Rozdział 15

671 47 1
                                    

Tom siedział przy stole wspólnym węży, jedząc jajka na bekonie obserwował bruneta. Gryfon i kilku przyjaciół wyglądało na złamanych.
-Chyba wspomnienia zaczynają wracać.-szepnął William.-Zaczyna się od tych nieprzyjemnych.-
-Ty też?-zapytał były prefekt.
-Na szczęście uważałem na zajęciach i piję eliksir przed snem.-
Tak robią tchórze.Pomyślał Riddle , zachował to dla siebie ponieważ Malfoy mógł być jeszcze potrzebny . Sam Tom śnił świadowie, każdy lęk niszczył zielonym światłem. Udało mu się dokopać do wspomnień jego dorosłej wersji, wiedział gdzie jego przyszły ja popełnił błędy. Zamierzał stać się lepszy niż Lord Voldemort, postanowił że zachowa tylko imię. Horkruksy mają słabość, znajdę inny sposób na wieczne życie. Spojrzał na dyrektora rozmawiającego z mieszańcem, Hagrid nie zasługiwał na miano nauczyciela Hogwartu. Biedny Salazar Slytherin musiał przewracać się w grobie.

Harry z Ronem szli na zajęcia z opiekunką domu, Hermiona przed pierwszą lekcją postanowiła porozmawiać z dyrektorem na temat koszmarów. Mówili że może iść później ale była zbyt uparta.
-Ciekawe co jej się śniło?-Ron był ciekawy.
-Może być wiele rzeczy.-
-A tobie?-
Harry zbladł, nadal odczuwał ten smutek i strach. Przez chwilę milczał zastanawiając się czy da się opowiedzieć sen bez ranienia uczuć przyjaciela.
-Komnata tajemnic w klasie drugiej.-stwierdził brunet.
Ron przypomniał sobie tamtą noc. Te wspomnienie nigdy go nie opuściło, nigdy więcej nie chciał czuć tego lęku o życie siostry. Postanowił że nie zapyta o szczegóły, wystarczyło mu to czego doświadczył. Nie chciał sobie więcej wyobrażać. Dostrzegł na korytarzu Lunę, szła w ich stronę.Po niej nie widać że prześladują ją koszmary, pierwszy raz chciałbym być na jej miejscu. Nigdy nie sądził że będzie zazdrościł Lunie-pomylunie, kolejny powód by nienawidzić tego-którego-imiona-nie-wolno-wypowiadać.

Harry Potter i Zakazana KsięgaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz