1. Droga do sławy

580 37 1
                                    

To wasz pierwszy trening i obiecuję, że zapamiętacie go do końca życia. Za miesiąc z waszej grupy zostanie tylko dziesięć osób, tylko ta dziesiątka podpisze kontrakt na pokaźną sumę i będzie mogła walczyć na zawodowym ringu, jednak zanim to nastąpi musicie przejść tę drogę po przysłowiowych trupach. Zasady są jasne, na treningach dajecie z siebie sto procent, ale jeśli traficie już do klatki oczekuje od was co najmniej dwustu procent, w przeciwnym razie możecie nie wrócić do domu na kolacje. Czy wszystko jest jasne?!
-Tak! - chórem odpowiedział rząd młodych chłopaków.
-Tak co?!
-Tak trenerze!
-i tak ma być, a teraz 20 okrążeń, kto nie da rady od razu może wyjść, cieniasów i pedałów nie tolerujemy w tym sporcie. Raz raz, nie mamy całego dnia, panienko z loczkami zrób coś z tymi kłakami bo ci pod kask nie wejdą! Chyba, że czujesz się na tyle twardy, że nie potrzebujesz kasku?
-Nie trenerze, zaraz coś z nimi zrobię, w szatni mam gumkę, pójdę po...
-Jeśli teraz wyjdziesz możesz już tu nie wracać. Jak się nazywasz?
-Harry, Harry Styles trenerze.
-Nawet imienia nie masz jak bokser... Biegaj, biegaj może chociaż będziesz potrafił wykorzystać zasięg swoich ramion.

Może i potrafił wykorzystać, ale do domu wracał ledwo trzymając się na nogach, każdy mięsień bolał go tak bardzo, aż chciało mu się wymiotować. Wszystko przez to, że ma długie włosy i trener nie pozwolił założyć mu kasku ochraniającego. Sam był zdziwiony, że był w stanie przyjąć na głowę tyle ciosów, ale czego nie robi się dla rodziny. Zwłaszcza kiedy wiesz, że jesteś zdany tylko na siebie a osoba, którą kochasz czeka na ciebie w domu z ciepłą kolacją.
-Louis wróciłem
Z małej kuchni wyszedł niski szatyn, z przerażeniem patrzył na swojego chłopaka, chwała lekarzowi z klubu, który doprowadził trochę jego twarz do normalnego wyglądu.
-Wiedziałem, że to zły pomysł, Harry musisz znaleźć normalną pracę, to kolejny klub i kolejny trening po, którym wracasz w takim stanie, może to nie dla ciebie?
-Jeszcze dodaj, że się do tego nie nadaje, ba do niczego się nie nadaje. Przecież wyrzucili mnie z kawiarni za pobicie kolesia, który się do ciebie przystawiał, potem wyrzucili mnie w kwiaciarni bo się na tym nie znałem. No już dalej powiedz mi w twarz, że jestem nic nie znaczącym nierobem, który kolejny miesiąc żyje na twoim utrzymaniu.

Taki początek pisany całkowicie na spontanie, mam nadzieję że się spodobało. Rozdział bez bety bo chciałam go jak najszybciej dodać.

Fighter - LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz