20

2 0 0
                                    

Kiedy się obudziłam nadal czułam ciepłe ramię. Otworzyłam oczy i szukałam twarzy właściciela cieplutkiej ręki chociaż nie musiałam tego robić bo doskonale wiedziałam do kogo należy. Napotkalam najpierw jego piękny podbródek, wąskie i wydatne usta, prosty nosek i znalazłam swój cel. Oczy w które można wpaść i zatracić. Powinni zakazywać takich oczu. Taki widok tylko dla wybranych. Wiedziałam że to one będą się pojawiać w moich snach. Usiadłam na łóżku i przeglądałam się jemu z innej perspektywy. Idealny. Najlepsze słowo które go określa. Kiedy spojrzałam na jego twarz uśmiechał się. Był taki piękny. Na zegarku 5.36 Poczochralam mu włosy. Lubiłam to. Ten tylko złapał mnie za rękę i przyciągnął mnie do siebie. A zrobił to tak że nasze usta zlaczyly się momentalnie. Te usta czyniły cuda. Splotlam nasze palce i położyłam ponad jego głową. Czułam że się uśmiechnął. Było mi trochę niewygodnie więc usiadłam na jego brzuchu okrakiem. Tak zdecydowanie było lepiej. Nasze pocałunki pogłębiały się i z delikatnych przerodziły się w namiętne. Wszystko było idealnie. Nie chciałam żeby odchodził. Chciałam go mieć jak najdłużej tylko dla siebie. Kochałam go i wiedziałam że będę czekać z niecierpliwością na dzień kiedy znowu będę mogła powtórzyć nasz wyczyn. Kocham, kochałam i będę kochać. To jest pewna rzecz. Tak się zamyslilam że nie zauważyłam kiedy zamieniliśmy się miejscami. Teraz to ja byłam na dole a on na górze.
-Ania. Kocham cię i pamiętaj to-powiedział blondyn.
-Mhm. Też cię kocham-odpowiedziałam. Chciał coś powiedzieć ale pukanie do drzwi mu przerwało.
-Aniu wstałaś już-,spytała mama zza drzwi. Dobrze że zamknęłam drzwi bo jeśli mama by weszła to bardzo by się zdziwiła.
-Zaraz schodze-zawolalam. Spojrzałam na niego i pocalowalam w usta przelotnie.
-Przepraszam-wstałam i poszłam w stronę łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się. Weszłam do pokoju a Niall poszedł do łazienki. Upielam włosy w kitka. Myślałam jak go przemycić z pokoju do kuchni.
-Ania. Ja już wychodzę. Śniadanie masz na stole-krzyknęła mama. Że niby co? Mama wyszła wcześniej do pracy. Super.
-Niall o której masz samolot-zapytałam kiedy wszedł do pokoju i pocalowalam go.
-Za 2 godziny. Jeśli mam zdążyć to muszę już iść.-pocałował mocniej. Wzięłam go za rękę i zeszliśmy do kuchni.
-Smacznego-powiedziałam. Blondyn zasiadł przed talerzem kanapek i jajecznicy. Patrzyłam jak je. Wszystko co robi jest idealne.
-Mam dla ciebie niespodziankę-powiedział zjadając ostatnią kanapkę z talerza. Niezdazylam nic powiedzieć a ten wrócił po kilku chwilach z małym koszyczkiem.
-Nazywa sie Dragon. Dbaj o niego i daj mu tyle miłości ile dajesz mi-powiedział podając koszyczek. Spojrzałam w głąb i zobaczyłam małego pieska. Był brązowy tylko łapkę miał białą. Był śliczny. Kiedy wzięłam go na ręce ten oblizal mnie. Niall objął mnie w tali i przytulił. Dragon też go polizał.
-Dragon. Ty przystojniaku-powiedziałam kładąc go do koszyka.
-No i mam konkurenta-powiedział blondyn udając że płacze.
-Spokojnie blondynku kocham was tak samo. Dziękuję-pocalowalam go i wpadła mi od razy myśl Co ja z nim zrobię? Co powie mama? Wiem. Wzięłam koszyk i poszłam do mojego pokoju. Włożyłam go do schowka a obok jego koszyka postawiłam miskę z mlekiem i jedzeniem. Zeszlam na dół. Niall stał w drzwiach wyjściowych. Wzięłam plecak i wyszłam razem z nim. Złapałam go za rękę i kiedy wsiadł do auta przywarlam do niego swoimi ustami. Nie chciałam przerywać. Kiedy po głowie mi przeszło że to nasz ostatni pocałunek dałam z siebie wszystko. Wczulam się. Wiedział że ostatni i przekazałam całą moc uczucia jakim go darzylam. Czułam to samo z jego strony. Po policzkach spadła mi jedna łza. Nie chciałam żeby wyjeżdżał. Teraz chciałam wyciągnąć go z auta i zamknąć w piwnicy. Kiedy Oderwalismy się od siebie ten pocałował mnie w miejscach gdzie były łzy.
-Nie płacz. Wrócę. Obiecuje-powiedział patrząc mi w oczy.
-Wiem że wrócisz. Będę czekać. Kocham cię. Jedź-powiedziałam łamiącym się głosem. Ten pocałował mnie jeszcze w czoło, zamknął drzwi od auta i odjechał. Pomachał mi jeszcze na do widzenia. Kiedy straciłam jego auto z oczy wybiegłam na jezdnie.
-Kocham Cię!!-wykrzyczalam. Ogarnelam łzy. Ania to tylko 3 tygodnie. Wróci. Nawet się nie obejrzysz a już będzie przy tobie. Z takimi myślami poszłam do szkoły. Lekcje były tak nudne że z ostatnich 2 uciekłam. Szłam do domu bez ochoty do życia. Ania dasz rade. Powtarzałam sobie w myślach. Kiedy dotarłam do domu weszłam po schodach do pokoju. Rzuciłam plecak na łóżko i poszłam do schowka. Dragon nie spał tylko bawił się moim trampkiem. Super. Wzięłam go na ręce i położyłam na łóżko.
