Siedziałam i patrzyłam na mężczyznę pełna obaw, że to co mi powie nie będzie za miłe. Oby moje przemyślenia były błędne.
-Więc tak jak powiedziałem mam ci parę spraw do wyjaśnienia. -Slenderman odezwał się do mnie w myślach przy tym jak mniemam przyglądając mi się. Dziwnie patrzeć na twarz, a raczej na miejsce gdzie powinna być twarz mojego rozmówcy.
-No dobrze, po co tu jestem? Wiem że chlopaki mieli mnie sprowadzić ale nie widzę sensu w tym-zaczęłam niepewnie. Ciekawe jak by sprawa się potoczyła gdybym nie uciekła i oni by zabrali mnie z mojego domu. Heh.
-Więc, może zacznę od początku, tylko proszę nie przerywaj. To czego się dowiesz jest bardzo ważne-spojrzał na mnie znacząco na co ja tylko pokiwałam głową.
-Jeszcze zanim trafiłaś do ojczyma a twoja mama żyła poprosiła mnie o pewną przysługę. Tak znam twoją mamę. Powiedziała, że jeśli jej zabraknie mam się Tobą zaopiekować jak własną córką. Byłem bardzo zaskoczony tą prośbą ale postanowiłem ją spełnić. To było jeszcze jak ciebie nie było na świecie. Wtedy nie wiedziałem o co tak na prawdę chodziło, wszystkiego dowiedziałem się już na nieszczęście po śmierci Lili. Bardzo wstrząsnęła mną wieść na to, że moja najlepsza proxy nie żyje. Może to cie zdziwi ale była jak my mordercami ale się ukrywała już od paru lat. Postanowiła założyć rodzinę ale jej pierwszy mąż zniknął nie wiadomo kiedy i dlaczego. Była załamana i jej psychika nie miała się najlepiej. Potem urodziłaś się ty, a twoja mama postanowiła znaleźć ci ojca. Było to trudne zadanie. Z jej przeszłością miała sporo wrogów. Nie chciała dopuścić abyś dorastała w strachu. W ten sposób zamieszkałaś u swojego ojczyma. Zwykłego człowieka bez celu w życiu. Jednak niechciana przeszłość którą Lili ukrywała powróciła i zmuszona była upozorować własną śmierć by cię chronić. Tak, twoja mama żyje. Jednak od tamtej chwili nawet ja nie wiem gdzie się ona podziewa. Wiele razy próbowaliśmy ją znaleźć bez skutku. Mimo to i po tylu latach postanowiłem spełnić prośbę twojej matki i wyszkolę cię na jednego z nas. Muszisz być gotowa się bronić w razie niebezpieczeństwa.- Slenderman zakończył swoją historię patrząc w okno. Zszokowana nadmiarem informacji siedziałam osłupiała.
Patrzyłam na niego próbując pojąć to wszystko. Moja matka mordercą? Że co? Nic nie wskazywało na takie coś. Była wysporotwana i znała sztuki walki oraz uczyła samoobrony ale morderca? Dlaczego mi tego nie powiedziała. Jak ona tak mogła. Czułam się jakby serce miało mi pęknąć. Łza popłynęła mi po policzku na myśl, że ona jest gdzieś na świecie, sama, bez nikogo bliskiego i to tylko po to by mnie chronić. Mimo wszystko kocham ją. Najbardziej na świecie. Zacisnęłam oczy i łzy same zaczęły mi lecieć po policzkach. Dlaczego ktoś zmusił ją do ucieczki, do opuszczenia mnie... Nagle poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Wzdrygłam się i spojrzałam za siebie. Operator stał za mną ze smutną mimiką twarzy. Nie wiedząc co zrobić ze sobą po prostu wtuliłam się w niego i płakałam dalej. To było takie smutne. On tylko mnie poklepał po głowie.
-Musisz być silna. Wiem, że nie będzie ci łatwo ale dasz radę. Pomożemy ci, wszyscy. Obiecuję, pomożemy znaleźć ci twoją mamę.-powiedział to i postawił mnie na ziemi. Otarłam zły i lekko się do niego uśmiechnęłam.
-No dobrze. A w jaki sposób chcesz mnie zrobić mordercą. Nie umiem zabijać-powiedziałam troche zakłopotana. Nie mogę się mazać jak dziecko. Muszę być silna dla mamy i dla siebie.
-O, to nie problem, przejdziesz się na pare misji z proxy i nauczysz się tego i owego.-mężczyzna poklepał mnie po ramieniu na co lekko jęknełam. Ups. Operator od razu zanipokojony za pomocą macki która wyrosła mu z pleców podniósł moją bolącą rękę. jęknełam w ramach protestu na ten czyn, a on ze spokojnym wyrazem twarzy popatrzył na mnie.
-Długo miałaś zamiar udawać, że Cię nie boli? Powinnaś powiedzieć Toby'iemu od razu, że boli się ręka. A raczej że masz ją złamaną. No ale nic. A mówiąc coś o moich proxy.-Slenderman otworzył macką drzwi stojąc ze skrzyżowanymi rękami.
