Nie zostaliśmy parą. Nie wiem czym jesteśmy.
Niczym i dobrze, na szczęście nasze relację się nie popsuły, nadal jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Przesiadujemy u siebie godzinami i jest bardzo dobrze, jakby nic się nie stało.
Napisałam do Saszy sms-a z telefonu Łukasza, spotkam się z nią o 17 w greckiej restauracji która jest w miasteczku obok, więc jest w miarę bezpiecznie i nie mam dalekiej drogi ucieczki.
Ubrałam zwykłe czarne, opinające spodnie, różaną, elegancką koszulę i na to luźny, długi do połowy ud sweter w biało-kremowe pasy i te same sandały które miałam na basenie z przyjacielem. Wyglądam nie za elegancko, raczej lekko miejsko, więc jest okay. Nie idę spotkać się z nikim ważnym dla mnie.
W tradycji mojej rodziny po prostu chodzi tu o szacunek, więc ubieram się jak przystało, choć i tak mam to gdzieś co myślą o mnie obcy ludzie, ale mam to w krwi, więc zachowuję się jak się zachowuję w miarę dogodnie, chyba.
Pojechałam tam taksówką, bo autobus odtajniałby skąd jadę.
Muszę myśleć na 1 000 000 obrotów od pewnego czasu, więc jestem na zapas ostrożna co dla wielu osób było by niedorzeczne i w jakimś calu jest, ale muszę być ostrożna z każdej strony.
Zapłaciłam kierowcy po czym wysiadłam z auta i udałam się w kierunku wejścia. Przed samym wejściem spojrzałam na zegarek jest 16:45, mam wybór postać przed wejściem lub poczekać wewnątrz.
Wybrałam opcję numer dwa. Powitał mnie mężczyzna na oko po 50 roku życia, lekko przed 60-tym, podałam mu dłoń i przedstawiłam się. Mężczyzna pokierował mnie do stolika na oszklonym tarasie, był ładny w stylu starej winnicy. Po dosłownie minucie zobaczyłam kompankę idącą w moim kierunku. Przeszła mi złość na nią, ale uprzedzenie zostało. Powitałam się z nią po polsku trzema przemiennymi całusami w policzki po przywitaniu usiadłyśmy.
-Cześć.-Powiedziała.
-Hej.-Odpowiedziała.
-Może zamówimy już jedzenie i napoje, nic nie jadłam. Przepraszam.-Powiedziała. W tym tygodniu chyba ma na poranną zmianę z tego co widzę.
-Pewnie.-Pomachałam do kelnerki która podeszła posłusznie, była to farbowana, szczupła i ładna dziewczyna po 20. Dziewczyna wzięła nasze zamówienia. Ja zamówiłam kalmary z ziemniakami i tzatzykami, a do picia sok pomarańczowy. Sasza makaron z sosem brokułowym i kurczakiem, zapiekanym z serem oraz jakiś koktajl z wódką. Jakby jechała komunikacją miejską to bym ją zauważyła, bierze alkohol czyli ktoś ją przywiózł. Kto?
-A więc co jeszcze masz mi do powiedzenia?-Zapytałam prosto, bo tylko po to tu przyszłam, po nic innego.
-Jimmy i Leon wpadli w spore problemy z Siergiejem i resztą, bo kilka dilerów sprzedawało narkotyki na ich terenie jak wiesz. Siergiej się wkurzył i stwierdził, że zostawisz Leona co go zaboli jak zamorduje ci ojca co szmaciarz zrobił. A teraz chce zabić ciebie i jeden z typów który wtedy był u mnie w kawiarni zorientował się, że to ty byłaś w autobusie i szukają cię. Musisz pogadać z Leonem czy chcesz czy nie, bo sobie dziewczyno nie poradzisz.
Skąd do cholery wie o tym, że ten kark tam był? Ona sobie ze mną pogrywa? Cholera.
-Skąd to wiesz?-Nie wiem co jeszcze powiedzieć.
-Siergiej nadal liczy, że mu pomagam i na wstępie powiedział, że jeden z jego cię zobaczył. Musisz się skontaktować z Leonem. Rozumiesz?
O nieeeee. Nie ma mowy. Nigdy w życiu nie pójdę na jego łaskę.
- Nigdy się do niego nie odezwę. Nie bądź śmieszna.-Okay teraz na nią podniosłam za mocno głos.
-To nie była jego wina tylko moja i chcę do cholery naprawić. Tak?-Słychać jak próbuje na mnie naciskać sycząc przez zęby.
CZYTASZ
Kłamstwa zdobią moją skórę
Mystery / Thriller*CZEKA NA POPRAWKI* Nie wiesz kiedy ktoś Cię okłamuje. Nie znasz odpowiedzi na wszystkie pytania. Czy wiesz kiedy uciec od zła? Tak czy inaczej, problemy Cię znajdą same. Jade to niezwykła amerykańska polka, która walczy o lepsze jutro dla ostat...