Rozdział 5

107 8 0
                                    

Tak jak umówiłam się z Alex'em to tak będzie.
Nie chciałam opisywać już mojego dnia bo nie ma po co......no chyba ,że Alice mnie strasznie obserwuje......i czeka tylko bym poszła do psychologa ale ja nie chce.
Nie mam po co.
23:00.
Gdy tylko moi przybrani rodzice poszli spać ja szybko wyszłam z domu.
Czekał na mnie Alex.
-Clary?
-Tak Alex
-Dobra gotowa?
-Tak....wzięłam na wszelki wypadek włócznię Okej? Na wszelki wypadek.
-Dobrze idziemy ....albo raczej biegnijmy!.
-Ok
Las i resztki samochodu były nie daleko od mojego domu.....więc bieg zajął nam 5 minut.
Już było widać samochód.
-O Alex to tam!- gdy tylko zobaczyłam samochód od razu przyspieszyłam.
-Dobra Clary daj latarkę....musimy to dobrze zobaczyć.
Podałam mu latarkę.....
-Dobra na drzwiach widać ślady zadrapań-rzekłam
-Clary muszę ci powiedzieć ,że to była istota nadnaturalną....i z pewnością to musiał być wilkołak lub wilczyca.
-Od samego początku tak myślałam.
-Poczekaj! A co tam jest w środku?-Alex wszedł do auta i wyciągnął z niego blachę pełną krwi....wziął ją i powąchał-zdecydowanie to był wilkołak......albo wilczyca.....
-Daj mi to....-spojrzałam na to z bliska......do krwi był przylepiony pazur-o! Patrz! To jest pazur! .....to jest Wilczyca .....czuję to w swojej krwi....o tylko ja się dowiem kto to był ...to go zabije...
-Clary nie wiadomo kto to...
-Ale mamy tropy,..... Alex w końcu się dowiem kto to zrobił.....
Przerwał mi szmer czyjegoś chodu.......
-Co to?-rzekłam ....wystraszyłam się bo byliśmy w najciemniejszej strefie lasu z jedną latarką .......
Obejrzałam się za siebie i ujrzałam Max'a
-Co wy tu robicie?-spytał
-Pytanie co ty tu robisz?-odpowiedziałam
-Ja?.....chodzę sobie po lesie
-Hahah śmieszny jesteś o 23:30?
-Tak....a czemu nie?.....a ty czego szukasz? I tak nie znajdziesz osoby która to zrobiła...hm czyli zabiła twoich rodziców.
-Czyli jednak coś o tym wiesz?
-Nie.....tylko tak słyszałem.....
Do ucha Alex mi powiedział
-Clary jego serce bije mocno to oznacza ,że kłamie.
-Ptaszki co tam mówicie?-spytał ironicznie Max
-Słuchaj! Czuję ,że nie jesteś człowiekiem ! Jeżeli to ty lub Victoria to własnoręcznie was zabije!!!! Obiecuje!-krzyknęłam
-Nie boje się ciebie.
-Tak?-wyciągnęłam łuk i skierowałam go w Max'a strone- umiem dobrze strzelać do celu więc lepiej uważaj!
Gdy to powiedziałam Max od razu uciekł.
-Widzisz Alex jaki palant?
-Tak Clary.......ale słuchaj......on .....czuję ,że on jest z tym wypadkiem związany....
-Tak....też tak myślę.......mam teraz nowe wskazówki ,więc sama się tym zajmę......ale teraz idę do domu. Idziesz Alex?
-Nie.....ja jeszcze nie idę......
-Boli cie coś? Chcesz tu zostać?
-Tak.....bo.....muszę coś zobaczyć....
-Okej.....-nie poszłam do domu.....tylko schowałam się za drzewem i obserwowałam co będzie robił Alex.
..........
Zawiodłam się tym co zobaczyłam.
Alex i Max rozmawiali ze sobą jak .....rodzina.....mówili o wypadku.
-Max czuję ,że ona dowie się w końcu prawdy......nie chce jej okłamywać.
-Alex czy ty jesteś głupi? Nie widzisz jak ci zaufała? Trzeba tak dalej robić a w,końcu stanie się z nią jak ze swoimi rodzicami.
-Po co wy to robicie?
-Dla władzy.....ja z Victorią staniemy się niepokonani.
-Max......ona jest silna......jest jeszcze silniejsza niż myślisz.....przy nim inny się czuję.
-Alex! Nie możesz się w niej zakochać!
-Wiem......ale tylko mówię ,że jest silna.....i zrobi wszystko by dowiedzieć się prawdy.
-Alex wiem ,że ją,kochasz..... Masz jej nie kochać! ......a teraz spadaj do domu i rób co masz robić.
-Tak......nara
Alex i Max rozeszli się.......ja usiadłam przy drzewie i zaczęłam płakać.....wiedziałam ,że nie mogę dać się zabić.
Jutro w szkole pokaże Alex'owi ,że o żadnej rozmowie nie wiem......i nawet będę dla niego milsza.
Ale ja muszę znaleźć pomoc u innych włóczników......z mojego klubu.....nie dam rady sobie sama.

Życie W Nadziei. Zabójcza PrawdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz