Nico di Angelo

2.3K 85 1
                                    

Gdy Nico myślał że już gorzej być nie może okazało się że to dopiero początek. Wszystko zapowiadało się normalnie ( oczywiście jak na herosa ): wstał, ubrał się i zjadł śniadanie, by później zacząć robić porządek w swoim domku. Oczywiście nie obchodziła go punktacja za porządki, ale po południu miała przyjechać Hazel więc postanowił że zrobi jej niespodziankę. W końcu widzą się co 3 miesiące albo nawet rzadziej od kąt Nico rok temu postanowił zostać w Obozie Herosów, a jego siostra w Obozie Jupiter. Gdy już zebrał papierki z podłogi i przetarł pułki z kurzu wybiła pora na obiad. Ruszył za bandą z domku Hefajstosa na czele z Jakiem Mason'em który po tragicznej śmierci Leona Valeza rok temu podczas bitwy z Gają został przywrócony do roli grupowego zobaczył że prze jego stole siedzi znajoma postać. Nie mógł uwierzyć że ją widzi. To była... To była jego siostra... Jego rodzona siostra... Bianka di Angelo.

Nic, a nic się nie zmieniłamiała czarne oczy, tak jak ich ojciec, w których widać blask szaleństwa i geniuszu. Miała piegi i ciemne jedwabiste włosy, miała zaczesane w warkocz jak inne Łowczynie Artemidy. Podbiegł do niej od tyłu tak że go nie zauważyła i gdy miał ją objąć nagle znieruchomiał. Przeszył go dziwny dreszcz i zaczęły nacierać wątpliwości a także pytania, ale gdy odwróciła się i spojrzała na niego wszystkie jego wątpliwości, obawy zniknęły.

-Witaj Nico - mówiąc to lekko uśmiechnęła się do niego - musimy porozmawiać - powiedziała szybko.

- Jasne siadaj - inni obozowicze szeptali i pokazywali palcami na niego ale go to nie obchodziło liczyła się tylko Bianka. -Tak się ciesze że cię widzę. Mówili że odrodziłaś się do nowego życia.

- Nie, zamieszkałam w pałacu naszego ojca i razem z kilkoma duchami pilnuje porządku w Podziemiu- mówiąc to Nico lekko spuścił głowę.

-Ale nie martw się Pani Artemida z pozwoleniem Hadesa czasami mnie odwiedza, a nawet raz spotkałam Hermesa- chwyciła go za rękę - ale jestem tu bo muszę ci coś powiedzieć! Nie mamy za dużo czasu.- Nagle zaczęły zlatywać się tłumy nastolatków w zbrojach przyszykowanych tak jakby ktoś miał by ich zaatakować " Rzymianie" - Pomyślał Nico. Rzymianie zaczęli witać się i siadać przy stołach. Także Afroamerykanka o ciemnych włosach i złotych oczach stanęła przy nim. Miała coś powiedzieć ale widząc Biankę zaniemówiła.

- Hej! Nie miałyśmy się okazji jeszcze poznać. Jestem Bianka di Angelo, rodzona siostra Nica. Miło mi cię poznać. ... Acha i witaj w rodzinie ! - po tych słowach Bianka uśmiechnęła się szeroko.

-...co?...Acha... Jestem Hazel ! Nico mówiłeś że twoja siostra nie żyje. Oczywiście bez urazy. Jestem po prostu w dużym szoku.-Hazel nadal miała twarz jak by zobaczyła ducha.

- Bo chodzi o to że ja nie żyje. Jestem tylko duchem którym za zgodą Hadesa opuścił Podziemie aby móc was ostrzec.- Na te słowa Hazel i Nico pobladli.

-To znaczy że ty nie żyjesz ? - Nico miał ochotę się rozpłakać ale nie będzie robią sceny przy oczach wszystkich. Już dość osób się na niego patrzyło.

- Przykro Mi nie można igrać ze śmiercią. Ale teraz nie skupiajmy się na tym. Mamy o wiele poważniejsze tematy do rozmowy. - Hazel usiadła koło nich i Bianka zaczęła opowiadać jak to się stało że umarła, później jak było w Elizjum A na końcu jak znalazła się w pałacu Hadesa. Gdy skończyła pozostali opowiadali co się działo gdy jej nie było. Aż w końcu do stolika podeszła Annabeth z Percym i Frankiem.

- Hej! Jeśli wasza dwójka skończyła już gadać to może przyjdziecie na naradę w sprawie przepowiedni którą właśnie wypowiedziała Rachel Elizabeth Dare.-Właśnie to do niego doszło. Obiad się skończył. Już nit nie siedział przy stole. Wszyscy krzątali się w okolicach Wielkiego Domu w milczeniu. Tylko Rejna wydawała rozkazy Rzymianom którzy aż palili się do roboty.

- O czym ty mówisz ? Jaka przepowiednia? Obiad się już skończył? i dlaczego tylko dwoje ? wiem że to trochę trudne ale okaż więcej szacunku dla mojej siostry dobra Zang !-Nico wybuchnął. Frank spojrzał na niego z nitką przerażenia popołączoną że zdziwieniem.
-Nich nigdy nie skrzywdził bym twojej siotry. W końcu to moja dziewczyna, nie! - powiedział to w taki sposób jak by zaraz miał by zęmdleć.
- Nie mówiłem o Hazel. Wiem że się nią dobrze zajmujesz, ale chodziło mi o Biankę- gdy tylko wypowiedział jej imię wszyscy stanęli jak wryci.
- Nie rozumiem... Jesteście tu tylko we dwoje- powiedzizł Percy drżącym głosem
- zaraz to wy jej nie widzicie? - Hazel spojrzała na Biankę
- Najwyraźniej nie mogę być tak długo poza Podziemiem i być widoczna dla wszystkich- mówiąc to spuściła głowę. Przez chwilę panowała cisza. W końcu odezwała się Annabeth
- To co? Idziemy na naradę? - miała nie pewny głos. Widział było że stara się zmienić temat.
- Jasne- na twarzy Percy'ego pojawił się uśmiech.
- Odźcie już. Ją też muszę już wracać. - Nico poczuł smutek ale postanowił podporządkować się woli siostry.
- ok. Ale mam nadzieję że jeszcze nas odwiedzisz
- Jasne! Dowodzenia Nico, miło było cię poznać Hazel. Żegnajcie! Widzimy się. W Podziemiu. -po tych słowach znikła.

Córka PosejdonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz