Na dzisiejszy wieczór, na podwójną "randkę", wystroiłam się jak... jak to było? Jak Beyoncé? Tak, to chyba tak było.
Wesley miał przyjść po dziewiętnastej. Alison już jest. W zasadzie przyszła już rano. Pozwoliłam się jej pomalować swoimi kosmetykami. Nie będę odrazu syczeć na nią. Poczekam do kolacji..
Idziemy do jakiejś świetnej restauracji, w której zajął stolik już Chris. Od rana uśmiechał się, posyłał mi spojrzenia pełne śmiechu. Tak Cię to bawi przyjacielu?
- Savannah, dobrze wyglądam? - zapytała Alison obracając się przy tym.
Dziewczyna może i była sympatyczna, no i bardzo ładna, ale ja nie pajałam do niej jakoś wielką sympatią. Jednak chciałam zachować pozory miłej, zabawnej przyjaciółki Chrisa.
Rudowłosa miała na sobie czerwoną sukienkę, złotą biżuterię i czarne szpilki. Włosy związała w wysokiego kucyka. Makijaż miała świetny - w końcu była kosmetyczką.
- Tak, wyglądasz cudownie. - odpowiedziałam szczerze przyglądając jej się z szerokim uśmiechem.
Alison odwzajemniała banana po czym usiadła obok mnie. Musiałam jeszcze zrobić coś z kudłami i "upiększyć" swoją twarz. Do wyjścia mieliśmy jeszcze godzinę. Ciekawe czy się wyrobie...
- Umalować Cię? - zapytała bawiąc się palcami towarzyszka.
Zaskoczyła mnie tym pytaniem. Może wcale nie jest taka zła? To znaczy, nie była nawet, ale może to dobra kandydatka na żonę dla Christophera?
- Jeśli to nie problem.. - wzruszyłam ramionami.
W duchu cieszyłam się. Nie musiałam męczyć się ze zrobieniem kresek czy brwi. Zrobi to profesjonalistka, której to wszystko zajmie zaledwie dziesięć minut!
Przyniosłam kosmetyki, spięłam włosy i oddałam swoją buźkę Alison. Mam nadzieję, że to nie jest pułapka i nie zrobi ze mnie potwora.
Po półgodzinie byłam gotowa. Alison pomogła mi również z włosami. Kawałek spięłyśmy, a drugi polokowałyśmy. Przejrzałam się w lustrze i musiałam przyznać - wyglądałam obłędnie. Lepiej niż na imprezie.
Chris założył garniak, który miał na ślubie ciotki, pogrzebie babci i chrzcinach swojego bratanka. Tyle okazji, a jednak wciąż wygląda jak nowy. A my kobiety, musimy na każdą okazję kupywać wszystko nowe!
- Kiedy przyjdzie Wesley? - zapytała rudowłosa niecierpliwie patrząc na zegarek. - Chciałabym już być w tej restauracji! - dodała podekscytowany na co ja roześmiałam się.
- Powienien niedługo przyjść. Nie martw się, zdążymy. - starałam się uspokoić towarzyszkę.
Zdaje się, że znalazłyśmy wspólny język. Zrobię na złość Christopherowi i pokażę, że dobrze dogaduje się z jego nową dziewczyną!
- To urocze ze strony Chrisa, że zajął się wszystkim. No i, że w ogóle zaproponował takie coś. - odparła Alison chodząc po pokoju. - Naprawdę dziwne, że znacie się tyle lat, mieszkacie tyle ze sobą, a mimo to, nie jesteście razem. - pokręciła głową. - Niebywałe.
Och, żebyś Ty wiedziała co się działo jak nie było Cię w jego życiu. Przynajmniej masz szczęście, że masz dobrego faceta w łóżku.
- Tak.. jesteśmy na zasadzie "brat i siostra". Kochamy siebie jak rodzeństwo. - odpowiedziałam z przekąsem.
Nagle rozległ się dźwięk dzwonka. Chris podszedł do drzwi i otworzył je.
- Sav, Twój chłopak przyszedł! - krzyknął wpuszczając go do środka.
Nie ważne, że nie jest moim chłopakiem. Jeszcze.
Razem z rudowłosą poszłyśmy do mężczyzn. Chwilę później byliśmy już w drodze.***
- Super lokal. - przyznałam szczerze zajadając się krewetkami. - Że miałeś pieniądze na wynajęcie stolika.. - skierowałam się do przyjaciela.
- Mam odłożone na czarną godzinę. - zaśmiał się.
Fajnie jest udawać pogodzonych. Czujecie ten sarkazmu, prawda?
Wes rozmawiał z Chrisem jakby znali się od dawna. Zresztą mój przyjaciel sam go zagadywał.
- Pójdę przepudrować nosek. - rzuciłam z szerokim uśmiechem po czym ruszyłam do damskiej toalety.
- A ja sikać idę. - odparł Chris. - To znaczy.. Idę skorzystać z kibla.. toalety! - poprawił się.
Weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Makijaż się trzymał, włosy też. Już nie wiem po co tu przyszłam.
W pewnym momencie drzwi od pomieszczenia się uchyliły i wszedł do niego Chris. Patrzyłam na niego niezrozumiale. On podszedł do mnie i zaczął mnie całować. Ten człowiek mnie zaskakuje!
Odwzajemniłam dwa pierwsze pocałunki po czym odepchnęłam go od siebie. Muszę być lojalna wobec Alison i Wesley'a. Zwłaszcza Alison.
- Co Ty odpieprzasz?! - krzyknęłam wymachując rękoma.
- Sav, przecież wiem, że tego chciałaś. - uśmiechnął się łobuziarsko.
- Ty jesteś pojebany. - puknęłam się w czoło. - Jesteś z Alison!
- Ale ja Ciebie kocham. - mruknął ciszej.
- Chris, Ty jesteś z Alison. - powtórzyłam drżącym tonem.
- Ale ja Ciebie kocham. - powiedział kolejny raz.×××
Chris czy Wesley
Kogo wolicie? 😀

CZYTASZ
Friends
RomansaStało się. Musiałam to przed sobą przyznać. Stanąć przed lustrem, popatrzeć sobie w oczy i w końcu przyznać. Druga część: "Lonely"