Yoongi:
- Dziękuję – powiedziałem, zachowując łagodny ton głosu i naciskając powoli klamkę.
Przekroczyłem próg kabiny, wpatrując się w Jimin'a z niewielkim uśmiechem. Chciałem go jeszcze bardziej przerazić, dlatego tuż po zamknięciu za sobą drzwi, przekręciłem klucz, wyjmując go z zamka i chowając do kieszeni spodni.
Odwróciłem się powoli, z powrotem w jego stronę.
- Mam odtworzyć ścieżkę, którą podążała ta ręka? – zapytałem, zbliżając się do czerwonowłosego i łapiąc jego dłoń. Mój delikatny uśmiech przerodził się w nieco diaboliczny, kiedy uwięziłem jego nadgarstki w żelaznym uścisku, patrząc na niego i przekręcając lekko głowę.
- A może od razu powinienem pozbyć się z Ciebie ubrań i wykorzystać w tej kabinie, hmm? – Jednak mój głos nadal był spokojny, chociaż w głowie układałem sobie wiele scenariuszy, niekoniecznie związanych z nagraniami, którymi w obecnym momencie powinniśmy się zajmować.
Kanapa, ściana, podłoga, biurko... Nadal nie potrafiłem się zdecydować, szczególnie kiedy do mojego umysłu wciąż powracały sceny, których byłem świadkiem niecałe trzy minuty temu.
- Ściana – oznajmiłem mu, popychając go na wspomniany element. Nie czekałem dłużej, za bardzo go pragnąłem, zaraz wpijając się w jego usta i puszczając w końcu te ręce. Chciałem go ukarać, nie pozwalając mnie dotknąć, jednak szybko z tego zrezygnowałem, nie posiadając niczego, czym mógłbym mu związać nadgarstki.
Nie miałem zamiaru się bawić. I choć pragnąłem długo smakować jego ust, to ściąganie z niego ubrań wydawało się o wiele przyjemniejszym zajęciem, oczywiście tylko w obecnej sytuacji.
Koszulka Jimin'a zaraz wylądowała na podłodze. Starałem się oszczędzić jego czapkę, chcąc rozkoszować się takim widokiem, kiedy już w niego wejdę. Nie wiedziałem jak to rozegrać, na razie zajmując się jego ciałem. Składałem mokre pocałunki na jego szyi, barkach i robiąc kilka malinek na obojczykach. Jimin oczywiście usłyszał kilka komplementów z moich ust, kiedy to badałem dłońmi skórę na jego plecach, brzuchu i klatce piersiowej. Dla mnie był idealny i na pewno wyjątkowy, a na ten moment czekałem chyba całe życie. Czy chciałem go teraz zepsuć?
- Jiminnie... - Przerwałem te pieszczoty, powoli rozpinając jego spodnie. – Niczego nie mam... a nie chcę Cię skrzywdzić – wyznałem, patrząc mu w oczy. – Co prawda na początku miałem taki zamiar, bo wiem, że chyba tego pragniesz, ale teraz... Pierdolę to, najwyżej kupię Ci jakąś maść. – Szybko zmieniłem zdanie, kiedy moja ręka zahaczyła o wypukłość w jego bokserkach. Nie mogłem czekać, nie po tym co zrobił...
Jimin:
Gdy drzwi kabiny się otworzyły miałem ochotę od razu rzucić się na starszego. Stałem jednak grzecznie wiedząc, że nie do mnie należy ta rola. I choć mogło mi się to trochę nie podobać, fakt iż był w tym pomieszczeniu właśnie Yoongi sprawiał, że chciałem zrzucić z siebie ubrania jak najszybciej.
Uwięzienie moich rąk było raczej oczywiste, jednak... Trochę się bałem. Szaleństwo czające się w oczach starszego było przerażające. I cholernie seksowne.
Nie spodziewałem się gwałtownego pchnięcia mnie na ścianę, przez co wyrwał mi się jęk bólu, gdy plecy spotkały się z twardą powierzchnią, zaraz zagłuszony przez usta Sugi. Nie spodobało mi się to, co powiedział. Nie chciałem by mnie wykorzystał. To brzmiało tak bardzo... źle.
- Nie, hyung... - wyszeptałem, jednak on był jak w transie, gdy pozbawił mnie górnej części odzieży i pieścił moje ciało.
Nie mogłem powstrzymać jęków, które ulatniały się z moich ust. Mimo wszystko... Było mi tak dobrze...
![](https://img.wattpad.com/cover/67331772-288-k768910.jpg)
YOU ARE READING
eternal flame ㅐ Min Yoongi x Park Jimin
Fanfictionautorzy: Avangeee, KaKaSzczur Ostrzeżenie! Czytelnicy poniżej 18. roku życia proszeni o opuszczenie tej strony z racji cudów, które będą tu miały miejsce. Serio, to grozi eksplozją mózgu... Autorki nie odpowiadają za uszczerbki na zdrowiu. Drogi Czy...