~12~
Niedziela, 21 wrzesień, 21:00
Jak prawie co wieczór siedziałam w swoim pokoju z Nicole. Oglądałyśmy telewizję, jadłyśmy (znaczy bardziej ona, bo ja na ogół jem mało) i rozmawiałyśmy o tym, co nam się ostatnio przydarzyło. Kochałam te nasze "babskie wieczory". Czułam się szczęśliwa, że wreszcie znalazłam prawdziwą przyjaciółkę.
-Tak myślałam, że Charlie to dupek. Nie przejmuj się. - powiedziała dziewczyna odpowiadając na moją opowieść o wczorajszym dniu.
-Ale Leo nie przyjaźni się z nim przecież bez powodu. To on pomógł mu się pozbierać po tych problemach w szkole. Zajął się nim kiedy nikt nie chciał tego zrobić. To dobry człowiek.
-Mów tak dalej na chłopaka, który nazwał Cię suką. - stwierdziła oburzona Nicole.
-Mi wydaje się, że chodzi tutaj o to, że to ja mu nie pasuję. Nie wiem dlaczego, ale zamierzam się tego dowiedzieć.
-Daj spokój Nadia, dupek zawsze będzie dupkiem. To nie może być prawda, że on jest milutkim chłopczykiem, ale nagle gdy Cię zobaczył odkrył swoje alter-ego. Sama mi mówiłaś, że Devries wyznał Ci miłość. Zapomnij o Charliem i zajmij się swoim chłopakiem.
-No wiesz, może to byłoby łatwe gdyby..hmm..może Charlie nie byłby jego najlepszym przyjacielem?
-Dobra, mniejsza. W sobotę Breckin robi u siebie imprezę, a właściwie to takie trochę garden party. Bo będzie grill i w ogóle. Zabieram Cię ze sobą. I Leo też, tak samo jak Olivera, Sophie i Daniela. Chce mieć przy sobie parę w miarę normalnych osób. - Przez ten czas od rozpoczęcia roku szkolnego Nicole zaprzyjaźniła się z moimi przyjaciółmi, których poznałam, kiedy ona była w Japonii.
-Okej, może być fajnie. Ale nie wiedziałam, że znów zaczęłaś zadawać się z tymi, jak sama ich nazwałaś, idiotami.
Jeszcze zanim przyjechałam do Walii moja przyjaciółka przyjaźniła się z grupą osób, starszą o niej o dwa - trzy lata.
-Doszłam do wniosku, że jednak są fajni. I robią jeszcze fajniejsze imprezy. Jak chcesz mieć co robić wieczorem trzeba mieć znajomości, c'nie?
-Mmm, oczywiście.
Środa, 24 wrzesień, 7:00
Wstałam z łóżka i ubrałam się:
Zjadłam śniadanie, a następnie wyszłam do szkoły. Kiedy stałam pod budynkiem doszedł do mnie Daniel.
- Cześć królewna, jak się masz? Pewnie czekasz na swojego królewicza, ale muszę Cię zmartwić. Dzisiaj go nie będzie.
-No nie. Jak jak ja teraz sama przetrwam wśród takich zwyczajnych osób jak wy?
- Nie mam pojęcia. Chyba magiczna wróżka będzie musiała Ci pomóc. - powiedział, wskazując na siebie Oliver, który przysłuchiwał się naszej rozmowie. Pocałowałam go w policzek na przywitanie.
-Też chcesz? - zapytał Daniela, udając przy tym, że próbuje go pocałować.
-Obejdzie się. - odpowiedział chłopak.
-Twoja strata. - stwierdził Oliver i zabawnie oblizał usta.
Weszliśmy do klasy i usiedliśmy na swoich miejscach.
Po szkole szłam drogą razem z Nicole, Sophie, Oliverem i Danielem.
-Idziemy coś zjeść? - zapytała Sophie.