XVII

1.7K 134 7
                                    

Zapraszam na drugi profil! - FriendshipIsMagic69

×××

Wrzeszczałam z rozkoszy przez całą noc i cholera, muszę przyznać, że Wes jest lepszy w łóżku od Chrisa. Mówię poważnie!
Tej wzrok, gdy wyszłam z pokoju rano. Wściekłość jak i zazdrość w jego oczach. Właśnie to chciałam w nich zobaczyć. Nie miałam wyrzutów sumienia, on mógł to ja też mogę.
Zaniosłam kawę mojemu towarzyszowi, który właśnie zakładał bokserski. Sprzęt też miał niezły. Nie czułam żadnego skrępowania przy tego osobie. Czy jesteśmy na takim etapie gdzie możemy robić ze sobą wszystko, wszędzie, kiedy chcemy? Na takim etapie na jakim ja byłam z Christopherem?
- No i jak Ci było? - zapytałam przyglądając mu się z szerokim uśmiechem.
Zauważyłam na jego ramionach i części klatki piersiowej liczne zadrapania. Tak ostro było? Nawet tego nie pamiętam!
- Z żadną dziewczyną tak dobrze mi nie było jak z Tobą. - odparł i złożył na moim policzku pocałunek.
Po chwili umoczył swe wargi w kofeinie. Kątem oka zauważyłam, że "rany" ma również na plecach.
- Jestem wyjątkowa? - zamruczałam widząc wskazującym palcem po jego nagim torsie.
- Mhm. - mruknął w pełni zadowolony.
Po krótkiej chwili oboje byliśmy w kuchni. Postanowiliśmy, że zrobimy razem śniadanie. W bieliźnie. Niech brunet zobaczy jego zadrapania. Nawet on takich nie miał!
Przygotowywaliśmy naleśniki, gdy do kuchni wparował mój owy przyjaciel. Nie miał najlepszego humoru, a widząc nas ponownie razem, jeszcze bardziej się rozzłościł. Dokładnie oblukał plecy i ramiona Wesley'a. Zauważyłam to, ponieważ dyskretnie spoglądałam na niego. Zacisnął dłonie w pięść i w pewnym momencie, myślałam, że rzuci się na mojego kochanka.
- O hej Chris. Nie zauważyłam Cię. - rzuciłam z przekąsem.
- O hej. - powtórzył po mnie Wes. - Jak się spało? - zapytał z radością.
- A wam? - niemalże krzyknął.
- Nam bardzo dobrze. - odpowiedziałam za nas oboje odwracając się w stronę bruneta.
Oparłam się plecami o blat i obserwowałam jego reakcje. Tak Christopherze, pielęgnuj swoją złość. Czuj się tak jak ja przez ostatnie dni.
- Przepraszam, jeśli w nocy nie mogłeś spać. - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
Usłyszałam cichy śmiech Wes'a pod nosem. Sama nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
Boże, zachowuje się jak rasowa suka... Podoba mi się to!
- Och, dobrze, że chociaż przeprosiłaś. - odpowiedział z wyrzutem.
Dopił wcześniej przygotowaną kawę i wepchnął się między mnie a Wes'a. Może dlatego, bo był tam zlew? Albo nie chciał, abyśmy byli tak blisko?
Po dwudziestu minutach skończyliśmy robić naleśniki. Przystojny, dobry w łóżku, super charakter i na dodatek mega gotuje! Ideał dla wielu dziewcząt!
Chris zaszył się w swoim pokoju. Podobała mi się jego reakcja.
Zjedliśmy, pozmywaliśmy i ubraliśmy się w normalną odzież. Szatyb powiedział, że musi już iść. Skończyły się jego dni wolne od pracy. Teraz znów w nocy będzie za barem. Pożegnałam się z nim czule i usiadłam znów przed telewizorem. Trzy dni wolne mi jeszcze zostały, trzeba je jakoś dobrze spędzić.. Pudełko z migającymi obrazkami będzie najlepszym wyjściem!
- Ona robi mi wszystko na złość. - usłyszałam jak współlokator z kimś rozmawia. - Nie rozumie, że serio ją kocham. - dodał wzdychając.
Przyciszyłam telewizor, by usłyszeć więcej. Ajć, Sav, miałaś nie podsłuchiwać!
- Rany, William nie mogę kumasz? - podniósł ton.
Kim jest do cholery William?
- Nawet nie wiesz jak bardzo chcę się z nią rozstać.. ale nie umiem. - przyznał szczerze. - Jest za wrażliwa na to. Nie chcę nikogo ranić.
Brawo, a wiesz przynajmniej, że mnie raniłeś? Dobra nie ważne. Kim jest do cholery William?!
- Nawet z tamtą nie spałem, a ona pieprzy się z kim popadnie, żebym tylko poczuł się zazdrosny! - powiedział zapłakanym głosem.
Podłosiłam automatycznie pudełko. Koniec, nie chcę tego dalej słuchać.

FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz