XV

1.8K 143 10
                                    

Spójrzmy na to z innej strony. Chciałam to usłyszeć. Stephanie to wie, moja mama to wie. Chciałam znów poczuć smak jego ust. I te dłonie błądzące po moim ciele. Czemu tak zareagowałam? A.. tak. Alison i Wesley. Jestem dobrą koleżanką/przyjaciółką (nie wiem jak oni mnie traktują) i nie powinnam robić takich rzeczy. 

- Sav, wszystko dobrze? - zapytał mój towarzysz, kładąc tym samym dłoń na moim ramieniu.
- Co? - skierowałam automatycznie wzrok na szatyna. - Trochę mnie głowa boli. - odpowiedziałam wymuszając uśmiech.
Tak, łeb mnie napieprzał. Od tych przemyśleń, płynących nigdzie myśli. Czemu teraz nie mogę się wyłączyć?
Patrzyłam na Chrisa i Alison jak się przytulają, całują, śmieją się. Tak mnie kochasz przyjacielu, że pozwalasz mi patrzeć na coś takiego?
- Może chcesz wyjść się przewietrzyć? - zaproponował Wes.
Kiwnęłam głową i ruszyłan ku wyjściu razem z kolegą. Odrazu po wyjściu, do mojego nosa dostało się powietrze. Usiadłam na ławce przy restauracji i schowałam twarz w dłoniach. Jestem rozczarowana, zrozpaczona. Co mam o tym myśleć? Zaraz... ja nie chce myśleć!
- Coś Cię trapi. Gadaj. - rzucił stanowczo Wes, który usiadł obok.
- Źle się czuje i nic poza tym. - odpowiedziałam cicho. - Możesz do nich wrócić i powiedzieć, że już idziemy? - zapytałam unosząc głowę i spoglądając na towarzysza.
Mężczyzna wykonał moją prośbę. Chwilę później byliśmy już w drodze. Bez Chrisa i Alison. Milczałam, wzrok miałam wbity w szary chodnik.
- Nadal uważam, że coś Cię gryzie.. - usłyszałam głos Wes'a.
- Tak, komary w nogi. - zakpiłam.

***
Siedziałam w salonie i oglądałam kreskówki. Trzecia w nocy i bajki dla dzieci. Jej!
Chrisa jeszcze nie było, pewnie będzie nocował u Alison. Zdążyłam się uspokoić, poukladać wszystko. Jeśli naprawdę mnie kocha, niech to udowodni. Zerwie z Ali, zrobi coś szalonego dla mnie... Nie wiem. Wszystko w jego rękach. "Kocham Cię" to nie są słowa, które można rzucić na wiatr. To pewnego rodzaju obietnica.
Obietnica.. którą mógł złożyć już rudowłosej. Cholera jasna.

Od: Wes☺😍
Śpisz?

Do: Wes☺😍
Nie, siedze i oglądam bajki dla debili :).

Od: Wes☺😍
Mam rozumieć, że dla dzieci, tak? :D

Do: Wes☺😍
Jo :3.

Od: Wes☺😍
Lepiej się czujesz?

Jakie to kochane, że jest taki troskliwy. Zupełne przeciwieństwo Christophera.

Do: Wes☺😍
Tak , wzięłam tabletkę i trochę mi przeszło.

Od: Wes☺😍
To dobrze :*. Wieczór był super. Chris to naprawdę spoko facet. Dziwie się, że nie jesteście razem. Pasujecie do siebie :D.

Kurwa, czy każdy musi to drążyć? Ma dziewczynę to niech się ode mnie odpieprzą. Zaczyna działać mi to na nerwy.
Och, czemu nie jesteście razem? Mieszkacie tyle, przyjaźnicie się. Przecież przyjaźń damsko-męska zawsze kończy się miłością!

Do: Wes☺😍
RELACJA SIOSTRA-BRAT😬!

Od: Wes☺😍
Przecież wiem ^^

- Skoro wieesz, to po chuj pytasz? - zapytałam głośno.
- Gadasz do telefonu? - uslyszałam głos współlokatora. - Wiesz, że to się leczy. - dodał śmiejąc się.
Wywróciłam oczami i odłożyłam komórkę na bok. Założyłam ręce na klatce piersiowej i wpatrywałam się w jego sylwetkę.
- Co jest? - zapytał zauważając, że się na niego gapię.
- Skoro mnie kochasz... - zaczęłam niepewnie. - To udowodnij mi to.
- Jak? - odparł szybko z uniesioną brwią.
- Srak! - podniosłam głos. - Nie wiem, Twoja w tym głowa! - machnęłam charakterystycznie rękoma. - Zerwij z Alison, nie wiem!
Mężczyzna westchnął głęboko i oparł się ramieniem o ścianę. Chwilę milczał. Patrzył na mnie w taki sposób, w jaki nigdy nie patrzył. Po chwili przemyśleń, pokręcił zrezygnowany głową i wrócił do swojego pokoju.
Co to miało znaczyć? Nie zerwie? Nie wie jak to zrobić? Jak pokazać mi, że jemu serio na mnie zależy?
- Chris! - pisnęłam. - Chodź ze mną porozmawiaj! Nie zachowuj się jak dziecko.
- Savannah, wtedy wypiłem. - zajrzał do salonu.
- Co? - jęknęłam niezrozumiale. - Czyli to co powiedziałeś w kiblu to było niekontrolowane? Przypadkowe? Wina alkoholu? - rzuciłam z siebie niedowierzając.
Przyjaciel patrzył na mnie tępo i nie odzywał się.

FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz