-Dziś musimy już zacząć się ogarniać do lotu.- Powiedział chłopak.
Ostatnie dni były dziwne. Chłopak za wiele ze mną nie rozmawiał, ale ciągle mnie pilnował jak jakaś pielęgniarka w szpitalu dla psychicznie chorych. Nie było to zbyt komfortowe towarzystwo, ale może to traktowanie mnie jak psychopatkę mu przejdzie.
-Zaraz się za to zabiorę. Gdzie są walizki?
-Pod łóżkiem.
-Dzięki. O której mamy jutro ten lot?
-Jedenasta wieczorem.
-Masz może słuchawki?
-Tak. Zaraz ci przyniosę.- Uśmiechnęłam się do niego i wyjęłam niezauważoną wcześniej walizkę z pod łóżka. Nie miałam wiele co pakować, ponieważ Leon spakował moje rzeczy, gdy zniknęłam. Bardziej to było coś na układanie ich i innych rzeczy w moim osobistym porządku.
-Łap.- Powiedział chłopak i rzucił mi czarne, douszne słuchawki.
-Dzięki.- Sięgnęłam po telefon i podłączyłam do niego słuchawki. Stwierdziłam, że włączę ulubiony album Lil Peep'a. Kocham go słuchać w nie za dobrych stanach emocjonalnych. Większości pomaga szczęśliwa muzyka, a ja nie mogłabym nawet minuty z takiego utworu odsłuchać. Niezbyt często zdarza mi się słuchać kawałków o pozytywnej tonacji. Wychowałam się na Green Day, Nirvanie, Red Hot Chili Peppers, Kaliberze 44 i Tupac'u Shakur'ze a nawet Ray'u Charles'ie, gdy inni na jakiś popowych wykonawcach. Zawsze było coś ze mną nie tak jak trzeba. To jeden z moich kompleksów, nie potrafię się wpasować. Dlatego inaczej leczę się od problemów.
I used to wanna kill myself
Came up, still wanna kill myself
My life is going nowhere
I want everyone to know that I don't careCzym bardziej zatracałam się w lubianej muzyce, tym bardziej chciałam uciec właśnie teraz od tego wszystkiego.
Z każdym dniem zdarzały mi się przebłyski pamięci, mniej lub bardziej bolesne psychicznie.
Jego obrzydliwe ręce na mojej skórze, ochydny, odrażający wzrok. Czuję się jak dziwka. Ponownie.
Otrząsnęłam się z upiornych myśli i kontynuowałam moje czynności. Wsłuchałam się w już kolejny album rapera, tym razem "Hellboy. Czuję, że moja psychika siada, a raczej diametralnie szybko idzie na dno. Nie jestem w stanie poznać sama siebie.
Co się ze mną dzieje?
Nie wyrabiam.
Skończyłam się pakować. Chcę po prostu usnąć. Poszłam więc poszukać Leona i znalazłam go pakującego ubrania w innym pokoju.
-Masz coś nasennego? Źle się czuję.
-Co ci jest?
-Chcę po prostu pójść spać.
-Adam pojechał do miasta. Zadzwonię do niego.
-Dzięki.
-Nie dziękuj mi po tysiąc razy dziennie.- Zaśmiałam się, choć nadal nie za szczerze i przytuliłam do niego.
- Idę się po prostu położyć, nie dzwoń do Adama, może usnę.
-Ja też pójdę się później położyć. Lot potrwa sporo czasu.- Pocałował mnie w czoło i pogłaskał mój policzek, po czym się nachylił, a ja postanowiłam go pocałować. Robiliśmy to delikatnie, ale intensywnie. Skończyliśmy przez Leona.- Idź się połóż, bo trudno jest z tobą wytrzymać bez czegoś więcej.- Nie chciałam, ale powinnam mu dać to czego potrzebował. Intymności. Popchnęłam go na łóżko i zaczęłam całować jego szyję, schodząc do spodni. Rozpięłam je i zsunęłam razem z bokserkami. Postanowiłam zadowolić go oralnie. Doprowadziłam go do stanu, którego potrzebował i zapięłam jego spodnie. Nic nie mówił, więc zbierałam się do wyjścia, ale przyciągnął mnie do pocałunku, w którym bezwładnie błądził dłońmi po mojej tali.- Nie musiałaś.- Popatrzył w moje oczy.
CZYTASZ
Kłamstwa zdobią moją skórę
Misterio / Suspenso*CZEKA NA POPRAWKI* Nie wiesz kiedy ktoś Cię okłamuje. Nie znasz odpowiedzi na wszystkie pytania. Czy wiesz kiedy uciec od zła? Tak czy inaczej, problemy Cię znajdą same. Jade to niezwykła amerykańska polka, która walczy o lepsze jutro dla ostat...