Obudziłam się ze szczęściem, bólem i za wielkim poczuciem świadomości, więc dosyć beznadziejnie.
Udało mi się wyjść z uścisku chłopaka i powędrować z ubraniami do łazienki. Wybrałam dresy, koszulkę i nową katanę, oraz Vansy. Zrobiłam lekki makijaż, wyczyściłam piercing. Zmieniłam opatrunek i ubrałam odzież. Sprawdziłam godzinę. Jest 10:26. Późno.
Gdy weszłam do pokoju on nadal spał. Stwierdziłam, że zostawię mu wiadomość i spotkam się na mieście z Łukaszem jeśli ma czas, a jeśli nie to pójdę się pokręcić. Wyszłam z pokoju i gdy byłam w windzie wybrałam numer do przyjaciela. Odebrał po czasie.
-Hej.
-Hej. Masz dziś czas?
-Emm właściwie to tak, a co?
-Spotkamy się i pochodzimy po Berlinie?
-Tak. Byłaś wczoraj w domu?
-Nie, a co?
-Wczoraj szedłem z kumplem do skate parku i gdy wróciłem widziałem światło.
-Cholera. Poszedłbyś tam ze mną? Wrócę do hotelowego pokoju po klucze i będę za nie wiem ponad pół godziny jakoś.-Wcisnęłam guzik na parterze i wjechałam ponownie do góry.
-Nie ma sprawy. Wiesz kto mógł tam być?
-Nie do końca.
-To zadzwoń jak będziesz koło mojego domu.
-Okay. To do później.
Wróciłam do pokoju. Muszę być tam szybko. Wezmę auto Leona, bo niczym innym szybciej nie dojadę. Wali mnie czy złapie mnie policja czy nie w pewnym sensie mam prawo jazdy tylko nieodebrane z urzędu od paru miesięcy. Więc dostanę tylko mandat przy dobrych wiatrach.
Co ja pieprzę?
Nie dam się złapać.
Muszę zabrać broń.
Weszłam do pokoju po cichu i wzięłam plecak po czym wyłożyłam z niego wszystko. Teczkę chowając pod ciuchami w drugiej torbie. Schowałam portfel, pistolety,nóż i zapasowemagazynkiZapinałam plecak gdy stwierdziłam, że wezmę też pistolet Leona i tak zrobiłam. Wyszłam cicho, żeby chłopak mnie nie usłyszał, założyłam na korytarzu plecak i udałam się do windy. Przeszłam szybko z kulami przez hol i chodnik do auta. Usiadłam z kółkiem, odpaliłam pojazd i ruszyłam szybko w kierunku miasteczka przez autostradę. Mój telefon zawibrował. To Leon. Odebrałam, bo nie chcę, żeby mnie szukał.
-Hallo.
-Gdzie jesteś?
-Jadę tylko coś załatwić. Nie martw się.
-Zawsze się martwię gdy mi to mówisz. Wzięłaś moje auto?
-Nie rozbiję. Potrafię prowadzić.
-Wiem. Masz prawo jazdy przy sobie?
-Nie do końca. Jest okay. Powinnam wrócić późnym po południem.
-Co dokładnie jedziesz załatwić?
-Coś sprawdzić. Prowadzę auto. Nie mogę zbytnio gadać. Zaufaj mi.
-Uważaj na siebie.
-Zawsze. Pa.
Po tym rozłączyłam się i zadzwoniłam do Łukasza gdy zjeżdżałam z autostrady. Nie było z niej daleko do miasteczka, bo było dosłownie przy niej. Odebrał prawie od razu.
-Hej. Zjeżdżam z autostrady. Przyszedłbyś pod mój blok już?
-Okay. Za ile będziesz?
-Z około niecałe dziesięć minut, ale nie śpiesz się.
CZYTASZ
Kłamstwa zdobią moją skórę
Bí ẩn / Giật gân*CZEKA NA POPRAWKI* Nie wiesz kiedy ktoś Cię okłamuje. Nie znasz odpowiedzi na wszystkie pytania. Czy wiesz kiedy uciec od zła? Tak czy inaczej, problemy Cię znajdą same. Jade to niezwykła amerykańska polka, która walczy o lepsze jutro dla ostat...