Zaraz za nim pojawił się Klaus. Prawdę mówiąc spanikowałam jeszcze bardziej kiedy zorientowałam się że nie ma Elijah.
-To koniec Diego.
Rzucił Nate, nagle pojawiając się obok Mnie. Tak...o niego też się bałam.
-Natanielu! Kuzynie. Dlaczego zadajesz się z tymi...wybrykami natury.
-My też nimi jesteśmy Diego!
-Bzdura! Gdyby nie wampiry czy wilkołaki nie byłoby nas tu. Bylibyśmy normalnymi ludźmi!..zaraz zaraz.
Pociągnął nosem i spojrzał na Klausa.
-Jest tu hybryda...
Powiedział z uśmiechem.
-Dwie!
Odezwał się damski głos. Oczy zalały Mi się ciepłymi łzami. Zasłabłam. Pablo i Nate złapali Mnie, więc nie zemdlałam.
-Kazałem Ci zostać z Freyą!
Warknął Klaus. Hope wzruszyła tylko ramionami, po czym najeżyła się na Diego.
-Nie jesteś pełną hybrydą kochanie.
Stwierdził Diego.
-Kiedy Cię zabije, to już będę.
Uśmiechnęła się Hope. Zaczęli walczyć. Diego już musiał użyć Mojej krwi, bo kiedy dotknął go Kol, jego skóra zaczęła się dymić po odskoku bruneta. Nate chciał im pomóc.
-Nate.
Zatrzymałam go. Spojrzałam mu w oczy.
-Twoje oko. Klaus!
Spojrzeliśmy oboje do dorosłą hybrydę.
-Idź!
Odkrzyknął. Przyjaciel już chciał Mnie wziąć na ręce, kiedy podłoże spod Moich nóg się wysunęło i wtuliłam się w gorącego Pablo...jego ciało było gorące. Z pewnością cieplejsze niż Moje. Agust zdjął swoją flanelową koszule i Mnie przykrył. Nate, widząc to odwrócił się do walki, której już nie dostrzegłam. Nie miałam siły odwracać szyi.
-Na zewnątrz czeka Jeep. Zanieście ją tam.
Podszedł, pocałował szybko zziębniętą Mnie w czoło i odszedł walczyć z wampirami, hybrydami przeciwko łowcy. Agust i Pablo ze Mną na rękach, prześlizgnęli się obok walki i wyszli z hangaru. Czując wieczorne, a może nocne, powietrze zaczęłam się trząść. Biegli tak kilka minut. W końcu zaczęli zwalniać i usłyszałam dźwięk drzwi samochodu.
-Se Lo quite! Lo antes posible.
Krzyknął Pablo.
-Pan wybaczy. Nie mówię po hiszpańsku.
Słysząc jego akcent, serce zaczęło bić Mi szybciej, i nagle zrobiło się trochę cieplej.
-Powiedział żebyś zabrał Mnie stąd najszybciej jak to możliwe.
Odwróciłam do niego głowę i z bólem się uśmiechnęłam, nadal trzęsąc się z zimna.
-Marcellus!
Wezwał brunet.
-Pomóż Klausowi.
Usłyszałam kroki kilku osób. Elijah wziął Mnie na ręce i zaniósł do samochodu na miejsce pasażera. Włączył ogrzewanie i odwrócił się do latynosów.
-Gracias.
Wydusił. Odsłonił Mi ich.
-Ayudamos Tu amigos.

CZYTASZ
Lunocte-Nocny Księżyc (The Originals⚜)
FanficDziewczyna o nie poskromionym charakterze, spotyka rodzinę, która swoje na tym świecie przeżyła. Akcja dzieje się DOKŁADNIE 19 lat po magicznych narodzinach, naszej najmłodszej Mikaelson. Jest to opowieść o przyszłości bohaterów cudownego serialu, j...