Więc... Wróciłam?
Leżę na zwolnieniu lekarskim więc co mi szkodzi, na razie muszę wrócić do rytmu pisania, ale myślę że zaraz się rozkręcę. Przepraszam, że tak was zostawiłam ale chyba za dużo się działo. Zapraszam na kolejny rozdział. Następny już niebawem.Kolejnego dnia Harry już z samego rana pojechał na trening, może i miał małe problemy ze skupieniem, ale kiedy kilka razy mocniej oberwał w kask wiedział, że musi się ogarnąć. Jego "nie randka" miała być dopiero wieczorem, więc nie mógł zawalić przez nią treningu.
-Styles! Weź się do roboty! Co się dziś z tobą dzieje? Za mało snu w nocy?
-Trenerze, dobrze spałem, ale mam dziś randkę i trochę się stresuję, bo ona po prostu musi wyjść idealnie, jeśli tak nie będzie, z całej akcji nici a ja już do końca życia będę samotny w wielkim domu z kotem.
-Jesteś idiotą Harry, na pewno się jej spodoba, poza tym widziałeś kiedyś zawodowego boksera z kotem? Jak już to musisz kupić psa, wiem! Boo piesek ostrzyżony na tego z bajki, poleci na to każda.
-Mój Boo Bear nie, ale piesek... Trenerze muszę uciekać, jutro wszystko odpracuje! Wpadłem na cudowny pomysł!Harry szybko pobiegł do szatni, wziął prysznic i już gotowy pojechał na zakupy, działał intuicyjnie zgodnie ze swoim planem. Kupił wszystko na dzisiejszą kolację, nie pomijając nawet tak drobnych szczegółów jak serwetki, bo przecież Louis musiał mieć serwetki, był takim cholernym czyściochem...
W drodze powrotnej Harry postanowił zajrzeć do hodowli psów, miał nadzieję, że trafi na swojego wymarzonego pieska. Przecież taki słodki piesek na pewno skradnie serce Louisa więc zawsze to 1:0 dla niego. Po godzinie mógł być z siebie bardzo dumny, na przednim siedzeniu jego starego auta stał koszyk z małym pieskiem a on właśnie kierował się w stronę mieszkania. Po swojej pierwszej walce w końcu mógł spłacić zaległości za czynsz i rachunki, ba nawet zostało mu sporo pieniędzy ale chciał je jakoś mądrze wydać. Może kupowanie psa za kilkaset dolarów nie było tego potwierdzeniem, ale przecież on robił to dla nich. Jego malutki piesek będzie niedługo ich pieskiem i to jego chłopak będzie się z nim bawił. Jednak do tego czasu Harry musi sobie radzić z nim sam.
CZYTASZ
Fighter - Larry
FanfictionSport nie jest dla mięczaków, trzeba mieć jaja aby móc wyjść na ring i zwyczajnie obić komuś mordę. Ale co dzieje się w sytuacji kiedy musisz walczyć o przetrwanie? W boksie nie ma czasu na taktykę, liczy się refleks, spryt, siła i oczywiście twarda...