XIX

470 53 2
                                    

10 gwiazdek - następny.

Luke szedł spokojnym krokiem do pracy. Był już niedaleko, kiedy zobaczył światła syren. Coś go zaniepokoiło. Czym prędzej zaczął biec, a kiedy był już przy barze jego babci, oddech uwiązł mu w gardle. Przed barem stały dwie karetki i trzy radiowozy. Podszedł do gapiów, którzy szeptali między sobą.

- Co się stało? - wysapał.

Jednak nim ktokolwiek zdążył mu odpowiedzieć, ktoś zaczął go wołać. Odwrócił się i zobaczył Julie, która siedziała w jednej z karetek, a ratownik czyścił jej ranę na skroni. Podbiegł do niej zdenerwowany.

- Gdzie jest Milarie i moja babcia? Co się stało?

- Zluzuj gacie, Hemmings. - warknęła rudowłosa. - Twojej babci nie ma, ale już tu jedzie, a Milarie... Nie mam pojęcia gdzie jest. Ocknęłam się tu. - przewróciła oczami.

- Dobra, powiedz co tu się stało, bo nic nie rozumiem.

- Stałam za barem, a do środka weszli jacyś faceci, nie mam pojęcia ilu, ale nieźle się przeraziłam. - zaśmiała się nerwowo. - Spytałam grzecznie co podać, a jeden z nich przyłożył mi spluwę! Rozumiesz?! Prawdziwą cholerną spluwę!

- Drugi spytał gdzie jest Mile, to powiedziałam, że na zapleczu i nagle dostałam w głowę z pistoletu, później po prostu urwał mi się film.

Luke przeraził się nie na żarty, wiedział kim byli ci faceci i martwił się o Milarie, co jeżeli ją porwali? Rozejrzał się i podbiegł do stojącego przy radiowozie policjanta.

- Czy w środku była Milarie Joseph? To moja dziewczyna i może mieć problemy z mafią. - jego oczy się zaszkliły, nie miał pojęcia kiedy, ale zaczął płakać. Cholernie się bał.

- Jestem tu, wszystko w porządku.

Odwrócił się i zobaczył stojąca za nim Milarie. Jej twarz była poobijana i zakrwawiona. Przyciągnął ją do mocnego uścisku, łkając.

- Tak się martwiłem, Boże. Już miałem najgorsze myśli, nie rób tak nigdy więcej, proszę.

Mile oplotła go rękoma i zaśmiała się. Również zaczęła płakać.

- Jestem tu Luke i nigdzie się nie wybieram.

Blondyn odsunął się trochę i spojrzał w jej szare oczy.

- Co się tam stało?

- Luke, oni wrócą, obiecali. - wyjąkała.

- Musisz to zgłosić na policję, nie możemy pozwolić, aby cokolwiek ci się stało.

- To nie jest takie proste, jak ci się wydaje. - załkała.

Luke odsunął się o krok od nastolatki i przybrał poważny wyraz twarzy.

- Jeżeli ty tego nie zrobisz, to ja i Calum na pewno.

Do mierzących siebie nastolatków, podszedł barczysty policjant.

- Milarie Joseph? Musi pani złożyć zeznania.

Szatynka przytaknęła, oddalając się z policjantem, rzucając Lukeyowi ostatnie spojrzenie.

A/n; Ktoś się wybiera na koncert Twenty øne piløts? :3

Twitter: kamcao_
Snapchat: kamcao
Instagram: ovcharkax

Girl || Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz