Rozdział 11

619 56 3
                                    

    WAZNA NOTKA NA DOLE!!
PRZECZYTAJ!
---------------------------------------------
                                                                              -Ola-

Nie no super muszę iść do serwisu i to ze Stuartem. Pomyślałam. 

No cóż jak trzeba to trzeba. 

-To co idziemy do serwisu?-zapytał Stuu

- Ok ale najpierw trzeba sprawdzić czy nie ma tam tego przeklętego królika Springtrapa.

 -Dobra stój a ja sprawdzę.-

Stu podszedł do drzwi, założył maskę i nacisnął klamkę. Powoli wchodził do pomieszczenia.  Rozejrzał się, zapalił latarkę by się upewnić czy aby na pewno nikogo tam nie ma. Na szczęście nikogo, ani niczego tam nie było. Po chwili Stuart mnie zawołał i poszłam za nim. Gdy weszłam do serwisu zobaczyłam pudła... dużo pudeł i części do tych przeklętych złomów.

Usiedliśmy za drzwiami z założonymi maskami i wsłuchiwalismy sie w głuchy dzwiek kropel rozpryskujacych sie na czarno-białej podlodze.

Nagle do moich uszu doszedł dzwiek mechanicznych kroków. To byly dwa animatroniki.
- Stuu cos tutaj idzie-powiedzialam szeptem do partnera
- schowaj sie  to przeczekamy- odpowiedział chlopak.

Ja przysunelam się bardziej do rogu. Dzwieki stawały sie co raz to głośniejsze. Strasznie sie bałam i widziałam po twarzy Stuarta, ze on tez.

Jeden z robotów podszedł do drzwi naszej kryjówki i je szybkim ruchem otworzył.
Wszedł do srodka i sie rozejrzal. Chyba nas nie zobaczyl bo odrazu po tym wyszedl i zamknął za soba drzwi.

Poczekalismy tak jeszcze chwile i postanowiliśmy wyjsc z ukrycia i przejsc sie do biura.

Szliśmy ciemnym korytarzem i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
Gdy w końcu byliśmy w takiej odległości że mogliśmy zapalić latarkę i zobaczyć co się dzieje w biurze zatrzymaliśmy się bo usłyszeliśmy przeraźliwy krzyk Darii i Adama.
Jak naj szybciej pobiegliśmy do biura.
Wbieglismy i to co zobaczylismy wprawiło nas w osłupienie.

Naruciak leżał praktycznie bez twarzy caly zakrwawiony,Wera jako animatronik byla całkowicie zniszczona , a kostium leżał pod sciana i nie ruszał sie, Daria byla cala,  ale musiala na to wszystko patrzeć. A co najgorsze to w biurze stal Foxy caly we krwi Adama.

Mial juz na nas skoczyć,  gdy Daria odezwała sie i robot podszedł do niej.

Miala minę jakby niczego sie juz nie bala. Animatronik szykował sie do skoku, ale przerwało mu bicie zegara i krzyki dzieci....

6.00 AM

-------------------------

Nastepny rozdział za nami.
Przejdźmy do rzeczy,jesli jest ktos kto czyta również ksiazke: Always together autorstwa julifiranki prosze niech zajrzy do tej lektory.
Jest tam wazna informacja dotyczaca ksiazki.... zgody dziekuje: )

The game of lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz