- Harry ja.. Bardzo mi sie to podobalo ale.. Nie przyjade. Nie wybaczylem ci. - gdy to usłyszał prawie upuscił telefon do wody.
Jak to nie przyjedzie? Jak to nie wybaczyl? Przecież... Sam mówił, że chce go tutaj, blisko, przy sobie.
- Louis ale.. Sam mówiłeś, że mnie chcesz.. Jak to nie przyjedziesz?
-No po prostu, było miło i tyle. Chyba nie sądziłeś, że po tym to wszystko wróci do normy znów ze sobą zamieszkamy. Harry to był tylko taki... Sex telefon bez zobowiązań. A właśnie bo to ty zadzwoniłeś, coś chciałeś?
-Ja... Nie ja tylko po prostu chciałem usłyszeć twój głos, bo wygrałem dziś wiesz? Kolejna walka będzie już tą o pas i mam nadzieję, że będziesz mógł ją zobaczyć.
-Oglądałem w internecie
- i jak Ci się podobało?
-Wiesz, że nie lubię patrzeć jak się bijesz bo trochę się o ciebie boję, ale lubię patrzeć jak wygrywasz.
-To taki trochę paradoks nie sądzisz? Z drugiej strony przecież mogę zawsze wygrywać dla Ciebie.
-Aż trafisz na kogoś kto da ci porządny łomot. Harry nie lubię tej brutalności w sporcie i nic tego nie zmieni. Doskonale wiesz dlaczego musieliśmy się rozstać, przez ten sport masz problem z opakowaniem emocji a ja nie chcę się bać, że kiedyś to mnie możesz uderzyć.
-LouLou ja przecież nigdy cię nie skrzywdziłem i nigdy bym tego nie zrobił.
-Mnie nie, ale Liama, o to wystarczy. Myślę, że nie ma sensu kontynuować tej rozmowy. Zajmij się po prostu swoim życiem, tak będzie lepiej dla nas obu.
Potem Harry usłyszał tylko pikanie w słuchawce oznaczające zakończenie połączenia. Był rozbity, czuł się jakby ktoś go wykorzystał, może z jednej strony tak to wyglądało ale przecież nikt nie zmusił go do tej rozmowy. Nie chciał się nad tym dłużej rozwodzić, wyszedł z wanny wytarł swoje ciało i poszedł do łóżka. Zanim poszedł spać chciał obmyślić plan kontynuacji odzyskania Louisa, doskonale wiedział, że to nie będzie łatwe ale nie potrafił żyć z myślą, że jego Louis ułoży sobie życie z kimś innym.
Zapalił lampkę nocną w sypialni, wyciągnął notes i zaczął tworzyć kolejny etap planu odzyskania Louisa."Jak odzyskać LouLou II "
1. Przestać walczyć?
2. Pokazać mu jak wiele znaczyła dla mnie ta rozmowa? (Chyba seks telefon w końcu obaj intensywnie skończyliśmy)
3. Nie poddawać się
4. Zaprosić go na randkę.Dopiero pod koniec pisania Harry zorientował się, że gada sam do siebie układając plan, niby to było dziwne ale pomagało mu z złożeniu myśli.
Dlatego nie przejmując się tym zaczął spokojnie mówić:
Najważniejsze jest żebym się nie podał, potem muszę go zabrać na randkę i tam pokazać jak bardzo mi na nim zależy. To musi być jakieś dobre miejsce gdzie nikt nie będzie nam przeszkadzał a Louis nie będzie czuł się skrępowany. Wiem! Eureka Harry jesteś zajebisty, to będzie mroczne straszne, ale do bólu romantyczne. Jeśli tylko Louis się zgodzi zrobię dla niego wszystko, jeśli będzie trzeba zmienię pracę, zostawię boks, moje marzenia, tylko po to by móc być z miłością mojego życia.
Jutro pójdę wszystko przygotować jeśli tylko LouLou się zgodzi. Trzeba działać szybko, dzwonię do niego. No odbierz to piękny... Louis no kochanie nie karz mi tyle czekać...
-Halo
-Hej piękny
-Czego chcesz? I dlaczego mówisz tak do mnie?
-Bo jesteś piękny? A dlaczego ty od razu przyjmujesz bojową postawę? Przecież to tylko telefon.
-Ok więc o co chodzi?
-Musimy się spotkać. To nie będzie to co myślisz, to nie randka to tylko takie spotkanie, wiesz ty i ja...
-Nawet nie pomyślałem, że to może być randka. Po co chcesz się spotkać?
-Chcę pogadać i znalazłem świetne neutralne miejsce. Co ty na to?
-Kiedy?
-Jeśli masz czas to jutro późnym wieczorem.
-Dobra, ale nie myśl sobie za dużo, to zwykłe spotkanie.
-Oczywiście, wyślij mi adres będę o 22 po ciebie. PaHarry od tańczył taniec radości, i od razu zapomniał o potrzebie snu, było już ciemno więc mógł pojechać na miejsce i przygotować wszystko do jutrzejszego spotkania " nie randki"
Główka myśli, kulka skacze Fifi myśli, Fifi pisze. W kolejnym rozdziale ojjj będzie się działo mam nadzieję że miło was zaskoczę. A może najpierw wy zaskoczycie mnie ilością gwiazdek lub komentarzy? Idziemy na rekord?
CZYTASZ
Fighter - Larry
FanficSport nie jest dla mięczaków, trzeba mieć jaja aby móc wyjść na ring i zwyczajnie obić komuś mordę. Ale co dzieje się w sytuacji kiedy musisz walczyć o przetrwanie? W boksie nie ma czasu na taktykę, liczy się refleks, spryt, siła i oczywiście twarda...