2

24 1 0
                                    

Rano obudziłam się i spojrzałam na zegarek. Była 6.20. Nie no super zaspałam. Szybko poszłam do łazienki się ubrać. Podłączyłam prostownice, bo moje włosy strasznie się kręcą. Kiedy jej już dotknęłam, okazało się że jest zimna.

-Nie no super. Zepsuła się-wiedziałam że kiedyś się zepsuje ale nie teraz. Zadzwonił telefon:

-Ania gdzie ty jesteś? Czekam na cb już od 15 min. Jak zaraz nie wyjdziesz to pojadę bez ciebie- powiedziała do słuchawki Agata.

-Ok juz idę-powiedziałam biorąc torbę do ręki. Na podjeździe czekał na mnie czarna pantera . Razem pojechałyśmy do szkoły. Lekcje mijały normalnie, czyli burak za każdym razem gdy ktoś sprawdzał obecność oraz podeptalam jakąś dziewczynę podczas wchodzenia do klasy.

-Ania. Idziemy może do kawiarni na koktajl-zapytała kiedy wychodziłyśmy z ostatniej lekcji.

-Nie. Ja nie idę. Znowu coś na kogoś wyleje, a Kris pewno będzie się śmiał-powiedziałam z przekonaniem.

-Nie. Tym razem to ja pójdę po napoje a ty zajmiesz stolik. Ok?.-powiedziała Agata.

-Jesteś kochana.

Do naszej kawiarni miałyśmy tak ok 10 min, ale autem dojechaliśmy w 5min. Agata poszła zamówić jedzenie, a ja poszłam zająć stolik w rogu sali. Kiedy Agata przyszła z lodami zaczęłam je pochlaniać, bo na zewnątrz było ciepło. Po skończonych lodach czas na koktajl. Jednak chciałam sięgnąć po serwetka aby wytrzeć usta. Jednak pech tak chciał że cały koktajl wylądował na mnie. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę łazienki, jednak po drodze wpadłam na kogoś i także ubrudzilam mu koszulkę. Wbiegłam do łazienki zmywając plamę po koktajlu, ktoś też wszedł. Był to ten sam chłopak co wczoraj został oblany przez mój deser.

-No i znowu ty-powiedział blondyn uśmiechając się do mnie.

-Przepraszam- tylko to mogłam wydusić. Od razu na mojej twarzy powstał burak.

-Często ci się to zdarza- zapytał po chwili ciszy.

-Tak. Naprawdę przepraszam. Noe chciałam-powiedziałam nadal z czerwoną twarzą.

-Wybaczę ci ale tylko wtedy jeśli pójdziesz ze mną na koktajl-powiedział z iskra w oczach.

-Wiesz. Sory ale może kiedy indziej-powiedziałam i juz miałam zamiar wychodzić kiedy chłopak powiedział -Mogę chociaż nr telefonu.

-Yyyy- niewiedzialam co powiedzieć.

- Dobra to trzymaj mój. I jak będziesz miała wolny termin to napisz a ja się dostosuje- odpowiedział i podał mi kartkę z numerem. Wzięłam kartkę i poszłam do stolika. Agata się śmiała, wiec wzięłam torebkę i poszłam do domu. Zjadłam coś, odrobiłam lekcje, szybki prysznic i do łóżka ze słuchawkami na uszach poszłam spać.

Ty Należysz Do Mnie (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz