Ron i Ginny prowadzili między sobą zimną wojnę, w pokój wspólnym gryfonów ciężko było wytrzymać bez wybrana którejś ze stron. Wkrótce lwy były podzielone na dwie strony. Jedynie Harry i Hermiona zachowali względny spokój, jednak Ron i Ginny przestali z nimi rozmawiać.
Obecnie dwoje buntowników z wyboru siedziało w pokoju życzeń który przypominał salon u Dursleyów czytając pamiętniki pozostałych założycieli, mieli już część która była w posiadaniu Slytherina. Chłopak nie mógł się jednak skupić na słowach spisanych przez Godfryka, nadal przeżywał rozmowę z Tomem sprzed kilku dni. Jeśli to oczywiście można było uznać za rozmowę,mimo wyleczenia nadal jego umysł dostrzegał ślad ugryzienia.
-Musimy coś zrobić bo ta dwójka rozwali cały hogwart.-
-Hermiona wiesz że Ron musi ochłonąć. Jest teraz jak beczka prochu.-
Do pokoju życzeń wszedł Neville i blado się uśmiechnął.
-Mogę tu odrobić zadanie? Dziewczyny nie dają mi żyć.-
Wiedzieli że chłopak odpowiedział się po stronie ich przyjaciela, za żadną cenę nie wybrał by strony po której był czarny pan.Voldemort słuchał Severusa z zadowoleniem, jego młodsza wersja osiągnęła to czego inni nie potrafili. Nie było nic lepszego od podzielenia domu,gryffoni zawsze się puszyli i chwalili że ich dom pokona wszystkie przeciwności. Nie docenili sprytu węża,sekretów które oddalają od siebie ludzi oraz rodzeństwa które jest zbyt uparte by widzieć sprawy do przodu.
-Czy ta dziewczyna kontaktuje się z moją młodszą wersją?-
-Tak.-
Snape ukrył swoje odczucia, nie podobało mu się dokąd zmierza głupa dziewczyna. Tak zaczynało pierwsze pokolenie śmierciożerców,od szacunku do Toma. Potter przed tobą trudne zadanie. Pomyślał opiekun Slytherinu.
CZYTASZ
Harry Potter i Zakazana Księga
FanfictionHarry z przyjaciółmi wrócił do swoich czasów, nie byli jednak sami. Czy Tom i Will odnajdą się w przyszłości?