4. Jesteś takim małym idotą

228 32 0
                                    

Louis bez zastanowienia wrócił do domu, ale ostatnią rzeczą na jaką miał ochotę to było gotowanie czegokolwiek dla Harry'ego. Był teraz wściekły za to, że młodszy wstydzi się jego, albo związku z nim. W przeszłości bywały takie sytuacje, gdzie Louis schodził na dalszy plan i był nazywany przyjacielem, a nie chłopakiem, ale tym razem Styles przegiął. Nie miał zamiaru nawet się do niego odzywać, kiedy ten łaskawie pojawi się już w ich mieszkaniu i zacznie zachowywać się zupełnie normalnie, tak jakby ta sytuacja w ogóle nie miała miejsca. Wziął długą kąpiel i ubrany w swoją ulubioną piżamę położył się spać, niestety sen nie przychodził a wizja Harry'ego, który prawdopodobnie zaraz pojawi się obok niego wcale się do tego nie przyczyniała. Usłyszał dźwięk klucza w zamku a potem ciche kroki skierowane do ich sypialni, udawał że śpi tylko po to by uniknąć konfrontacji ze swoim chłopakiem. Na jego szczęście Harry po chwili zamknął je i poszedł zrobić sobie coś na kolację. Każdy kto znał ich dwójkę widział, że Harry w kuchni równa się albo pożar albo inne nieszczęście, Louis jednak w tym momencie w ogóle się tym nie przejmował chciał tylko spać i zapomnieć o tym jak bardzo boli jego serce. Nie było mu dane zasnąć, zapach z kuchni był dziwny, o dziwo nie był nie przyjemny, usiadł na łóżku wytężając węch. W powietrzu unosił się zapach duszonych warzyw i jakiegoś mięsa, ewidentnie czuł zapach bazylii i oregano ale skąd do cholery w jego kuchni gdzie jest tylko Harry pojawiają się takie zapachy? Najciszej jak potrafi wstał i uchylił drzwi by mieć dobry widok na kuchnie. Jego chłopak stał przy kuchence i oglądając jakiś filmik instruktażowy próbował naśladować kucharza. Skupienie na jego twarzy sięgało zenitu, Louis nigdy nie widział go w takim amoku, może był trochę zagubiony w tym kuchennym świecie ale Louis i tak uważał to za najsłodszy widok pod słońcem. Wtedy stało się coś niespodziewanego, patelnia na której było coś gotowane zaczęła płonąć a jedyne co przyszło do głowy nie doświadczonemu kucharzowi to dolanie wody... I wtedy to się stało, głośny pisk Harry'ego, Louis odsuwający go od kuchenki i spokojne opanowanie sytuacji. Wyłączenie palnika i przykrycie strzelającego oleju przykrywką było kolejnym co zrobił Louis, potem podszedł do chłopaka. Nie chciał takiego widoku przed sobą nigdy więcej, sina po walce twarz, opuchnięte oczy, gdzieniegdzie ślady krwi na rozcięciach. Kiedy spojrzał na ręce Harry'ego załamał się, były całe czerwone od poparzenia i powoli zaczynały się robić na nich bąble, cały olej, który w wyniku dodania wody zaczął strzelać wylądował  na rękach chłopaka. Milczeli patrząc sobie w oczy, obaj mieli ochotę wybuchnącć na drugiego, Louis za to że Harry się do niego nie przyznał a Harry na Louisa, że nie zrobił mu nawet kanapek na kolację.
-Jesteś takim małym idotą...
-mówi to ten, który jest niższy ode mnie o głowę?
-Mówi to ten, który zalewa wodą płonący olej?
-Skończ, skąd mogłem wiedzieć?
-Skończ, to takie logiczne...
-Nie powtarzaj po mnie jak jakiś upośledzony.
-Nie powtarzaj po mnie? To ty zawsze śmiejesz się jak upośledzona małpa.
-LouLou...
-Haroldzie.
-Kochasz mnie jeszcze? Wiem, że jestem kiepskim chłopakiem i na pewno na ciebie nie zasługuje ale ja naprawdę bardzo cię kocham i chce ci to jakoś pokazać. Właśnie dziś chciałem Ci zrobić chińszczyznę, całą drogę oglądałem ten filmik jak to zrobić ale jak zwykle mi się nie udało.
-Zachowałeś się jak dzieciak, wstydziłeś się mnie przy swoim trenerze ba, udawałeś, że jestem twoim bratem i chyba to zabolało mnie najbardziej, dlaczego my po prostu nie możemy się ujawnić? Chcę cię zabrać na normalną randkę, chce cię karmić truskawkami w czekoladzie i pić z tobą szampana choć to tak bardzo oklepane. Kocham cię i chciałbym żeby wszyscy o tym wiedzieli, chcę żebyś był na prawdę mój a nie tylko w domu kiedy jesteśmy sami. Przemyśl swoje zachowanie i postaw się w mojej sytuacji a teraz chodź do łazienki muszę opatrzyć twoje rany i zrobić coś z tymi poparzeniami, od razu ostrzegam będzie bolało ale nie próbuj uciekać, znajdę cię nawet na końcu świata.

Jak się czytało robaczki?

Fighter - LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz