Czym jest miłość? - to pytanie Luke zadawał sobie przez cały czas. Był zakochany, to fakt. Przyznał się do tego sam przed sobą. Jednak nie był pewny czy taki stan rzeczy jest mu przychylny. Z jednej strony był szczęśliwy, poznał wspaniałą dziewczynę, która sama obdarza go uczuciami. Uczuciami które czasem są tak silne, że nie możesz funkcjonować bez osoby, którą nimi obdarzasz oraz ona nie może bez ciebie.
Oczywiście były też minusy tego wszystkiego. Można kogoś kochać bez wzajemności. Wtedy patrzysz się na tę osobe inaczej. Nie widzisz jej wad, ona jest dla ciebie idealna. Ale co jeżeli ta miłość, te uczucia są odwzajemniane? Luke Robert Hemmings bał się właśnie tego. Jeżeli dwie osoby obdarzają siebie tak silnym uczuciem... Nie zawsze jest kolorowo. Hemmings w miłości bał się najbardziej tego, że zostanie ograniczony. Że nie będzie widział świata poza Milarie - dziewczyną, w której był zakochany. Więc czemu bał się miłości? Miłość, - to gdy jedno spada w dół, a drugie ciągnie je ku górze.- Stary, czemu ciągle taki zamyślony chodzisz? - Calum rzucił się na kanapę obok blondyna, który od paru minut siedział zamyślony, patrząc się w jeden punkt.
Michael wyciągnął rękę i pomachał przed twarzą swojego przyjaciela.
- Widzisz tam nagą Kim Kardashian czy co? - parsknął.
Luke spojrzał na swoich przyjaciół, wyrywając się z przemyśleń.
- Wolałbym zobaczyć tam nago kogoś innego.
Ashton zaczął rechotać widząc uśmieszek na twarzy Hemmingsa.
- Mile, Mile... Milarie! Ach ta nasza słodka, mała Milarie!
Luke spojrzał na niego spod byka i pokazał mu środkowy palec.
- Spieprzaj Irwin.
- Chłopcy, wyrażajcie się. - mruknął Calum.
Cała czwórka wybuchnęła śmiechem. Michael wstał i poszedł do kuchni po piwa, które po chwili podał kumplom.
- To jak wam się układa, co Robert?
- Przymknij się Gordon - warknął Luke, biorąc łyk piwa. - Nie interesuj się naszym związkiem.
- Czyli jest jakiś związek! - Calum potarł ręce, uśmiechając się szeroko. - Mam już kupować garnitur na ślub?
Luke zgromił go wzrokiem.
- Stary, co do ślubu... - wtrącił się Ashton. - Ktoś będzie musiał poprowadzić Mile, najlepiej jakby to był nasz ojciec, więc trzeba załatwić wszystko z... No wiesz tą sprawą porwania i tak dalej.
- Tak, wiem. - Luke westchnął przeczesując palcami włosy. - Ale ona nie jest jeszcze gotowa, Ash.
- Kurwa, stary. Szukaliśmy jej tyle lat, a kiedy teraz się odnalazła to nagle nie jest gotowa?! - Warknął poirytowany.
- Jak sobie to wyobrażasz? Ona została porwana przez pierdoloną mafię. Myślisz, że tak po prostu pójdzie na policję, powie, gdzie spędziła tyle lat, a oni schwytają tych sukinsynów i będzie po sprawie? Jakiś pieprzonym happy end?!
- Ej! - krzyknął Calum, mieszając się w kłótnie między przyjaciółmi. - Ogarnijcie się kurwa! Ash, ty nie wiesz nawet kim oni są... Nie można tak po prostu iść na policję, rozumiesz?
- A niby kim są, co? - warknął.
- To już musi ci powiedzieć Mile.
Luke był zły. Wiedział, że jego przyjaciel nie wiedział tak naprawdę, po co porwali jego siostrę. Obiecał, że nikomu nic nie powie i postanowił dotrzymać obietnicy. Na razie prawdę wiedział tylko on i Calum, i tak według niego było lepiej.
[*] dla kolczyka Hemmingsa.

CZYTASZ
Girl || Luke Hemmings
FanfictionHillsborough to małe miasteczko w Wielkiej Brytanii - w którym każdy się zna. Pewnego dnia Luke proponuje kawę nieznajomej, ślicznej szatynce, która uciekła z miasta, w którym się wychowała. Co się stanie, jeżeli dwójka nastolatków zaprzyjaźni się z...