Rozdział 2

1.2K 76 3
                                    

Harry z Ronem i Hermioną siedzieli w gabinecie dyrektora, Luna i Neville wrócili już wcześniej do swoich domów.
-A co z Riddlem i Malfoyem?-zapytała gryfonka.
Wszyscy byli ciekawi,chłopak nie miał okazji by z nim porozmawiać,Dumbledore zabrał ich do gabinetu i nałożył tiarę przydziału. Oczywiście trafili do Slytherinu.
-Pan Riddle nie ma rodziny a pana Malfoya nie mogę od tak wysłać do posiadłości. Lepiej będzie jak zostaną w Hogwarcie.-
Podróż w czasie zmieniła niewiele, tylko Toma który zachował ludzki wyglądał. Rodzice Harrego zginęli z rąk Lorda Voldemorta, stało się to również niestety z państwem Longbottom.Neville zaakceptował to, lepsze to niż szaleństwo. Cierpiał kiedy rodzice nie poznawali go. Gryfoni dostali proszek fiuu i podeszli do kominka.
-Do zobaczenia za dwa tygodnie. -pożegnał ich Albus.
Pierwsza podeszła Hermiona.
-Do Nory.-rzuciła proszek do ognia.
Weszła w niebieski ogień i zniknęła, kolej była na Rona.
Ktoś zapukał do drzwi i wszedł, okazało się że to Tom Marvolo Riddle.
-Harry dobre wychowanie nakazuje się pożegnać, niczego nie oczekiwałem od Parkera.-
-Tom w tych czasach to pan Weasley i Potter.-
-Potter? Nic dziwnego że byli podobni.-
-Do zobaczenia Tom.-powiedział Harry.
-Chodźmy Harry, nie mogę się doczekać miny bliźniaków.-Ron zignorował obecność ślizgona.

Pani Weasley spojrzała ostro na chłopców oraz dziewczynę.
-Co robiliście w zakazanym lesie o drugiej w nocy? Hermiono sądziłam że jesteś rozsądną dziewczyną.-
-Tak po prostu wyszło, przepraszam panią.-powiedziała z pokorą.
-A wy co MACIE DO POWIEDZENIA?-
Dumbledore zakazał im mówić komukolwiek o podróży w czasie, wiedzieli tylko oni, babcia Nevilla oraz Dumbledore.
-Mamo daj im już spokój, ważne że są cali.-wtrąciła Ginny.
-Kara was nie ominie, chłopcy zajmijcie się gnomami w ogrodzie, Hermiona pomoże mi w kuchni.-
Ron ciężko westchnął.

Tom siedział w pokoju wspólnym razem z Willem.
-Co sądzisz o tych czasach?Kto by pomyślał że stary trzmiel zostanie dyrektorem?-
-To było całkiem logiczne. Minerva oczywiście zajęła miejsce swojego ulubionego profesora.-
-Ciekawi mnie opiekun Slytherinu.-kontynuował wywody Malfoy.-Jest inny niż stary poczciwy Slughorn.-
-Zdecydowałeś się już na jakieś nazwisko?-zmienił temat Tom.
Miał dość już wywodów Malfoya, sam dostrzegł zmiany. Severus Snape nie należał do osób którymi łatwo manipulować.
-Mamy jeszcze tydzień.-


Harry Potter i Zakazana KsięgaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz