Rozdział 11.

2.4K 230 3
                                    

STELLA

- I co mocno cię ochrzaniła dyrektorka? - zapytała się mnie Ann.

- Żartujesz sobie? Jestem w stanie na każdej biologii denerwować panią, żeby tylko się wyrwać. Piłam herbatkę i gadałam.

- Dała ci jakąś karę?

- Nie, a powinna?

- No wiesz ja w pierwszym tygodniu szkoły niosłam na lekcję przygotowany przeze mnie preparat na opiekę smoków. Wlałam go do butelki po jakimś napoju. Jakiś chłopak z klasy po treningu był tak spragniony, że poczęstował się płynem bez zapytania. Nie zbyt dobrze to się skończyło. On miał przeczyszczanie żołądka, a ja przez tydzień musiałam sprzątać stołówkę. - Powiedziała naburmuszona Angie.

Po historii bez większych przygód poszłyśmy na trening z walki z bronią. Tu musiałyśmy się rozdzielić. One chodziły już 3 tygodnie do szkoły, a ja dopiero 2 dni, dlatego musiałam dobrać sobie broń, a one uczyły się ruchów i teorii. Trener był zajęty ich wykładem, dlatego pani dyrektor zaoferowała się mną zająć.

- Aż tak pani się stęskniła? -Zaśmiałam się, gdy tylko ją zauważyłam.

- Wiesz zrobię wszystko, żeby oderwać się od tej papierkowej roboty. - Udała, że się wzdryga. Po czym obie wybuchłyśmy śmiechem. - Dobra, to gotowa? - Zapytała, gdy stanęłyśmy przed wielkimi drzwiami. - To nasza zbrojownia. - Powiedziała, a moim oczom ukazało się ogromne pomieszczenie z kilkoma wnękami. - Jeśli coś przykuje twoją uwagę po prostu to weź, często podświadomie znajdujemy to czego szukamy. - Rozejrzałam się, na stołach leżały sztylety, różnej wielkości noże, miecze, kusze, włócznie, na ścianach wisiały łuki. Każdy był inny, ale ja nie mogłam znaleźć tego odpowiedniego. Emily co chwila przynosiła mi bronie, żebym spróbowała i zobaczyła jak leżą w mojej ręce.

- No to wybredny się znalazł klient.

- No rozumie pani ja biorę tylko to co najlepsze.

- Pfff dobra poddaję się. Nie wiem. Dziwna jakaś jesteś.

- No wie pani co? Dziękuję... A ja brałam panią za kogoś innego, a pani... pani się okazała taka jak wszyscy. - Udałam bliską płaczu. Ugh powinnam zostać aktorką, mam opanowaną całą mimikę twarzy.

- Nie prawda! Jestem ponad przeciętnie Ładna i inteligentna.

- I oczywiście skromna. - Dodałam już z szerokim uśmiechem na twarzy. To nie jest normalne, że tak rozmawiam z dorosłą osobą, która w dodatku jest dyrektorką mojej szkoły. No ale w sumie kto powiedział, że jestem normalna???

- Dobra weź te. - Dała mi do ręki miecz, sztylet, zestaw noży i łuk, który leżał najbliżej nas. - Porozglądam się jeszcze i jak znajdę coś innego to ci dam.

Potem miałam jeszcze pierwszą pomoc (uczyliśmy się co zrobić w razie poparzenia) i matmę (żebym ja wiedziała co na niej było, to byłby cud).

Weszłam właśnie na stołówkę, od razu spojrzałam w stronę "naszego" stolika. Chłopacy już tam byli, a do tego Harry wymieniał się śliną z blondi pustakiem, na którego wylałam wczoraj swój napój. A ona co tam robi?!? Ugh, ja jej jeszcze pokażę! Przez taki widok można stracić apetyt, a ja jestem głodna! Poszłam po jedzenie ( mmmmm spaghetti ) i udałam się w kierunku stolika. Gdy doszłam przybrałam obraz wkurzonej.

*******
Krótki, ale to dlatego, bo.mam pytanie. Chcecie z punktu widzenia kogoś innego ??? Kogo?
Pozdrawiam 😘
~nega_tywna

WybrankaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz