Wstałam o 6.15. Szybko wstałam i sie Ubralam. Założyłam jeansy, czarne vansy, koszulkę z napisem Be Happy. Weszłam do kuchni i jadłam sniadanie kiedy do kuchni weszła mama i usiadła koło mnie.
-Aniu. Czy może przypadkiem nie chciałabyś ze mną o czymś porozmawiać- zapytała.
- Myślę ze tak. Ale teraz spieszę sie do szkoly-powiedzialam łapiąc za torbe. Kiedy byłam już w drzwiach wróciłam sie i powiedzialam:
-Fajnie ze spytalas-powiedzialam do niej. Droga do szkoły minęła mi szybko. Niewiem czy mi sie zdawało ale jakby wszyscy teraz zwracali na mnie uwagę. Poszłam do sali 2 gdzie mialam biologie. Usiadlam na swoim miejscu. Chwile potem zauważyłam ze do klasy wchodzą bliźniaki. Ucieszyłam sie. Tom podszedł do mnie i przytulił. Trochę sie zdziwiłam ale i ja sie do niego przytulilam. Zatracilam sie w tym uścisku. Czułam jego ciepło. Te piękna chwile przerwało nam kaszlniecie Mii. Odsunelam sie od niego i przytulilam ja.
-Ale za wami tesknilam-powiedzialam siadajac w ławce.
-Ja za Toba też, ale Tom chyba bardziej, bo ciągle chciał pójść cię odwiedzić w szpitalu, ale go nie chcieli wpuścić-powiedziala puszczając mnie oczko. Tom szturchnął Mie łokciem i sie lekko zaczerwienil. Jednak on też chciał przyjść. Dzwonek oznajmił ze zaczęła sie lekcja. Byla strasznie nudna, ale kilka razy przylapalam Toma jak sie na mnie patrzył. Było to trochę zabawne, wiec zaczęłam liczyć ile razy go złapie. No i sie zdziwiłam, bo az13 razy. Dziwne. Co nie? Ale nie zwracałam na to uwagi. Na przerwie opowiedziałam im o pobycie w szpitalu. Wszystko szło jak zawsze. Jednak na ostatniej lekcji Tom usiadł ze mną. Trochę mnie to zdziwiło bo zawsze siedział niedaleko Mii.
-Anka. Słuchaj nie poszlabys może ze mną jutro do kina-zapytal zmieszany.
-No czemu nie-odparłam. I tak nie mialam co robić.
-A twój chłopak nie będzie miał nic przeciwko-zapytal patrząc na tablice.
-Nie mam chłopaka, a Niall to mój przyjaciel-odparłam. Tak. Przyjaciel Niall. Porad pierwszy mam przyjaciela płci męskiej. Super. Tom to kolega. Niall to przyjaciel. Agata to siostra. A chłopaki to wspaniali koledzy. Wszystko było poukładane. Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek.
-To do jutra-Pozegnalam sie z bliźniakami. W drodze do domu zadzwonił telefon. Był to blondyn. Zarumienilam sie.
-Hej. Co robisz dzis-zapytal.
-Hej. A wiesz chciałam sie spotkać z kims-powiedzialam.
-Aha to moze kiedy indziej. Pa-powiedział.
-Nie. Niall to z Toba chciałabym sie dzis spotkać. Może o 17 w kawiarni koło parku-zaproponowałam.
-To świetnie. To znaczy. Bardzo mi milo. To jesteśmy umówieni. Pa-rozłączył sie. Super. Najlepsze chwile mojego życia. Do domu weszłam szczęśliwa. Poszłam do pokoju i zaczęłam odrabiać lekcje. Mialam ok godziny na wszystko. Postanowiłam wiec pójść coś zjeść. Zrobiłam sobie naleśniki i poszłam do pokoju tam je spalaszowac. Przebralam sie i wychodząc powiedzialam ze idę do kawiarni i ze wrócę późno. Idąc na miejsce spotkania nie wiedziałam po co tam idę. Przecież to tylko spotkanie z przyjacielem. Na miejsce dotarłam 10 min przed czasem.
-Hej Kris. Mogę dostać koktajl bananowy-powiedzialam stojąc przy barze.
-Hej. Oczywiscie. Dawno cię tu nie było. Czyżby coś sie stało-powiedział nalewajac koktajl.
-A dużo by opowiadać-powiedzialam kładąc pieniądze na bar. Usiadlam w rogu sali, bo to jest mój ulubiony stolik. W kawiarni było dosc sporo ludzi. Było mi trochę głupio bo siedziałam sama a wszyscy pozostali siedzieli razem. Super. Co nie? Podczas kończenia koktajla dostałam SMS. Myślałam ze to od Agaty, wiec od razu go odczytalam. Jednak był on od blondyna.
xxx
Napisał ze nie może przyjść bo mu coś ważnego wypadllo. Trochę zawiedziona odpisalam ze rozumiem i jakby co to może następnym razem. On natychmiast odpisał ze może jutro. Jednak na jutro byłam umówioną z Tomem. Odpisalam mu ze jutro idę do kina z kolega i ze może w piątek. On odpisał ze ok. Nie mialam co robić wiec postanowiłam wrócić do domu. Jednak gdy juz wychodziłam wpadłam na Zayna.
-Hej Ania-powiedział przytulając mnie.
-Hej Zayn. Co ty tutaj robisz- zapytałam.
-Wpadłem coś zjeść. Może zjesz ze mną-zapytal. Nie mialam nic ciekawego na dzisiaj wiec sie zgodziłam. Usiedliśmy do stolika i zaczęliśmy rozmawiać.
-Co tutaj robisz-zapytałam biorąc łyk koktajlu.
-Wpadłem coś zjeść-powiedział uśmiechając sie.
-Ale w sęsie co ogólnie robisz w Navan. Mieszkam tu juz kilku lat i nie widziałam ani ciebie, Nialla i reszty chłopaków-zapytałam bo to było dziwne. Blondyn mi mówił ze mieszka u cioci aby mieć bliżej do szkoły, ale chłopców nie widziałam.
-Sory, ale musisz o to zapytać Nialla-powiedział odbierając dzwoniący telefon. Kiedy skończył rzucił szybkie pa i wybiegł. Coś tu było nie tak. Wyjelam telefon i zadzwoniłam do blondyna lecz ten nie odbierał. Super co nie. Nagle zadzwonił telefon. Byla to Agata.
- Hej. Wlasnie przyjechałam. Może sie spotkamy-powiedziala uradowana.
-Słuchaj jestem teraz w kawiarni. Może wpadniesz i pogadamy-powiedzialam smutno.
-Ok. Będę za 10 min-powiedziala rozlanczajac sie. Podeszłam po koktajl. Wzielabym także lody ale zrobiło sie chłodno. Byla 19 kiedy Agata wpadła do kawiarni krzycząc moje imię.
-Nusia-powiedziala ściskając mnie.
-Gusia, ale za Toba tesknilam-powiedzialam. Usiadłyśmy i Agata zaczęła opowiadać o wszystkim. W ten sposób dowiedziałam sie ze w jaki sposób poznała Patryka, który niedługo bedzie chodził do nasze szkoły. Wiedziałam ze Patryk jest dla niej ważny bo miała kurwiki w oczach. Potem opowiedziałam jej o Niall i o tym jak mnie przygarnol, jak był przy mnie w szpitalu, o ojcu i przemianie mamy, a nawet o Tomie i Mii. Byla trochę zdziwiona, ze zaprzyjaznilam sie z chlopakiem i ze poznałam nowych ludzi.
-Muszę częściej wyjeżdżać bo wtedy poznajesz ludzi i z tego co mi wiadomo twój pech juz zniknol-powiedziala kończąc koktajl. Miała racje choć jednak nie, bo zjadłam wilcze jagody i to przez nie byłam w szpitalu. Ale juz rzadziej sie przewracała.
-Nie wyjeżdżaj juz. Strasznie tesknilam-powiedzialam. Potem rozmawiałyśmy śmiejąc sie. Potem pozegnalysmy sie i każda z nas ruszyła w swoja strone. Po drodze myślałam o wszystkim i o niczym. Otwierając drzwi do domu poczułam zapach zapiekanki. Wpadłam do kuchni i moim oczom ukazała sie zapiekanka. Koło niej leżała kartka.
Ania. Zrobiłam twoja ulubiona zapiekankę. Jak wrócisz pewnie bedzie juz późno wiec odgrzej ja sobie. Mama
Nie wiedziałam co zrobić wiec wstawiłam ja do mikrofalówki i poszłam wziąć prysznic. Potem ubralam piżamę i poszłam po zapiekankę. Poszłam do pokoju i zjadłam ja w łóżku. Postawiłam talerz na półce i zasnęłam zmęczona.

CZYTASZ
Ty Należysz Do Mnie (zawieszone)
Fiksi PenggemarKocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości. Życie ma pewien plan ułożony dla Ciebie. Choć nie zawsze jest kolorowo to patrz na pozytywy. Wiem że są błędy. Piszę pod natchnieniem. Wybacz. Zapraszam.