Zapraszam również na mój drugi profil, gdzie piszę książkę razem z moją przyjaciółką - FriendshipIsMagic69
×××
- Nie, to nie tak. - zaprzeczył, a ja patrzyłam na niego w niezrozumiały sposób. - Kocham Cię, tylko.. obiecałem pewne rzeczy Alison i nie chcę wyjść na kłamcę.
Musiałam dokładnie przeanalizować to co do mnie powiedział. Okłamuje siebie, mnie i Ali... co za dupek!
Wstałam i przyłożyłam mu w twarz. Odwróciłam się na pięcie po czym ruszyłam do siebie w obolałą dłonią Cholera, trzeba było dać mu z liścia. Zaczęłam się obawiać, że złamałam mu nos. W końcu walnęłam go z całej swojej siły. A może tylko mi się wydawało, że to było mocno?
- Pieprzony idiota, debil, kretyn, frajer i dupek! - wyrzuciłam z siebie stertę wyzwisk. - Że też musiałam takiego kogoś pokochać!
- Ty mnie kochasz? - słysząc jego głos, zastygłam w bezruchu.
Czemu on musi się pojawiać tak nagle? W ninje się bawi?!
- Mówi się do Ciebie. - mruknął na co ja roześmiałam się poirytowana.
- Naprawdę tego nie widziałeś? - zapytałam zrozpaczonym (już) głosem. Odwróciłam się do niego, by móc patrzeć mu w oczy. - Jak się zachowałam, gdy powiedziałeś mi. że spotykasz się z Alison? - dodałam unosząc brwi. - Czy naprawdę jesteś taki ślepy?! - machnęłam rękoma.
Przyjaciel stał zdezorientowany i wpatrywał się we mnie w ciszy. On mnie wykończy. Wykończy mnie sama rozmowa z nim. Czemu coś takiego musiało się nam przydarzyć?!
- Mówiłaś podczas seksu, że mnie nie kochasz. - zmarszczył brwi, a ja prychnęłam.
- Ty też tak mówiłeś! - krzyknęłam i zaczęłam chodzić nerwowo po pokoju. - Co ja w Tobie widzę? Może to przez ten seks właśnie? - zapytałam sama siebie. - Może gdybyśmy nie uprawiali go to nie byłoby tej całej, chorej akcji? - tym razem zapytałam bruneta.
Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Wytarłam je szybko, by nie zauważył ich Chris. Czuję się jak w tanim romansidle.
- Jesteś idiotą. Jeszcze po tym jak powiedziałeś, że mnie kochasz to obściskiwałeś się z Alison na moich oczach! - wyrzuciłam. - Wiesz jak ja się czułam? - szepnęłam patrząc mu w oczy.
- Ja.. przepraszam. - jęknął przeczesując włosy dłonią.
- To nic nie zmieni Chris. Zostańmy przy tej pieprzonej relacji "brat-siostra". Kochajmy się jak rodzeństwo. - wymusiłam uśmiech.
Mężczyzna bez słowa wyszedł z pokoju i powędrował do swojego. Wzięłam kilka głębokich wdechów, aby się uspokoić po czym wpełzłam pod pościel i pochłonęłam się spaniu.
Sen będzie najlepszym wyjściem.***
Wesley przyszedł do mnie po dwunastej. Przez te kilka dni staliśmy się przyjaciółmi. Powiedziałam mu dziś co czuję do Chrisa, co mi powiedział w łazience na naszej podwójnej "randce" i co powiedział w mieszkaniu. Był zaskoczony obrotem sprawy.
- Daj mu trochę czasu. - powiedział po czym przytulił mnie.
- To nie ma sensu. - parsknęłam w jego klatkę piersiową.
- Dla Ciebie głupku nic nie ma sensu. - zaśmiał się.
Odsunęłam się od szatyna i spojrzałam mu oczy. Najpiękniejsze oczy jakie widziałam. Były nawet ładniejsze od Chrisa.
Przekrzywiłam głowę na bok.
- Co tak patrzysz? - zapytał towarzysz.
- Przespałbyś się ze mną? Chcę żeby Chris był zazdrosny. - wypaliłam nagle.
Mężczyzna uniósł brwi do góry. Jego mina była zmieszana, cały był zakłopotany. Nagle zaczął się śmiać.
- Savannah, przestań. - pokręcił rozbawiony głową.
- Nalegam. - ścisnęłam jego dłoń. - Seks bez zobowiązań. Ty będziesz miał przyjemność i ja. - uśmiechnęłam się szeroko.
Boże, czy ja naprawdę to zaproponowałam?
- Co Ci to da, jeśli usłyszy, że uprawiamy seks? - zapytał zakładając ręce na klatce piersiowej.
- Satysfakcję, będzie się tak samo czuł jak ja, gdy całował się na moich oczach z Alison! - odpowiedziałam radośnie.
Niemożliwe jest to, jak mój humor może się zmieniać. Chwilę temu byłam zrozpaczona, a teraz jestem szczęśliwa z byle powodu. Nawet bez powodu!
- Wiesz, że to jest wredne. - jęknął na co ja przytaknęłam. - Widzę, że nie dotrę do Ciebie.
- Proszę! - wysunęłam dolną wargę.
- Mówiłaś, że jak zaczęłaś uprawiać seks z Chrisem to się w nim zakochałaś. A co jeśli będzie tak z nami? - spytał.
- Nie będzie, bo Ty podobno masz kogoś na oku, a ja mam Chrisa. No może nie dosłownie, ale wiesz o co chodzi.
Ostatecznie szatyn się zgodził. Obiecałam sobie, że będę krzyczeć tak jak nigdy. Niech słyszy jak jest mi dobrze.
CZYTASZ
Friends
RomanceStało się. Musiałam to przed sobą przyznać. Stanąć przed lustrem, popatrzeć sobie w oczy i w końcu przyznać. Druga część: "Lonely"