19

4 0 0
                                    

Ania wstawaj-mówił znany mi głos. To mama budziła mnie właśnie do szkoły. Super spałam tylko ok 1.5 godziny, ale nie chciałam żeby mama podejrzewała że w nocy byłam nie obecna.
-Już wstaje-odpowiedziałam zaspanym głosem. Mama wyszła z pokoju a ja opadłam na łóżko. Tak bardzo chce mi się spać. Z wielkim trudem wstałam i poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro i się przestraszyłam. Blada skóra, czerwone oczy, oklapnięte włosy. Super. Umyłam zęby, spiełam włosy w kucyka, ubrałam przypadkowe ciuchy i ruszyłam do szkoły. Byłam tak padnięta że nie miałam siły iść. Usiadłam na ławce aby odpocząć tylko troszeczkę, ale chyba przysnęłam. Obudziłam się czując że ktoś mnie szturcha.
-Halo. Czy dobrze się pani czuje-zapytała jakaś starsza kobieta.
-Tak. Wszystko wporzadku-powiedziałam i ruszyłam do szkoły. Super zasnęłam jak jakaś bezdomna. Kiedy weszłam do szkoły była już lekcja. Poszłam do szafki spojrzałam na godzinę i się zdziwiłam. Była 10.29. Spojrzałam na plan i wiedziałam już że mam teraz angielski. Ruszyłam korytarzem w stronę klasy nie zwracając na nic i nikogo uwagi. Stojąc przed drzwiami wachalam się czy wejść. Ale położyłam rękę na klamkę i weszłam do środka. Rzuciłam ciche przepraszam za spóźnienie i usiadłam na swoim miejscu. Nawet nie wyjęłam książek. Położyłam się na ławkę i czekałam do dzwonka. Nauczyciel tłumaczył coś jednak ja myślałam tylko o miękkim łóżku i błogim śnie. Z pięknych marzeń wyrwał mnie dzwonek oznajmujący przerwę na lancz. Wzięłam torbę i niechętnie Odkleiłam się od ławki. Ruszyłam w stronę stołówki. Po korytarzu szłam jak zombie. Kiedy usiadłam przy stole Spenser i Daniell patrzyli na mnie jak na zmarła. Nie dziwiłam im się bo tak tak się czułam.
-Co ci się stało-powiedziała Daniell.
-Wyglądasz jak zombie-dodała.
-Dzięki. Smacznego-powiedziałam zaspana opierając policzek na ręce. Mówili coś ale ja nie słyszałam ich bo łóżko takie piękne, mięciutkie i cieplutkie już mi się marzyło. Te cudowną jawe przerwał mi ból w ramieniu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam że leżę na podłodze. Poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce. To był Spenser.
-Co robisz-powiedziałam zaspanym głosem. Byłam strasznie zmęczona.
-Zabieram cię do domu. Stwarzasz niebezpieczeństwo ale siebie...-nagle jego glos zaczął się rozmywać w moich uszach. Pamiętam jeszcze tylko jak kładę się do łóżka i zasypiam...
Znowu budzi mnie mama na kolacje. Jestem już wyspana. Wstaje i przeciągam się jak jeszcze nigdy. Patrzę na zegarek. 20.32. Super. Zeszlam na dół od progu czując zapach zapiekanki. Uwielbiałam ją. Usiadłam na krześle.
-Pupuś. Co robiłeś dziś w szkole-zapytałam Michała. On złapał się za głowę i powiedział:
-Ania. To jest przedszkole.
-No to jak było w przedszkolu-zapytałam.
-A jak zwykle-powiedział jedząc kawałek zapiekanki.
-Michał powiedz coś o swojej dziewczynie-powiedziała mama nakładając mi spory kawałek.
-To nie jest moja dziewczyna. Ona chodzi ciągle za mną i trzyma za rękę-powiedział trochę zdenerwowany. Hmmm. Jak ja bym chciała mieć takie problemy. Nie no. Znowu przypomniało mi się co powiedział mi blondyn. Nawet niewiem kiedy wyjeżdża? Czy się ze mną pożegna? Czy będzie tęsknił? Miałam mnóstwo myśli. Kiedy spojrzałam na talerz był on pusty. Wstałam i włożyłam talerz do zlewu i poszłam na górę. Nie miałam na nic ochoty. Nie miałam nic zadane więc poszłam pod prysznic, założyłam piżamę i położyłam się spać. Nie było mi jednak dane zasnąć bo spałam po południu i nie mogłam zasnąć. Czytałam właśnie ,,EVER,, (książkę którą kupiłam w księgarni) kiedy usłyszałam pukniecie do okna. Myślałam że to deszcz więc nie zwróciłam na to żadnej uwagi, ale kiedy pukniecia powracały spojrzałam na zegarek 2.53 i podeszłam do okna. Uchyliłam je lekko i usłyszałam jak ktoś szepcze moje imię. Strasznie się ucieszyłam rozpoznając głos.
-Podejdź do drzwi-powiedziałam zamykając okno. Założyłam bluzę i bardzo cicho zeszłam po schodach do drzwi. Kiedy je otworzyłam poczułam zimno wywołane przez wiatr i deszcz. Złapałam Nialla za rękę i kładąc palec na moich ustach dałam mu do zrozumienia żeby by cicho. Nadal trzymając go za rękę prowadziłam do mojego pokoju. Schody nawet nie zaskrzypialy z czego się bardzo ucieszyłam. Kiedy byliśmy już w pokoju blondyn odnalazł moje usta z czego się ucieszyłam. Jego usta miały taki niesamowity smak i były tak delikatne że uczucia jakie wywoływały podczas pocałunku były nie do opisania. Kiedy się już z niechęcią Oderwalam  od niego zauważyłam że jest cały mokry.
-Rozbieraj się. Zaraz  przyniosę ci coś suchego-powiedziałam podchodząc do szafy. Wzięłam z niej duży T-shirt z pumy i dresy z adidasa. To były moje ulubione rzeczy do jazdy na descE kiedy jest zimno. Co z tego że męskie,ale teraz przynajmniej Niall miał w co się ubrać. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam że stał w samych bokserkach. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Jego plaski brzuch przyciągał mnie jak zachipnotyzowana. Nie mogłam się oderwać. Z tego stanu wyrwał mnie piękny glos.
-Wiesz nie chce ci przeszkadzać ale mogłabyś mi podać ubrania bo trochę mi zimno-powiedział.
-Oczywiście. Nie mogę pozwolić byś się przeziebil-powiedziałam podając mu ciuchy. On poszedł do łazienki się przebrać a ja wzięłam jego mokre ciuchy i powiesiłam na grzejnik. Usiadłam na łóżko i czekałam na niego. Kiedy wyszedł poklepalam miejsce obok siebie dając mu do  zrozumienia żeby koło mnie usiadł. Nie musiałam długo czekać aby poczuć jego dotyk na moim ciele. Widziałam wyraz jego twarzy choć w pokoju paliła się tylko lampka nocna. Widziałam w jego oczach radość, miłość i lekki smutek.
-Czym się tak przejmujesz-zapytałam kładąc się na łóżku. Ten zrobił to samo i skierował twarz patrząc na moja. Bladzilam po całej jego twarzy wzrokiem. Nie mogłam się powstrzymać i dotknęłam jego twarzy. Zewnętrzną stroną dłoni gładzilam go po twarzy. Zaczęłam od policzka. Aby ułatwić sobie zadanie oparlam głowę na łokciu. Miałam na niego idealny widok. Kontynulujac swoje działania. Teraz dotykając jego ust. Czując ich gładką powierzchnie i znając juz ich smak weszłam wyżej i podziwiałam jego oczy. Ten piękny kolor zabijał i pobudzał do życia. Uśmiechnął się kiedy wplotlam palce w jego włosy. Zawsze takie miękkie i delikatne. Byłam strasznie skupiona aby niczego nie zapomnieć. Wiedziałam że to nasze ostatnie spotkanie. Spojrzałam mu w oczy a potem spojrzałam na jego usta. Nie mogłam się powstrzymać wiec przygryzlam je lekko i przylozylam do nich swoje usta. Kiedy poglebilam pocałunek rozchylilam lekko usta i nie musiałam długo czekać aby poczuć jak nasze języki masują się. Mmmm. Te piękna chwile przerwało pukanie do moich drzwi. Oderwalam sie szybko i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je lekko i zobaczyłam mamę.
-Aniu czy wszystko wporzadku-pyta mama.
-Tak. Nie mogę tylko zasnąć przez ten deszcz-powiedziałam nie patrząc jej w oczy.
-Mogę na chwilę wejść. Chciałabym coś sprawdzić-powiedziała. Nie zdążyłam jej zaprzeczyć bo już była w środku. Stałam przy drzwiach nie odwracając się w stronę łóżka bo wiedziałam już kto tam jest. Jednak kiedy mama podeszła do grzejnika i sprawdziła że jest ciepły odetchnełam.  wyszła i powiedziała dobranoc. zamknęłam drzwi na kluczyk i spojrzałam na łóżko.
-Niall-szepnelam. Wyszedł on spod łóżka. Ufff... Trochę się przestraszyłam. Położyłam się koło niego na łóżku.
-Aniu wiesz że to nasze ostatnie spotkanie. Jutro wyjeżdżam-powiedział łapiąc mnie za rękę.
-Wiem. Będę tęsknić. I tak dam radę-powiedziałam uprzedzając jego pytanie.
-Też będę tęsknić-powiedział.
-Ale nie zrobisz nic głupiego prawda-zapytał.
-Niall czy ty myślisz że jestem taka krucha-zapytałam choć wiem że jestem słaba, ale dam radę tak samo jak na policji.
-Wiem że jesteś twardsza niż ja. Ale chcę żebyś wiedziała że cię kocham i nigdy nie zostawię-powiedział. Wierzyłam mu. Położyłam się na jego klatkę piersiowa i wsluchiwalam sie w rytm jego serca. Ziewnelam.
-Dobranoc-powiedział całując mnie w głowę.
-Nie chce zasnąć. Chce być z Tobą jak najdłużej-powiedziałam. 
-Kocham cię. Pamiętaj o tym kiedy będziesz miała złe dni-powiedział a ja spojrzałam w jego oczy i powiedziałam:
-Ja też cię kocham i ty też o tym pamiętaj-powiedziałam całując go. Opadlam na jego klatkę piersiowa i słuchałam jego serca. Nagle zerwalam się z łóżka. Wzięłam telefon i zrobiłam mu zdjęcie. Wyszedł naturalnie. Potem go pocalowalam i też zrobiłam kilka zdjęć. Chciałam mieć jakąś pamiątkę. Potem pokazałam mu je i wysłałam mu aby też je miał. Byłam zmęczona ale nie chciałam zamykać oczy, bo bałam się że kiedy już je otworze jego nie będzie przy mnie. Jednak Morfeusz wygrał te wojnę i zabrał mnie do siebie...

Przepraszam was. I kocham

Ty Należysz Do Mnie (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz