Rozdział 22

576 47 1
                                    

Ron i Ginny prowadzili między sobą zimną wojnę, w pokój wspólnym gryfonów ciężko było wytrzymać bez wybrana którejś ze stron. Wkrótce lwy były podzielone na dwie strony. Jedynie Harry i Hermiona zachowali względny spokój, jednak Ron i Ginny przestali z nimi rozmawiać.
Obecnie dwoje buntowników z wyboru siedziało w pokoju życzeń który przypominał salon u Dursleyów czytając pamiętniki pozostałych założycieli, mieli już część która była w posiadaniu Slytherina. Chłopak nie mógł się jednak skupić na słowach spisanych przez Godfryka, nadal przeżywał rozmowę z Tomem sprzed kilku dni. Jeśli to oczywiście można było uznać za rozmowę,mimo wyleczenia nadal jego umysł dostrzegał ślad ugryzienia.
-Musimy coś zrobić bo ta dwójka rozwali cały hogwart.-
-Hermiona wiesz że Ron musi ochłonąć. Jest teraz jak beczka prochu.-
Do pokoju życzeń wszedł Neville i blado się uśmiechnął.
-Mogę tu odrobić zadanie? Dziewczyny nie dają mi żyć.-
Wiedzieli że chłopak odpowiedział się po stronie ich przyjaciela, za żadną cenę nie wybrał by strony po której był czarny pan.

Voldemort słuchał Severusa z zadowoleniem, jego młodsza wersja osiągnęła to czego inni nie potrafili. Nie było nic lepszego od podzielenia domu,gryffoni zawsze się puszyli i chwalili że ich dom pokona wszystkie przeciwności. Nie docenili sprytu węża,sekretów które oddalają od siebie ludzi oraz rodzeństwa które jest zbyt uparte by widzieć sprawy do przodu.
-Czy ta dziewczyna kontaktuje się z moją młodszą wersją?-
-Tak.-
Snape ukrył swoje odczucia, nie podobało mu się dokąd zmierza głupa dziewczyna. Tak zaczynało pierwsze pokolenie śmierciożerców,od szacunku do Toma. Potter przed tobą trudne zadanie. Pomyślał opiekun Slytherinu.

Harry Potter i Zakazana KsięgaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz