Nie obudził mnie nieznośny wrzask telefonu. Jakoś sama z siebie wstałam. To nic nadzwyczajnego, czasem tak mniemam.
Ubrałam się w jeansy z wyższym stanem z czarnego jeansu i luźniejszą, czarną koszulkę so połowy ud z nadrukiem Red Hot Chili Peppers, których bardzo lubię i często słucham. Do tego ubrałam Vans'y, włosy ułożyłam w niedbałego koka i lekko się pomalowałam, choć usta miałam czerwone, więc jeden element nie był taki skromny co do reszty makijażu. Wzięłam plecak i pierdoły, typu telefon i kluczyki do auta. Wyszłam po cichu z pokoju, udalam się do auta, a po tem stwierdziłam, że podjadę do sklepu po jakieś śniadanie i picie, bo jak to ja zapominam o nim nieustannie co mnie dołuje, bo jestem bardzo głodna. W biegu po przypadkowym sklepie wzięłam kanapkę i sok, oraz czekoladę, bo mam ochotę na jakąś gorzką, dobrą i tak zrobiłam biegnąc do kasy. Ponownie wsiadłam do auta i ruszyłam na autostradę, wyjeżdżając ze stolicy i dążąc na jej prowincję. Mam czasu na styk. Po drodze widziałam Weronikę, więc przyśpieszyłam, żeby ją minąć. Poszłam do łazienki i zaskoczona zerwałam się do najbliższego sklepu po tampony. Z tego wszystkiego zapomniałam, że będę mieć okres, który lekko się opóźnił. Na szczęście na co dzień noszę wkładki i nie muszę zmieniać majtek. Cieszę się z tego, że mam auto i mogę jeszcze zdążyć do szkoły, więc nie jest najgorzej. Ewentualnie minimalnie się spóźnię. Po kupieniu niezbędnej dla mnie rzeczy wsiadłam do auta i po wyjściu pobiegłam do łazienki, sprawdzając uprzednio ile mi zostało do zajęć. Trzy minuty. Nie jest źle. Szybko umiejscowiłam w dobrym miejscu tampon i na styk wbiegłam ostatnia do klasy. Prawie każdy się zaśmiał z mojego zdyszenia na co ja się do nich głupio zaśmiałam pijąc napój i jednocześnie wyciszając pod ławką telefon co na szczęście nauczyciel nie zauważył. Nawet nie skapnęłam się w pierwszym momencie, że mamy zastępstwo z nauczycielem na którego nawet nigdy na lekcjach nie trafiłam. Cóż nie jest taki zły i uczy z pasji jak udało mi się już zauważyć. Nie chciałam trafić na żadno z polaków, więc przerwy siedziałam sama w ubikacji na umywalkach odpisując poszczególnym osobą na portalach społecznościowych i nawet parę z nich usunęłam. Niedługo matura, więc będę musiała przysiąść dziś nad książkami tak bez żartu i się ostro pouczyć, bo wkróce jadę do Polski zdawać z paroma rozszeżonymi egzaminami. Powinnam zatelefonować też do chłopaka i powiedzieć, że wracam, choć nie zrobiłabym tego, gdyby nie fakt, że chcę tylko sprawdzić, czy z nim wszystko okay. Oparłam się o drzwi do auta i stwierdziłam, że wrzucę plecak do auta, ponieważ jest trochę nie wygodnie ciężki.
-Hej. Wracam do domu. Potrzebujesz czegoś?
-Cześć skarbie. Nie. Za ile będziesz?
-Nie wiem, bez korków w pół godziny.
-Dobrze to czekam. Jemy coś na mieście?
-Wczoraj zrobiłam zakupy. Zjedzmy co jest. Trzeba będzie zainwestować w mieszkanie i te sprawy, a z resztą cały dzień jestem zdana na naukę do matury.
-No okay. To czekam na ciebie.
-Pa.
