przystało, było zimno. Wyciągnęłam czarną koronkową sukienkę. Ubrałam ją szybko i chwilę później usiadłam na krześle przy biurku. Zrobiłam mocne smoky eye, usta pomalowałam bordowym, matowym błyszczykiem. Pomalowałam paznokcie na czarno i zrobiłam kilka, słabo widocznych wzorków.

Miałam mało czasu, więc szybko podzieliłam łóżko i wrzuciłam starsze ubrania* pod łóżko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Miałam mało czasu, więc szybko podzieliłam łóżko i wrzuciłam starsze ubrania* pod łóżko. Przed samym wyjściem z pokoju wróciłam się jeszcze po kapelusz, obrożę z księżycem, czarną kopertówkę i okulary. Zbiegłam na dół, gdzie czekał na mnie tata i Lou gotowi do wyjścia. Na stopy ubrałam czarne buty na koturnie i skórę.

Cholernie nie chciałam tam iść.

Ostatnie pożegnanie z mamą.

~~~~~~~~~~~~~~

Wróciłam do domu około 18. Wyszłam wcześniej z przyjęcia, które na ostatnią chwilę zorganizował tata. Wbiegłam po schodach, a następnie podreptałam do swojego pokoju. Przebrałam się w szare, dresowe spodnie i top z odkrytym brzuchem tego samego koloru. Poszłam do łazienki i zmyłam mocny makijaż. Popatrzyłam się na swoje naturalne odbicie w lustrze i stwierdziłam, że wyglądam jak wrak człowieka. Moje oczy były podkrążone a kości policzkowe były widoczne. Wyciągnęłam wagę z pod szafki i stanęłam na nią. Poczekałam chwilę aby po chwili zobaczyć swoją wagę.

55 kg.

Od ostatniego miesiąca schudłam 5 kg. Nie. Nie odchudzałam się specjalnie i nic nie jadłam.

Nie wcale.

Wróciłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Schowałam głowę w poduszkę i zaczęłam cicho płakać. Leżałam tak może z 20 minut kiedy to dźwięk powiadomienia z Facebooka przerwał mi moją czynność. Usiadłam na środku łóżka i sięgnęłam po telefon, który leżał po mojej lewej stronie. Szybko odblokowałam telefon i przeczytałam wiadomość od Jev'a.

Od Jev : Hej, jak się czujesz? Słyszałem o twojej mamie. Współczuję ci.

Do Jev : Źle, nie współczuj. To nic nie da. Ona nie wróci, już się z tym pogodziłam.

Od Jev : Chcesz się spotkać? I tak nie mam nic do roboty.

Do Jev : Raczej nie chcesz widzieć mnie w tym stanie.

Chłopak tylko przeczytał tą wiadomość. Nie odpisał mi i zastanawiam się co teraz robi. Odłożyłam telefon na jego poprzednie miejsce i znowu schowałam twarz do poduszki. Nie minęło 10 minut a pukanie do drzwi wyrwało mnie z płytkiego snu. Zeszłam na dół otworzyć drzwi.

*starsze ubrania - chodziło mi o to, że takie ubrane już ale nie brudne xD

No więc zacznę tak. Przepraszam za krótki rozdział ale nie chciałam wszystkich zamęczać jakimś gównem. Nie mam ostatnio weny i potrzebuje zrobić sobie jakąś przerwę od tego wszystkiego.

Mam nadzieję, że rozdział się podoba.

Zapraszam też na Did we Ever met? :)

Pees : dziękuję wszystkim za prawie 1K wyświetleń :)

Don't askOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz