9. Tajne szyfrowanie

410 30 0
                                    

- Boże, już dawno nie czułam się tak cudownie.

Znajdowali się w mieszkaniu Briana. Leżeli w jego sypialni, a ich nagie ciała okrywało jedynie białe prześcieradło. Emily opierała głowę na jego klatce piersiowej. Palcem zataczała na niej okręgi, wsłuchując się w bicie jego serca.

- Cieszę się, że już jest po wszystkim - odpowiedział blondyn, obejmując ją w talii.

Em pokręciła głową.

- Prawie, chciałeś powiedzieć. Będzie po wszystkim, kiedy w końcu uda wam się posadzić mojego wuja za kratkami. - Po dłuższej chwili zastanowienia, dziewczyna dodała: - Jezu, jak to okropnie brzmi.

Skrzywiła się i odsunęła od Shepparda, by po chwili wstać z łóżka. Jej nagie ciało na nowo rozbudziło w nim pożądanie.

- Dokąd się wybierasz?

- Idę pod prysznic, a potem zrobię coś do jedzenia. Umieram z głodu. - To powiedziawszy, ruszyła w kierunku łazienki. Niespodziewanie brunetka zachwiała się. Musiała oprzeć ciało na komodzie, w przeciwnym razie upadłaby.

Brian natychmiast zerwał się na równe nogi.

- Emily, co się dzieje?

Policjant wpatrywał się w swoją towarzyszkę z wyrazem zaniepokojenia malującym się na twarzy.

- To nic, wszystko gra, po prostu... zrobiło mi się słabo - powiedziała Emily, masując czoło dłonią.

Tylko nie to. Nie znowu.

Widać jej zapewnienia nie przekonały go, bo kazał jej usiąść i póki co się nie ruszać, a sam postanowił coś upichcić. Być może Emily zasłabła z głodu, w co jednak szczerze wątpił. Nie zanosiło się jednak na to, żeby chciała się przed nim całkowicie otworzyć. On sam nie chciał naciskać. Przecież dopiero co ją odzyskał i nie chciał ponownie jej stracić. Już nigdy. Ubrał swoje czarne bokserki i ruszył do pomieszczenia obok.

- Na co masz ochotę?  - spytał z kuchni, zaglądając do lodówki.

W najbliższym czasie muszę koniecznie uzupełnić zapasy, pomyślał, drapiąc się w czubek głowy.

- Obojętne. Zjem wszystko, co zrobisz - dosłyszał jej cichy głos.

Zacisnął wargi, lecz nic nie powiedział. Wyjął z lodówki niezbędne produkty i zabrał się za robienie swojej popisowej jajecznicy z parówkami.



Lorenzo krążył po mieście w nadziei, że w końcu uda mu się odnaleźć czarnoskórego kolegę Briana. W międzyczasie cały czas próbował się do niego dodzwonić, lecz zarówno telefon policjanta, jak i jego kuzynki, milczał.

A przecież musiał ich ostrzec.

Po raz kolejny okrążał ten sam park, wypatrując ze swojego dodge'a tego charakterystycznego typka. Uważnie też nasłuchiwał. Zauważył bowiem, że częściej Mike'a słychać, niż widać.

Niestety, jego poszukiwania okazały się bezowocne. Jak na złość w niedługim czasie skontaktował się z nim ojciec, mówiąc, że go potrzebuje. Owszem, mogli być skłóceni jako rodzic i dziecko, lecz jako jego pracownik był zobowiązany do bezwzględnego posłuszeństwa i wykonywania wszelkich jego rozkazów. Bez słowa skręcił więc w prawo i obrał kurs na rodzinną rezydencję.



- Przepyszne. Naprawdę, już dawno nie jadłam niczego tak... swojskiego - powiedziała Emily, wpychając do buzi kolejną porcję jajecznicy.

Kill me if you dare ≫ P. Walker ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz