22. Towarzyszu...

79 14 1
                                    

Każdy kto znał Harry'ego wiedział jak daleko może się posunąć dla ukochanej osoby, i cóż tego dnia znów zrobił kilka rzeczy by Louis obejrzał chociaż kawałek jego walki, ba... Nawet postarał się o to by chłopak mógł czuć się o niego choć trochę zazdrosny. Dlatego po długich namysłach zagadał do swojego ostatniego sparing partnera Zayna tłumacząc mu dokładnie swój plan. Początkowo czarno włosy chłopak miał lekkie opory co do realizacji planu, ale ostatecznie zgodził się.
Cały plan był w zasadzie prosty, ponieważ Harry zadbał dosłownie o wszystko, miał dokładny adres stacji benzynowej, na której pracował teraz Louis i jego grafik pracy. Chyba nikt nie powinien wiedzieć w jaki sposób zdobył te informacje, Harry miał swoje sposoby a były one naprawdę skuteczne. Zadaniem Zayna było udać się na stację z ulotką o gali i perfidnie miał namawiać Louisa do oglądania gali. No dobra może miał jeszcze trochę zachwycać się ciałem Harrego i powiedzieć, że zrobił by wszystko by taki ktoś jak Harry chociaż na niego spojrzał. Początkowo Zayn śmiał się z tego pomysłu ale kiedy przyszedł dzień walki pojechał na stację, nie chciał przegapić walki swojego kolegi więc postanowił trochę podrasować jego plan aby jemu też przyniósł jakieś korzyści. Chwilę po wejściu na stację zobaczył postać pasującą do opisu i zdjęcia, szybko wyjął ulotkę i udawał jak bardzo jest nią zachwycony. Powoli przesuwał się w kolejce do chwili gdy usłyszał lekko piskliwy głos : Co dla Ciebie?
I to był idelany zwrot do rozpoczęcia akcji LouLou, bo tak nazwał ją Harry.
-Tego chłopaka z ulotki, jest niesamowity spójrz tylko, ile dałbym za noc z nim, albo chociaż za rozmowę.
-Zayn bardzo wczuł się w rolę i ciągle nawijał jak najęty.
-Nie sądzę żeby to był koncert życzeń muszę cię zasmucić, ale z tego co wiem jest zajęty więc... Co dla ciebie? Kawa ciastko, mamy nowe parówki w hot-dogach.
-Zayn niczym nie zrażony dalej kontynuował zachwycanie się ciałem wysokiego chłopaka.
-Widziałeś jego tatuaże? Jego pieprzony ośmio pak? Cholera nie chce wiedzieć ile pracy w to włożył, ćwiczyłem kiedyś by móc się pochwalić sześcio pakiem ale on ma jeszcze pieprzone dwa mięśnie przy dróżce miłości. Będę na tej gali, i w końcu zobaczę go na żywo, mam miejsca VIP rozumiesz? Wydałem na to majątek ale po walce muszę do niego podejść i zagadać przecież nie po to je kupiłem by patrzeć na ten ósmy cud świata z daleka.
Szatyn poczuł lekkie uczucie zazdrości, naprawdę lekkie, nie powinien tego czuć i doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Czarno włosy chłopak mówił o jego byłym w samych superlatywach i ewidentnie chciał go poderwać.
-Też tam będę
-chlapnął przypadkowo, raczej nie myśląc jak zdobędzie bilety w ostatnim dniu sprzedaży.
-Masz bilet? Jakie miejsca?
-Yyy cóż jeszcze nie mam, po pracy kupię, od dawna mu kibicuje.
-To raczej możesz zapomnieć o biletach, nie ma ich od tygodni ale tak się składa, że mój przyjaciel nie może tam pójść ze mną więc... Jeśli chcesz i nie będziesz podrywał mojego Harry'ego mogę cię zabrać ze sobą.
-Serio? Myślę, że  mogę się na to zgodzić.
Chłopak zaśmiał się delikatnie, myśląc że gdyby ten chłopak wiedział co łączyło go ze Stylesem na pewno nie byłby taki miły.
-Widzimy się o 4 przy wejściu b12 do zobaczenia towarzyszu!
Czarno włosy chłopak po chwili zniknął z pola widzenia, to było dziwne, przecież on nawet nic nie kupił tylko po prostu chwalił Harry'ego i jego ciało. Louis wolał się nad tym nie zastanawiać, wrócił do pracy by skończyć o wyznaczonej godzinie aby nie spóźnić się na galę. Nie był do końca przekonany czy chłopak naprawdę go ze sobą weźmie ale idąc na miejsce właściwie nic nie ryzykował. Wizja zobaczenia Harry'ego kolejny raz na żywo budziła w nim skrajne uczucia, z jednej strony bardzo chciał patrzeć jak wygrywa jednak z drugiej oznaczało to patrzenie jak ciosy przeciwnika lądują na jego ciele. To na pewno nie był miły widok, w duchu liczył, że jego były chłopak poradzi sobie szybko z przeciwnikiem i wyjdzie z walki bez szwanku. Za kilka godzin wszystko będzie jasne, a tą myślą wrócił do domu by przygotować się do wyjścia na halę.

Fighter - LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz