Zawsze myślimy, że wszystko nam się należy. Że jesteśmy paniami, bądź panami świata.
Ale nie jest tak.
Bycie egoistą w tym świecie jest normalne, ale bycie zaś egoistą z wyuzdaną wolą pomagania ludziom jest co raz mniej znane. Lepiej myśleć już tylko o sobie i udawać, że jest się ludzkim dla innych.
Tak przynajmniej ja sądzę.
Wstałam przez odbijący się z bólem w mych uszach głos Taco Hemmingway'a i jesgo piosenki "Mięso". Bardzo lubię jego teksty i podkład, ale kurwa teraz rospierdala mi łeb.
-Proszę wyłącz to.-Powiedziałam ledwo zrozumianym, zaspanym głosem.
-Mamy niewiele czasu. Musisz wstać.
Ani drgnęłam.
-Dawaj Jade. Trzeba niedługo wyjść.
Chłopak złapał mnie za kostki i pociągnął tak, że wylądowałam twarzą wprost jego krocza, na co on głupio się zaśmiał i popatrzył na mnie poruszając brwiami.
-Ale ty jesteś głupi.
Obróciłam się zaczynałam raczkować, by zejść z innej strony, ale on przyciągnąl mnie tak, że uderzyłam w nabrzmiałe krocze chłopaka. Ten dał mi klapsa pomiędzy pośladkami i nachylił się, dotykając brzuchem moich pleców i wbijająf mnie w materac.
-Więcej nie powtórzę kochanie.-Powiedział to w taki sposób, że ciarki odbiły się po całym moim ciele.
Puścił mnie jednak i pozwolił ubrać i sam w tym czasie robił to samo. Ubraliśmy się szybko i poszliśmy pod pokój mojej matki i jej wybranka. Leon zapukał, a ja czekałam na to, by spędzić ostatnie chwile przed wyjazdem do USA. Otworzył na Ksawery. Kątem oka zauważyłam pakującą torbę podręczną rodzicielke. Uśmiechnęłam się do mężczyzny, a później zauważyła mnie i matka przywitała się, przyśpieszając tempo zbierania i układania nowoczesnej, czarnej torbie z eko skóry. Po dłuższej chwili była już przede mną i ucałowała.
-Dawno cie nie widziałam. Muszę ci objaśnić parę spraw.
-Okay.
-Tylko weźniemy z Ksawerym rzeczy.
-Nie będziesz nic dźwigać.-Uprzedził mężczyzna.
-Ja pomogę.-Powiedzieliśmy na raz z Leonem.
-Ty nadal kulejesz. Idź spokojnie z tyłu z mamą.-Powiedział Leon.
-Dobrze. Dziękuję.
-Więc wczoraj byliśmy z Ksawerym spakować resztę rzeczy. Zamówiliśmy ekipe i wyniesie meble i pomaluje na biało ściany. Pojutrze powinni oddać ci kluczę do czternastej, a o szesnastej przyjdzie pan ze spółdzielni do odbioru mieszkania. Wszystkie papiery dam ci w teczce z auta. A co do auta to dam ci zgodę i możesz ue sprzedać, a za te pieniądze kup wszystko na studniówkę i bilety lotnicze. Resztę przelej mi na konto. Babcia powinna przylecieć kilka godzin po nas, bo leci z Goleniowa. Niestety nie będziemy na maturach, ale Leon zadeklarował, że się tobą zajmie i z tobą pojedzie. Przyszły listy z uczelń. Możemy je na spokojnie otworzyć jak zadzwonię do ciebie po londowaniu. Mamy tam już wynajęte mieszkanie, ale puste w Nowym Jorku.
-Co jest tak drobiazgowo do załatwienia?
-Wyrejestrowanie auta i sprzedanie go, to oddanie mieszkania, kupienie biletów na samolot i do urzędu wymeldowanie wszystkich i z urzędu pracy. To wszystko.
-Załatwię dziś w miarę wiele.
-Dziękuję. Wszystko u ciebie dobrze?
Wiedziałam, że Leon słucha i wiedziałam też, że muszę skłamać.
CZYTASZ
Kłamstwa zdobią moją skórę
Misterio / Suspenso*CZEKA NA POPRAWKI* Nie wiesz kiedy ktoś Cię okłamuje. Nie znasz odpowiedzi na wszystkie pytania. Czy wiesz kiedy uciec od zła? Tak czy inaczej, problemy Cię znajdą same. Jade to niezwykła amerykańska polka, która walczy o lepsze jutro dla ostat...