Lód. Flying through the ice.
Czasami przypadek rządzi naszym życiem i nic nie możemy na to poradzić. Ona miała marzenia i motywację aby je spełnić. On miał wszystko jednak chciał z tego zrezygnować. Czy gdy ich drogi się skrzyżują, będą umieli sobi...
*Wszystko zawarte w epilogu jest fikcją literacką. Cytat pochodzi od: Alexander Rybak - Funny little world.*
„Nie obiecuj mi "na zawsze",
po prostu kochaj mnie dzień w dzień.
Nikt nie zna przyszłości,
Jesteśmy młodzi, ale to OK.
Bo ty zawsze będziesz częścią mnie,
cokolwiek życie przyniesie.
I ludzie muszą znieść z Tobą,
Tą durną piosenkę, którą śpiewam."
Na samym początku mojej historii zadawałam sobie pytanie kim jestem. Nie byłam już tą dawną April Johnson, więc kim? Zawodniczką, która niedawno wygrała srebro na Igrzyskach Olimpijskich? Dziewczyną o nadal nie spełnionych marzeniach, ale wciąż walczącą? Patrzącą w przyszłość z podniesioną głową i z uśmiechem na ustach? Brnącą do przodu, ale wciąż przytrzymywaną przez przeszłość? Odpowiedź poznałam dopiero niedawno.
Jestem człowiekiem, który nauczył się kochać przez zupełny przypadek. Osobą, która odnalazła szczęście w rodzinie, przyjaciołach i jednym wyjątkowym osobniku o brązowych, kręconych włosach. Nigdy nie wierzyłam w szczęśliwie zakończenia, gdzie żyli długo i szczęśliwie było wyznacznikiem dobrej opowieści. Nadal stąpałam twardo po ziemi, odnajdując zagubione kawałki siebie i Bradleya, dopasowując wszystko po kolei. Byliśmy młodzi, niedoświadczeni, nie wiedzieliśmy co przyniesie przyszłość, ale stawialiśmy krok za krokiem. Znów staliśmy się przyjaciółmi, poznając siebie odnowa, wyjawiając każdy sekret by nie było przykrych niespodzianek w przyszłości. Burzyliśmy mury, postawione przez lata, stawaliśmy się dla siebie tymi jedynymi. W końcu byliśmy parą. Bradley wrócił do zespołu, ja trenowałam by być jeszcze lepsza. I pomimo braku czasu, potrafiliśmy sprawić, że wszystko było w porządku. Byliśmy szczęśliwi. Nie wiedzieliśmy co przyniesie przyszłość, ale właśnie to było tak ekscytujące.
Był on.
Byłam ja.
Byliśmy my.
Dwójka ludzi, która odnalazła w sobie szczęście pomimo wszystkich przeciwności.
__________________________________
Chciałam podziękować każdej osobie, która przeczytała to opowiadanie. Dzięki waszym gwiazdkom i komentarzom wciąż starałam się publikować nowe rozdziały, choć były chwile zwątpienia i zwykłego "nie chce mi się". Mam nadzieję, że podobała wam się historia April i Brada ( wciąż nie mogę uwierzyć, że powstała dla nich nazwa - Bril *_*) oraz, że będziecie ją miło wspominać. Jestem strasznie dumna z tego, że doprowadziłam tą historię do epilogu i nadal miałam kilku czytelników. Dlatego będę bardzo bardzo bardzo ale to bardzo wdzięczna za każdy komentarz odnośnie tego opowiadania, waszej opinii, czegokolwiek. Może zobaczymy się przy innym opowiadaniu, hmm?
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.