XIV

1.8K 147 25
                                    

Na dzisiejszy wieczór, na podwójną "randkę", wystroiłam się jak... jak to było? Jak Beyoncé? Tak, to chyba tak było. 

Wesley miał przyjść po dziewiętnastej. Alison już jest. W zasadzie przyszła już rano. Pozwoliłam się jej pomalować swoimi kosmetykami. Nie będę odrazu syczeć na nią. Poczekam do kolacji.. 

Idziemy do jakiejś świetnej restauracji, w której zajął stolik już Chris. Od rana uśmiechał się, posyłał mi spojrzenia pełne śmiechu. Tak Cię to bawi przyjacielu?
- Savannah, dobrze wyglądam? - zapytała Alison obracając się przy tym.
Dziewczyna może i była sympatyczna, no i bardzo ładna, ale ja nie pajałam do niej jakoś wielką sympatią. Jednak chciałam zachować pozory miłej, zabawnej przyjaciółki Chrisa.
Rudowłosa miała na sobie czerwoną sukienkę, złotą biżuterię i czarne szpilki. Włosy związała w wysokiego kucyka. Makijaż miała świetny - w końcu była kosmetyczką.
- Tak, wyglądasz cudownie. - odpowiedziałam szczerze przyglądając jej się z szerokim uśmiechem.
Alison odwzajemniała banana po czym usiadła obok mnie. Musiałam jeszcze zrobić coś z kudłami i "upiększyć" swoją twarz. Do wyjścia mieliśmy jeszcze godzinę. Ciekawe czy się wyrobie...
- Umalować Cię? - zapytała bawiąc się palcami towarzyszka.
Zaskoczyła mnie tym pytaniem. Może wcale nie jest taka zła? To znaczy, nie była nawet, ale może to dobra kandydatka na żonę dla Christophera?
- Jeśli to nie problem.. - wzruszyłam ramionami.
W duchu cieszyłam się. Nie musiałam męczyć się ze zrobieniem kresek czy brwi. Zrobi to profesjonalistka, której to wszystko zajmie zaledwie dziesięć minut!
Przyniosłam kosmetyki, spięłam włosy i oddałam swoją buźkę Alison. Mam nadzieję, że to nie jest pułapka i nie zrobi ze mnie potwora.
Po półgodzinie byłam gotowa. Alison pomogła mi również z włosami. Kawałek spięłyśmy, a drugi polokowałyśmy. Przejrzałam się w lustrze i musiałam przyznać - wyglądałam obłędnie. Lepiej niż na imprezie.
Chris założył garniak, który miał na ślubie ciotki, pogrzebie babci i chrzcinach swojego bratanka. Tyle okazji, a jednak wciąż wygląda jak nowy. A my kobiety, musimy na każdą okazję kupywać wszystko nowe!
- Kiedy przyjdzie Wesley? - zapytała rudowłosa niecierpliwie patrząc na zegarek. - Chciałabym już być w tej restauracji! - dodała podekscytowany na co ja roześmiałam się.
- Powienien niedługo przyjść. Nie martw się, zdążymy. - starałam się uspokoić towarzyszkę.
Zdaje się, że znalazłyśmy wspólny język. Zrobię na złość Christopherowi i pokażę, że dobrze dogaduje się z jego nową dziewczyną!
- To urocze ze strony Chrisa, że zajął się wszystkim. No i, że w ogóle zaproponował takie coś. - odparła Alison chodząc po pokoju. - Naprawdę dziwne, że znacie się tyle lat, mieszkacie tyle ze sobą, a mimo to, nie jesteście razem. - pokręciła głową. - Niebywałe.
Och, żebyś Ty wiedziała co się działo jak nie było Cię w jego życiu. Przynajmniej masz szczęście, że masz dobrego faceta w łóżku.
- Tak.. jesteśmy na zasadzie "brat i siostra". Kochamy siebie jak rodzeństwo. - odpowiedziałam z przekąsem.
Nagle rozległ się dźwięk dzwonka. Chris podszedł do drzwi i otworzył je.
- Sav, Twój chłopak przyszedł! - krzyknął wpuszczając go do środka.
Nie ważne, że nie jest moim chłopakiem. Jeszcze.
Razem z rudowłosą poszłyśmy do mężczyzn. Chwilę później byliśmy już w drodze.

***
- Super lokal. - przyznałam szczerze zajadając się krewetkami. - Że miałeś pieniądze na wynajęcie stolika.. - skierowałam się do przyjaciela.
- Mam odłożone na czarną godzinę. - zaśmiał się.
Fajnie jest udawać pogodzonych. Czujecie ten sarkazmu, prawda?
Wes rozmawiał z Chrisem jakby znali się od dawna. Zresztą mój przyjaciel sam go zagadywał.
- Pójdę przepudrować nosek. - rzuciłam z szerokim uśmiechem po czym ruszyłam do damskiej toalety.
- A ja sikać idę. - odparł Chris. - To znaczy.. Idę skorzystać z kibla.. toalety! - poprawił się.
Weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Makijaż się trzymał, włosy też. Już nie wiem po co tu przyszłam.
W pewnym momencie drzwi od pomieszczenia się uchyliły i wszedł do niego Chris. Patrzyłam na niego niezrozumiale. On podszedł do mnie i zaczął mnie całować. Ten człowiek mnie zaskakuje!
Odwzajemniłam dwa pierwsze pocałunki po czym odepchnęłam go od siebie. Muszę być lojalna wobec Alison i Wesley'a. Zwłaszcza Alison.
- Co Ty odpieprzasz?! - krzyknęłam wymachując rękoma.
- Sav, przecież wiem, że tego chciałaś. - uśmiechnął się łobuziarsko.
- Ty jesteś pojebany. - puknęłam się w czoło. - Jesteś z Alison!
- Ale ja Ciebie kocham. - mruknął ciszej.
- Chris, Ty jesteś z Alison. - powtórzyłam drżącym tonem.
- Ale ja Ciebie kocham. - powiedział kolejny raz.

×××
Chris czy Wesley
Kogo wolicie? 😀

FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz