,,I could be your prince and I could be a charmer"

144 16 0
                                    

~15~

Wtorek, 30 wrzesień, 9:00

Przetarłam oczy i popatrzyłam na ekran telefonu. Była 9:00. Dzisiaj nie szłam do szkoły. Nie miałam ochoty widzieć się z tymi osobami, po wczorajszej aferze. Mimo to wiem, że tak na prawdę powinnam się tam pojawić. Dzisiaj Leo ma rozmowę z dyrektorem, bo ten dowiedział się o wczorajszej bójce. Chciałabym z nim przy tym być, ale za bardzo bałam spojrzeć się tym osobą w twarz. Wzięłam oddech i poczułam zapach naleśników, które pewnie smażył Oliver, bo zdecydował się zostać ze mną w domu. Nie wiem, czy przez przyjacielską postawę, czy przez dzisiejszy sprawdzian z geografii, ale cieszę się, że tu jest. Wyszłam z pokoju i weszłam do kuchni, zastając chłopaka, który w rytm lecącej muzyki podrzucał naleśnika, którego w tej chwili smażył.

-Dzień dobry. - przywitałam się.

-Ooo, moja śpiąca królewna zdecydowała się zaszczycić mnie swoją obecnością?

-No nie wiem, nie wiem. Zdecyduje po spróbowaniu tej pysznej potrawy, którą mi przyrządzasz, królewiczu.

-W takim razie smacznego. - powiedział i podał mi talerz. Wzięłam gryza.

-Pyszne.

-No wiem. To ja je robiłem. Nie wiem dlaczego miały by być niedobre.

-Skromny. - parsknęłam.

Zjedliśmy śniadanie i położyliśmy się na kanapie.

-Nie chcę, żebyś się zamartwiała tym wszystkim. - w końcu przyjaciel przerwał ciszę.

-Czyli czym? Co masz dokładnie na myśli?

-No wiesz. Ashley i resztą, rozmową Leondre z dyrektorem, Charliem i jego brakiem sympatii w Twoim kierunku.

-Dzięki za przypomnienie mi wszystkich powodów, dla których miałabym się zamartwiać. - powiedziałam ironicznie.

-Nie śmieszne. - oznajmił, po czym przytulił mnie i dodał - Jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Po prostu chcę, żebyś była szczęśliwa.

-Wiem. Jest w porządku. Najważniejsze, że mam was. Oni się nie liczą.

-Też tak myślę. - stwierdził i jeszcze mocniej mnie przytulił. - Chcesz obejrzeć film?

-Mogę. Wybierz coś.

Zdecydowaliśmy się na komedie romantyczną. Ze wszystkich moich przyjaciół mogłam oglądać je tylko z Oliverem. Wszyscy inni mówili, że są pozbawione sensu i fabuły. Po skończeniu filmu poszliśmy do mojego pokoju.

-Może przejdziemy się na plażę? Jest ładna pogoda. - powiedział chłopak, a ja zerknęłam w stronę okna. Słońce świeciło mocno faktycznie szkoda by było w taki dzień siedzieć w domu.

-Oki, to ja się pójdę umyć, a ty możesz mi wybrać strój z garderoby. - zaproponowałam przyjacielowi, bo ten zawsze prosił mnie by mógł mi wybrać stylizację. Wstałam i weszłam pod prysznic. Zza drzwi usłyszałam głos Olivera.

-Jej, dzięki. Zaraz zobaczysz jakoś Cię pięknie ubiorę. Kocham Twoją garderobę i te ubrania. - roześmiałam się. On powinien był urodzić się dziewczyną. - A mogę też Ci uczesać włosy?

-Tak. W pierwszej szufladzie, po lewej jest prostownica i lokówka jak coś.

-Super. Zrobię Ci fale.

Wyszłam z łazienki owinięta w ręcznik. Nie wstydziłam mu się tak pokazywać. Był moim najlepszym przyjacielem, a poza tym gejem.

-To co dla mnie wybrałeś? - zapytałam z ciekawością.

No more pain, no more tears.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz