Jason

857 49 1
                                    

Jason był podekscytowany. Tak dawno nie widział swojego najlepszego kumpla. Nawet nie wiedzał że Leo żyje!
O bogowie! Jego przyjaciel pewnie jest szczęśliwy a oni co? Oni chcą go znowu wplątać w to całe herosowanie. Co się stanie z Kalipso? Tyle pytań krążyło mu w głowie, ale gdy spojrzał na Piosenki. Na jej radość, na jej nadzieję że to prawda że to co wydawało się nie możliwe jednak okaże się prawdą.
- Nadal nie mogę w to uwieżyć, że on żyje- powiedziała Piper.
- Ja też- zgodził się z nią Jason
- Tam w dole! To on to musi być on...-w oku jego dziewczyny pojawiła się łza. Przelatywali właśnie nad Meksykiem kiedy Grom zaczął rżeć. Jason zobaczył chlopca który rzeczywiście mogł być Leo, tylko dziewczyna obok niego nie wyglądała jak jego dziewczyna ale raczej jak siostra chłopca. Postanowili wylądować i zacząć śledzić Leo by upewnić się że to on. Jak postanowili tak zrobili. Lecz gdy tylko przeszli kilka przecznic za parą, Leo i Kalipso weszli do sklepu.
- wchodzimy za nimi?- spytała Piper
- raczej- odpowiedział Jason
Weszli więc do sklepu i prawie stracili głowę. Dziewczyna która mogła być Kalipso rzuciła w nich nożem. Gdyby Jason nie miał refleksu legionisty już dawno było by po nim.
- ani kroku dalej- wrzasneła Kalipso
- stójcie! Uspokujmy się trochę- zaproponowała Piper. W jej głosie czaił sistrach i nadzieja która rosła z każdą sekundą.
- Nie że mną twój czarujący głosik. Kim jesteście? Nimfami, syrenami ...- w tej chwili do pomieszczenia wszedł chłopak.Jason dopiero teraz zauważył że z początku była tu tylko dziewczyna.
- Co się tu dzieje! Czekaj... Jason, Piper. Co wy tu robicie?-spytał zaskoczony Leo. Teraz Syn Zeusa miał pewność, że to on.
- Leo! Oh... nie miałam pojęcia że to są twoi przyjaciele. Myślałam że to jakieś potwory które znów próbują nas zabić! A tak w ogóle jestem Kalipso, dziewczyna mechanika- powiedziała uśmiechem na ustach.
- Hej! Valdez wiele o tobie mówił. Jestem Piper a to jest Jason mój chłopak- teraz dziewczyna syna Zeusa zwróciła się do Leona- A ty kiedy miałeś zamiar nam powiedzieć że żyjesz! Ty debilu czuły obóz miał cię za trupa. Gdyby nie ta misja nigdy byśmy się nie dowiedzieli że jednak jakimś cudem udało ci się przeżyć!
- Miałem zamiar przyjechać za kilka dni kiedy skończę budować okręt wojenny "Zemsta królowej Kalipso", ale w przypadku misji jestem gotowy wyruszyć jutro. Tylko ktoś musi mnie wtajemniczyć w szczegóły- powiedział Leo z takim uśmiechem na twarzy którego Jason dawno nie widział.
Piper odpowiedzialna im wszystko a gdy skończyła Syn Hefajstosa zaprowadził całą ekipę do swojej pracowni. Gdy tylko Jason zobaczył ogromny statek miał ochotę paść na podłogę. Nie mógł zrozumieć jak ktoś mógł zbudować coś tak wielkiego! Był to Statek 10 razy większy od Agro II i w dodatki cały z niabiańskiego spiżu. Leo wyjaśniał wszystko po kolei ale dziecko Gromu i tak zgubiła się na miotaczach laserowych i katapultach z kulami ognia ale największe wrażenie wywarła na nim pewną funkcja. Mianowicie cały statek potrafił zmieniać się w Festusa ( spiżmowego smoka który służył im za transport w trakcie ich pierwszej misji)
- to co lecimy? -spytał z uśmiechem Leo.

Córka PosejdonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz