32

3 0 0
                                    

Odbierz, odbierz-powtarzałam do słuchawki idąc w stronę głównego wyjścia.
-Hej kotek...-zaczął łagodnym głosem.
-Niall. Musimy pogadać. Przybądź do mnie jak najprędzej-powiedziałam i się rozłączyłam. Ruszyłam szybkim krokiem w stronę domu. Czy to mógł być on? A nawet jeśli to czemu mi nie powiedział?  Ale jak? Nie to nie on. Może ma brata bliźniaka. Albo kogoś podobnego w rodzinie tak jak ja i Mandy? Ale kiedy się zatrzymałam zdałam sobie sprawę że to on. Tych oczu nigdy bym nie zapomniała. Nie pomyliła bym się. Deszcz zaczął padać. Super. Wchodząc do domu rzuciłam się do pokoju. Położyłam na łóżko i wpisałam w Google hasło One Direction. Kiedy miałam spojrzeć na wyniki poddałam się. Odłożyłam telefon. Nie chciałam dowiedzieć się czegoś czego będę żałować. Nie w ten sposób. Czekałam na niego. Niech on mi wszystko wyjaśni. Zeszłam na dół siadając przed telewizorem w salonie. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Siedziałam na kanapie i co chwila spoglądałam na telefon. Nie mogłam siedzieć bezczynnie. Kiedy usłyszałam drapanie i szczekanie dobywające się z mojego pokoju, pobiegłam na górę. Pies od razu po otwarciu drzwi zbiegł po schodach i rzucił się do ogrodu. Ja zrobiłam to samo kiedy usłyszałam dzwonek do drzwiami. Otworzyłam je i blondyn wszedł. Chciał mnie pocałować ale ja odepchnęłam go.
-Czy coś się stało? Co się stało z twoim okiem-zapytał ze zdziwiona mina.
-Nic. Musimy porozmawiać-powiedziałam idąc w stronę kanapy. Usiadł obok mnie.
-Czy jest coś o czym chciałeś mi powiedzieć już od dawna ale z jakiegoś powodu nie powiedziałeś-zapytałam z nadzieja że powie mi teraz.
-Tak. Rozjaśniam swoje włosy-powiedział z wielkim smutkiem.
-Aha. Czyli ja zacznę -powiedziałam odsuwając się od niego i nie patrząc w oczy.
-Kojarzysz może zespół One Direction i ekipę tego zespołu-zapytałam.
-No maja te piosenkę Kanotier Dream-zapytał
-Dziwne. Jak możesz mylić tytuł własnej piosenki. Wiesz co jesteś śmieszny. Wiem wszystko-powiedziałam odwrócona w stronę okna. Kiedy poczułam jego rękę na ramieniu od razu ją zrzuciłam. On nie zaprzeczył. Wiec to prawda. Słyszałam jak odszedł kawałek.
-Mógłbyś mi to chociaż wyjaśnić -powiedziałam odwracając się. Blondyn siedział na kanapie chowając twarz w dłoniach. Spojrzałam na niego. Podeszłam i usiadłam po drugiej stronie kanapy. Patrzyłam na niego.
-Tak. Masz racje należę do tego zespołu-zaczął. Czyli jednak miałam racje. To on był na okładce płyty. To on był wtedy w Navan otoczony fankami. To on.
-Czemu mi nie powiedziałeś-głos zaczął mi się łamać a łzy napłynęły do oczu.
-Bo chciałem być normalny. Chciałem mieć przy sobie kogoś kto będzie ze mną dlatego ze jestem Niall Horan z Mullingar, a nie Niall Horan z One Direction. Nie mogłem uwierzyć że zwykła dziewczyna nie wiedziała o mnie i o mojej popularności-powiedział patrząc na mnie.
-Ale czemu mi nie powiedziałeś? -zapytałam.
-Niechciałem abyś była ze mną dla sławy. Nie chciałem żebyś była ciągle prześladowana przez fotoreporterów . Oni nie dali by ci żyć. A do tego fanki. One by cię zniszczyły. Wiem ze źle znosisz krytykę innych, wiec dlatego-powiedział przysuwając się do mnie. Odsunęłam się. Jak on tak mógł?
-Czyli uważasz mnie za taką która leci wyłącznie na kasę. Która walczy o sławę. I wolałeś mnie oszukiwać przez ten cały czas niż powiedzieć mi prawdę. Jesteśmy na taki etapie związku, że spokojnie mógłbyś mi o tym powiedzieć. Jesteś podły. Boli mnie że w tak ważnej dla ciebie sprawie nie masz do mnie zaufania-powiedziałam wstając i ruszając biegiem do pokoju. Potrzebowałam chwili dla samej siebie i moich myśli, których miałam mnóstwo. Zamknęłam drzwi, przekręciłam klucz i osunęłam się po nich płacząc. Jak on tak mógł? Dlaczego? Kiedy usłyszałam kroki na schodach a potem ciche pukanie do drzwi, wiedziałam ze to on.
-Aniu. Wiem że nie chcesz teraz tego słuchać, ale chce żebyś wiedziała że moje uczucia do ciebie były i są szczere i bardzo żałuję że ci nie powiedziałem, ale zrozum mnie. Pamiętasz jak opowiadałem ci o mojej byłej dziewczynie? Powiedziałem jej na samym początku naszego związku. Ona ciągle chciała gdzieś chodzić ale tylko tam gdzie zobaczy nas paparatzzi. Nie mieliśmy dla siebie czasu. Ona tylko kochała pieniądze i sławę. Przepraszam-mówił przez drzwi. I co ja miałam teraz zrobić. Ktoś go skrzywdził i bał się że ja zrobię to samo.
-Ja cię kocham, bo jesteś Niall. Ten Niall który ma przyjaciół, którego umazałam lodami, który ma piękne oczy w których można utonąć. I mogę ci przyrzec, że nawet bez sławy spojrzałabym na ciebie i pomyślała ,,jaki przystojny,,.-powiedziałam. Otarłam łzy.
-Aniu otworzysz czy mam tu zostać czy iść. Powiedz tylko słowo a już mnie nigdy nie zobaczysz-powiedział. Kiedy usłyszałam te słowa coś w klatce piersiowej zaczęło kłóć. Wspominając dni kiedy go nie było, kiedy bol był silny... Nie. Nie chciałam powtórki z rozrywki. Łzy znowu napłynęły. Nie mogłam i nie chciałam przeżyć tego drugi raz. Zaczęło robić mi się duszno. Chciałam wstać ale zrobiło mi się słabo. Zaczęłam łapać powietrze jak ryba wyjęta z wody. Chciałam zawołać Niall ale nie mogłam. Każda próba złapania oddechu kończyła się na malutkim wdechu. Nic nie pomagało. Oddychałam głośno i zaczęłam pukać ręką w drzwi. Chciałam dać mu znak że coś jest nie tak. Bałam się. Nie chciałam się udusić.
-Ania co jest. Powiedz coś. Ania słyszysz mnie. Otwórz. Proszę. Ania to nie jest śmieszne. Ania otwórz-blondyn pukał i ciągnął za klamkę. Nie mogłam dosięgnąć do zamka. Podniosłam się lekko ale upadłam plecami do drzwi. Nie mogłam się ruszyć. Zaczęłam płakać. Nie miałam już siły. Dusiłam się.
-Ania otwórz proszę-krzyczał blondyn a ja leżałam na podłodze. Poddaje się. To koniec. Nie dam już rady...

Ty Należysz Do Mnie (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz