Podniósł mnie zdyszany.
-Nie umiesz tańczyć, co?
Naśladował ciemnoskórego z uśmiechem. Po czym zaśmiałam się lekko. Zobaczyłam, że za nim stoi Gospodarz z córką. Przyglądał nam się.
-Hope, zabierzesz gościa na górę by mogła zgrać zdjęcia? Chciałbym je potem wywołać, i Bracie...
Zwrócił się do patrzącego na mnie Elijaha. Nie odrywając ode mnie wzroku, słuchał Klausa. Ja tak samo.
-...chciałbym z Tobą porozmawiać. Możemy?
Hope podeszła i wzięła Mnie za rękę. Zahaczyłyśmy o Nate'a, który stał z jakąś laską pod schodami, by wziąć aparat. Poszłyśmy na górę. A ostatnie co zobaczyłam na dziedzińcu to podchodząca do braci Mikaelsonów blondynka, z którą tańczył Elijah. Hope zabrała mnie do swojego pokoju. Był przytulny. Jasno czerwone ściany i ciemne drewniane meble z podłogą. Na lewo od drzwi stały dwie nie wielkie szafki nocne, między którymi było łóżko. Na przeciwko łóżka otwarte drzwi na balkon, zakryty koralowymi zasłonami, tak samo jak okna po obu stronach. Przed ścianą, za łóżkiem była dość duża szafa i komoda. Po prawej stronie była druga dość duża szafa, zaś przed nią biurko, do którego dosiadła się Hope. I to wszystko z ciemnego drewna. Jubilatka zdjęła maskę i położyła obok sprzętu. Zawtórowałam Jej. Usiadłam na łóżku z biało złotą narzutą. Czekając aż laptop się włączy Dziewczyna się odwróciła i zaczęłyśmy rozmawiać.
-Jak Ci się podoba?
Zawiesiła jedną rękę na obitym biało-koralowym oparciu krzesła.
-Twój dom jest...Cudowny.
-Widzę że mamy ten sam problem z tym słowem
Uśmiechnęła się przyjacielsko. Odpowiedziałam tym samym.
-A jak impreza? Udało Ci się zrobić jakieś fajne zdjęcia?
-W takim otoczeniu przychodzi to z łatwością.
Wstałam ściągnęłam aparat z szyi i zawiesiłam się na podtrzymującej baldachim, belkę.
-A twój pokój jest niesamowity.
Powiedziałam zaczynając się rozglądać. Usłyszałam jak Hope wpisuje coś na komputerze.
-Cieszę się, że tak mówisz. Zważywszy na to, iż jesteś tu pierwszym gościem. No...poza córkami znajomej Ojca, ale Joe i Liz przyjadą tu dopiero jutro. Aha, jego przyjaciółmi. Jak Marcel, Stefan...
Kiedy Hope odwrócona do ekranu mówiła, a Ja słuchałam, zbliżyłam się do komody, gdzie zaciekawiła mnie jedna rzecz. A konkretniej dwie. Żółtawo czerwone pudełko z kwiecistym wzorem, lekko przykryte wiekiem. Obok pudełka, była żółto złota pozytywka z prima baleriną. Widać, że była sklejana, bo na jej malutkim poliku, było widać równie malutkie pęknięcie. Przyglądając się tym rzeczom odpowiedziałam.
-A więc, jestem tu pierwsza. Cóż za zaszczyt.
Zdjęłam wieko z pudełka, i ujrzałam dwie pary zużytych butów. Jedne zżółkłe białe trampki i drugie wyblakłe czarne baletki. Na nich przewiązane złotą wstążką zdjęcia.
CZYTASZ
Lunocte-Nocny Księżyc (The Originals⚜)
FanfictionDziewczyna o nie poskromionym charakterze, spotyka rodzinę, która swoje na tym świecie przeżyła. Akcja dzieje się DOKŁADNIE 19 lat po magicznych narodzinach, naszej najmłodszej Mikaelson. Jest to opowieść o przyszłości bohaterów cudownego serialu, j...