-No i co my teraz robimy Dragon-zapytałam. Szczeniak zaczął lekko piszczeć. Wiedziałam co to oznacza wiec zaprowadzilam go do łazienki aby załatwił potrzebę. Trzymając go nad muszla klozetową Dragon robił swoje. Kiedy skończył wzięłam go na ręce. Nie chciałam sama siedzieć w domu bo Michał zawsze wraca z mama. Wyszłam na dwór i z Dragonem na rękach poszłam na spacer. Było dość ciepło a słońce świeciło. Przechodząc obok sklepu zoologicznego weszłam tam i zrobiłam kilka niezbędnych zakupów. Niebieską smycz zaczepilam mu na karku i ruszyłam w stronę domu. Odczepilam smycz ale obroza mu została. Poszłam do pokoju i do schowka włożyłam zakupy. Wszystkie cenne rzeczy położyłam na piętro wyżej aby Dragon ich nie zniszczył. Koło jego posłania położyłam mu zabawki i inne takie dla psów. Od sprzedawcy dostałam blaszkę w kształcie kości. Miałam zamiar jeszcze dziś iść do jubilera i poprosić o wygraderowania jego imienia i adresu na wypadek zaginięcia. Zeszlam na dół i zobaczyłam że Dragon siedzi u dołu schodów i czeka na mnie. Złapałam smycz, podczepilam do jego obroży i wyszłam z domu. Ruszyłam w stronę jubilera. Miły pan wziął blaszkę i już po 10 min wszystko było gotowe. Jednak czegoś mi tam brakowało.
-Przepraszam. Mógłby pan jeszcze napisać imiona Ania i Niall. O tu-powiedziałam pokazując odwrotna stronę blaszki. Pan zgodził się i po 5 min wszystko było gotowe. Zapłaciłam i założyłam Dragonowi do smyczy.
-Od dziś jesteś Dragon. Syn Ani i Nialla-powiedziałam do pieska.Ruszyliśmy do domu. Dragon biegał jak prawdziwy smok. Muszę pomyśleć o jego tresurze. W Internecie na pewno coś znajdę. Weszłam do domu i Odczepilam smycz od obroży Dragona. Ten wbiegł po schodach na piętro. Poszłam za nim i kiedy byłam na ostatnim stopniu usłyszałam otwieranie drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam mamę i Michała. No nie. Weszłam do pokoju po Dragona. Siedział pod łóżkiem. Wzięłam go na ręce i poszłam do kuchni. Z pieskiem na ręku stanęłam w drzwiach.
-Jaki ładny. Daj mi go potrzymać-powiedział Michał kiedy spojrzał na mnie.
-Oczywiście. Tylko uważaj-powiedziałam kładąc pieska na podłogę. Michał padbiegl do niego i pogłaskał go a Dragon polizal go na co brat się śmiał. Spojrzałam na mamę i wiedziałam że trudno będzie ją przekonać aby Dragon został.
-Michał idź z pieskiem do salonu-powiedzialam. Braciszek posłuchał i poszedł z Dragonem.
-Aniu. Wytłumacz się szybko-powiedziała patrząc karcacym wzrokiem.
-Dragona dostałam od przyjaciela. Nie oddam go. Jestem odpowiedzialna. Będę się nim zajmować i wychodzić na spacery. A jeśli mi zabronisz to i tak on tu zostanie-powiedziałam. Odwróciłam się i ruszyłam w stronę salonu. Michał leżał a Dragon siedział mu na brzuchu. Wzięłam szczeniaka i poszłam do pokoju. Położyłam go na łóżko i podeszłam do szafy przygotowując ciuchy na jutro. Wybrałam czarne rurki i kamizelkę oraz miętowa koszulkę i balerinki. Zanioslam ubrania do łazienki. Kiedy byłam pod prysznicem i woda płynęła po moim ciele myślałam o Niallu. Wiem że będę tęsknić ale dam radę albo chociaż się postaram. Jutro szkoła a potem weekend. Nareszcie. Wyszłam z łazienki w piżamie i złapałam Dragona.
-Czas na kąpiel-weszłam do łazienki, położyłam go w brodziku i Umylam. Wytarlam w ręcznik i Zanioslam do pokoju. Wyciągnęłam jego posłanie ze schowka i postawiłam koło łóżka. Nawet nie jedząc kolacji położyłam się. Zadzwonił telefon.
-Halo-powiedziałam.
-Nie przeszkadzam-zapytał głos w słuchawce. Od razu na jego dźwięk usiadłam na łóżko. To był mój blondynek.
-Dla ciebie nigdy. Jak minęła ci podróż?
-A wiesz że nawet dobrze. Co robisz kochanie?
-A leżę w łóżku i patrzę na śpiącego Dragona.
-A jak tam twój demon?
-Po pierwsze to nie mój tylko nasz a po drugie to teraz śpi. Dziękuję.
-Za co dziekujesz?
- Za pieska i za to że jesteś że zadzwoniles.
-Nie masz za co dziękować Poprostu chce żebyś miała coś odemnie kiedy nie będzie mnie koło ciebie. Kocham cię.
-Też cię kocham-i mówiąc to do oczu napłynęły mi łzy.
-Przepraszam ale muszę kończyć-powiedział i nawet nie zdążyłam nic powiedzieć bo się rozłączył. Łza spadła mi po policzku. Ale tylko jedna bo więcej nie mogłam. Nie chciałam. Przylozylam głowę do poduszki i poszłam spać...

Ty Należysz Do Mnie (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz