7 września 2015 r.
Drugi tydzień szkoły zapowiadał się nieciekawie, podobnie jak poprzednie deszczowe dni. Obudziłam się przed siódmą z koszmarnym bólem głowy - brzydka pogoda i niskie ciśnienie nigdy nie były moimi sprzymierzeńcami.
Laura już nie spała. Siedziała w kuchni pochylona nad parującym kubkiem kawy. Podkrążone oczy i włosy w nieładzie sprawiały, że wyglądała na starszą i zmęczoną, jakby nie mogła zasnąć przez całą noc. Na jej twarzy odmalowało się zdziwienie, kiedy mnie zobaczyła.
- Czemu wstałaś tak wcześnie?
- Jest prawie siódma. A poza tym, głowa mi pęka.
Mama bez słowa wstała, podała mi tabletkę i zaczęła przygotowywać śniadanie. Po chwili odezwała się:
- Martwię się o Hazel.
Gdy wczoraj wieczorem odwiedziliśmy Frankiego (podobnie jak przez ostatnie trzy tygodnie), moja sklonowana siostra zachowywała się dziwniej niż dotychczas. Śledziła wzrokiem każdy ruch księcia, była nieobecna myślami i czasami znikała mi z oczu - akurat w czasie, gdy Frank również gdzieś się chował. Zgodnie z moimi podejrzeniami, odkąd pierwszy raz przyprowadziłam ją do zamku, Hazel i Frankie systematycznie stawali się sobie coraz bliżsi.
Z tego powodu, kiedy schodziliśmy w dół, aby tunelami wrócić do domu, Hazel - trzymając za rękę Frankiego - zapytała, czy mogłaby zostać przez jakiś czas na wzgórzu.
Nasze reakcje były różne. Choć wiedziałam od samego początku, co się kroi, byłam nieco zaskoczona, ale naturalnie nie miałam nic przeciwko. Andreas wyglądał z jednej strony na szczerze zdumionego, a z drugiej na rozczarowanego. Z grzeczności zapytał Frankiego, czy taka sytuacja nie będzie dla niego niekomfortowa. Zaprzeczył.
Natomiast Laura milcząco przytaknęła. Wtedy nie mogłam odgadnąć jej prawdziwych uczuć, ale teraz, będąc świadkiem tego, jak nieprzytomnie wbijała jajko na patelnię, zdałam sobie sprawę, że dopadły ją wątpliwości.
- Nie musisz się martwić - odparłam. - Frankie z pewnością nie zrobi jej krzywdy. Jest uczciwy, dobrze gotuje i na pewno się o nią zatroszczy.
- Ale ona jest jeszcze taka młoda! - jęknęła Laura, odwracając się w moją stronę. Przez chwilę przyglądała się uważnie mojej twarzy z zatroskaną miną, zanim wróciła do robienia jajecznicy. - Jest dużo młodsza od ciebie, chociaż fizycznie w ogóle się nie różnicie. Polubiłam ją jak rodzoną córkę, a teraz czuję się, jakbym wydawała ją za mąż!
Mimowolnie parsknęłam śmiechem.
- Oj, mamo. Hazel nie zostanie tam na zawsze. Po prostu chce dać Andreasowi kilka dni wytchnienia, zwłaszcza, że musiała się ukrywać, kiedy jego rodzice wrócili z wakacji. Pewnie byliby niesamowicie zdziwieni, gdyby ją zobaczyli.
Laura z westchnieniem przyznała mi rację, po czym podała śniadanie. Przez kilka minut jadłyśmy w ciszy. Raptem mama zapytała:
- Czy twoja szkoła też ciągle żyje plotkami?
- Tak jak całe miasteczko od blisko miesiąca - powiedziałam, siląc się na lekki ton. Ale wiedziałam, że w moim głosie pobrzmiewała histeria, którą mama dobrze rozumiała.
Chociaż minęło dużo czasu odkąd wraz z Melanie, Cymbaline i Beatrice poszłam na zamek, a potwór ten jeden raz w historii nie zaryczał w środku nocy, mieszkańcy Dark Villey wciąż żyli tym wydarzeniem. Wydawałoby się to absurdalne, gdyby nie to, że ludzie ciągle wymyślali nowe, głupie teorie mające wyjaśnić to zjawisko. Szkolnymi korytarzami także niosły się plotki, równie ciekawe i pełne fikcji jak te opowiadane przez staruszki na rynku. Uczniowie z ożywieniem dyskutowali między sobą, wymieniając z kolegami spostrzeżenia i zasłyszane wersje opowieści. I choć innym wydawało się to nawet śmieszne, mnie te plotki strasznie irytowały. Andreas pierwszego dnia szkoły niemal wychodził z siebie, żeby jakoś mnie pocieszyć, ale odpuścił, kiedy zrozumiał, że niepotrzebnie ściągał na siebie uwagę innych.

CZYTASZ
Ja i Frankie
FantasyJeden świat to za mało... Wyróżnienie w konkursie "Skrzydlate Słowa 2017"! "Przygotuj się na opowieść pełną strachu i sensacji, wątków historycznych i romantycznych..." Taka właśnie jest historia Electry - wątki przeplatają się, tworząc porywającą o...