Siedziałam właśnie w swojej garderobie i ze wszystkich sił starałam się wybrać ubrania na dzisiejsze wyjście. Wybierałam się z Leondre na koncert jego i Charliego. Pomimo tego, że znam już się z Leo ponad cztery miesiące to będzie mój drugi ich koncert. W sumie można nawet uznać, że pierwszy, bo tamten spędziłam cały, siedząc w garderobie i płacząc (to było w ten dzień, kiedy wyzywał mnie ten chłopak i Ashley ze swoją świtą). W każdym razie nie mogłam się już doczekać, ale chyba tego po sobie nie pokazywałam, bo byłam już dość spóźniona. Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka. No tak. To przecież Leo. Zaraz mi się dostanie, że nie umiem się szykować. Szybko podbiegłam do drzwi i wpuściłam chłopaka.
-Oho, możesz mi tak częściej otwierać. - powiedział z łobuzerskim uśmiechem na twarzy.
Nie wiedziałam o co mu chodzi, więc spojrzałam w lustro. Aha, byłam w samej bieliźnie. Brawo Nadia. Szkoda, że jeszcze nie otworzyłaś tak drzwi listonoszowi. - pomyślałam z sarkazmem.
Weszłam znów do mojej garderoby. Z zewnątrz słyszałam tylko krzyki Leondre.
-Pośpiesz się, musimy już wychodzić!
-Uwierz mi, że wiem, która jest godzina. - odpowiedziałam.
W końcu wybrałam odpowiednie ubrania i przebrałam się w nie.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wyszłam z pomieszczenia i weszłam do swojego pokoju. Podeszłam do chłopaka i pocałowałam go na powitanie.
-Ślicznie wyglądasz. - odezwał się.
-No wiem, jak zawsze. - rzuciłam.
-Nie nabrałem się. - powiedział i oboje wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu jego mamy.
-Dzień dobry.- przywitałam się z nią. Usiedliśmy na tylnych siedzeniach i ruszyliśmy w drogę.
Po jakiś dwóch godzinach byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z samochodu i udaliśmy się tylnym wejściem do garderoby. Leondre poszedł się po coś do menagera, a ja spotkałam Charliego. Grał coś na gitarze. O ile mi się wydawało, to była jakaś piosenka Eda Sheerana. Usiadłam obok niego i poprosiłam.
-Zaśpiewasz mi to?
-No dobra. Konkretnie tą piosenkę?
-Tak.
https://www.youtube.com/watch?v=QlNQD98lfUY
Przez jakieś piętnaście minut słuchałam jak Charlie od nowa i od nowa śpiewa ,,Give me love" . Uwielbiałam jego głos i tą piosenkę. W tym czasie przyszedł Leondre, ale Charlie nie przestawał grać, ani śpiewać. Leo podał mi rękę.
-Nie chciałabyś ze mną zatańczyć? - zapytał z łobuzerskim uśmiechem.