Usiadłam za kółkiem i pojechałam do hotelu. Ciągle moje myśli przeplata parę spraw. Nie wiem jak będzie z tym spotkaniem między mną, a Rosjaninem. Defetyzm powiela się nad moją pewnością siebie.
Co będzie jak się nie uda?
Po raz pierwszy się, aż tak niepokoję o to, czy wszystko pójdzie po mojej myśli. Raczej powinno.
Ehh to pieprzone "raczej".
Od dobrych dwóch godzin nie mogę się skoncentrować nad materiałami. Tak mało czasu do tego wszystkiego.
-Nad czym myślisz?- wyrwał mnie głos bruneta, wiszącego nad moimi plecami.
-Nad nauką.-Skłamałam.
-Stresujesz się?- Zapytał, całując moje ucho i szuję.
-Minimalnie.
-Może pomogę Ci się zrelaksować?
-Leon, muszę się uczyć.
-Mała przerwa krzywdy Ci nie zrobi.-Stwierdził całując moją szyję i wsuwając rękę pod moje ubranie, a następnie powolnym i mocnym ruchem, błądząc po moich piersiach.-Jesteś taka piękna.-Powiedział na co zrobiło mi się ciepło, ale i smutno, bo nie wiem co się w najbliższym czasie wydarzy.
-Leon ja naprawdę nie mogę.-Powiedziałam zatrzymując rękę chłopaka.-Mam okres.-Wyjaśniłam krótki, może z lekką niezręcznością.
-Ale chyba poprzytulać i pocałować ze swoim chłopakiem się możesz?-Zapytał z uśmiechem, najwidoczniej zauważając mój stres. Kiwnęłam głową.- A maturą się nie martw.
I tak skończyło sie na 'pseudo seksie' i siedzeniu przy wspólnej, normalnej rozmowie o czekającym mnie egzaminie dojrzałości, a teraz obejrzymy jakiś film z HBO na necie i może po nim uśniemy. Szkoda, że jak już staramy się być normalną, kochającą się parą, może zostać to w nie tak odległym czasie mi zabrane. Gdy patrzę w jego uśmiechnięte, brązowe oczęta to chce mi się je całować i chyba to zrobię. Nie m nic do stracenia.
-Czy ty pocałowałaś moje oko?-Zapytał chłopak po fakcie dokonanym.
-Kocham barwę twoich oczu i miałam ochotę je pocałować
-To trochę dziwne, ale słodkie.
-Kto powiedział, że jestem normalną dziewczyną?
-Nikt.-Odpowiedział i zaśmiał się.
-Właśnie.-Odpowiedziałam, udając powagę, choć i tak zaczęłam się śmiać i opadłam, wtulając się w szyję chłopaka z szczerym, zakochanym uśmiechem i leżałam bezczynnie, aż do czasu rozlegającego się stukania w drzwi.-Zamawiałeś coś?
-Obiad dla nas.
-Przecież mieliśmy zjeść to co kupiłam.
-Zjemy na kolację.
-Niech Ci będzie.
Wstałam z łóżka i poszłam do drzwi, by odebrać zamówienie. Zjedliśmy nasze dania w ciszy, oglądając film z komputera.
Wieczór upłynął mile. Przespacerowaliśmy się po okolicy, zaszliśmy na siłownię i krótki basen. Zmęczeni umyliśmy się i wtuleni w siebie, zasneliśmy.
![](https://img.wattpad.com/cover/69951527-288-k560387.jpg)
CZYTASZ
Kłamstwa zdobią moją skórę
Mystery / Thriller*CZEKA NA POPRAWKI* Nie wiesz kiedy ktoś Cię okłamuje. Nie znasz odpowiedzi na wszystkie pytania. Czy wiesz kiedy uciec od zła? Tak czy inaczej, problemy Cię znajdą same. Jade to niezwykła amerykańska polka, która walczy o lepsze jutro dla ostat...