Ku mojemu zdziwieniu zza drzwi wypadły trzy osoby. Toby i Masky z Hoddy'm. Na ten widok zaśmiałam się lekko, a smutek minął równie szybko jak się pojawił. Ból został ale było mi lepiej. Pierwszy z chłopaków otrząsnął się Toby. Widać było na jego twarzy zmieszanie.
-My wcale nie podsłuchiwaliśmy, my tylko eee przyszliśmy po Lucy, tak-zaśmiał się po tym nerwowo. No to wpadli. Masky wstał i trzepnął Toby'iego w głowe. Punkt dla niego.
-Ty baranie wszystko wypaplałeś, trzeba było się nie odzywać. Niech Operator nie zwraca na niego uwagi-Masky wydarł się na niego i zaczął się tłumaczyć swojemu przełożonemu. Toby zły na kolegę już miał się na niego rzucić ale Slender złapał obu mackami w pół. Hoody udawał, że go tu nie ma. Ten to jest mądry. Popatrzyłam na niego ale on tylko wzruszył ramionami.
-Macie się uspokoić bo zaraz dam obu zakaz na wychodzenie. A sami wiecie że mieliście wyjść z Lucy.-krzyknął telepatycznie Slendy. Oba chłopaki umilkli jednocześnie i wymamrotali przepraszam. Slander tylko ich puścił i się gdzieś teleportował. Popatrzyłam na chłopaków którzy się podnosili z podłogi i na zrezygnowanego Hoody'iego który wyszedł z pokoju milcząc. Biedny musi się z nimi urzerać. Masky popatrzył gniewnie na Toby'iego i ruszył za bratem. To było dziwne dość i wyglądało jakby nie było niczym szczególnym. Muszę do tego przywyknąć.
-Eh nie przejmuj się tym to się zdarza prawie codziennie. Takie tak przeczki-powiedział Toby podchodząc do mnie zmieszany. Ja tylko zachichotałam i się do niego uśmiechnęłam. Mimo wszystko Toby to fajny chłopak. Mam nadzieję że się zaprzyjaźnimy.
-Przynajmniej widać, że nie macie tutaj nudno. Nie to co u mnie było, same nudy na pudy-powiedziałam ruszając na korytarz. Jednak od razu stanęłam. Operator miał przecież popatrzeć mi rękę. Tak więc weszłam spowrotem do jego biura nie ważąc na dziwne spojrzenie chłopaka obok.
-Em.. Slenderman chciał abym chwilkę jeszcze została by coś zobaczyć. Zaraz przyjdę i jeśli masz wolną chwilę pokażesz mi resztę willi.-popatrzyłam na chłopaka oczkami ze Shreka na co zaśmiał się i przytaknął. Pożegnał się chwilę potem i wyszedł. W tym samym momencie pojawił się Operator.
-No dobrze. Choć ze mną Zrobię ci prześwietlenie i jeśli trzeba usztywnimy rękę. Pojutrze nie powinno być śladu.-Slenderman wszedł do pokoju obok, a ja podreptałam za nim. Oby miał rację bo już nie wytrzymuję z tą ręką.
-Dlaczego tylko dwa dni?-spytałam kiedy już usiadłam na krześle w ala pokoju szpitalnym. Operator w tym czasie dał mi tabletkę na ból.
-Jest to spowodowane genami które pdziedziczyłam po mamie. Wasze kości szybciej się zrastaja, a z odpowiednią formą jesteście szybsze i ogolnie silniejsze od zwyklego człowieka. No a teraz zrobiony zdjęcie kości.-Operator tłumaczył włączając maszynę do prześwietleń. Łał, dowiaduję się tylu nowych rzeczy i to w jeden dzień. Mam nadzieję że od teraz wszystko będzie szło dobrze.
---------10 min później-------
Slenderman wypuścił mnie z gabinetu po zbadaniu ręki, a dzięki tabletkom nic już mnie nie boli. Teraz zostaje mi znalezienie Toby'iego. W sumie ni jestcto teudne zadanie bo wychodzi z korytarza obok z gofrem w ręce?
-O hej, już wszystko zalatwione?-pyta chłopak jedząc swoje danie. Kto o tej porze je gofry? Nie żebym nie lubiła gofrów, są świetne no ale bez przesady.
-Ej ziemia do Lucy-Toby stałi szturchał mnie. Ups zamyśliłam się.
-Sory, co ty z tym gofrem o tej godzinie, whl która godzina?-spytałam szczerze bo sama tego nie wiedziałam.
-Właśnie skończył się obiad. A gofr bo ja kocham gofry-zaczął tłumaczyć chłopak jakie to gofry są wspaniałe. W tym czasie szliśmy w stronę drzwi zza których słyszałam różne głosy. To za pewne był salon. Toby wyciągnięty w monolog o gofrach nie zauwarzył ściany i walnął w nią. Zasmiałam się a on tarł nos.
-Huh, co robi tu ta ściana. No nie ważne. Przedstawię ci resztę-zaśmiał się i otworzył drzwi od salonu. To co zobaczyłam zaparło mi dech w piersiach i poczułam się jak w dawno niemianym już domu.
-----------------------------------------------
1317 słów jej ^^
Poprawiania ciąg dalszy. Akcja rozwija się i doszły nowe fakty. No i bardziej rozpisane rozdziały też są. Trzymajcie kciuki w moim postanowieniu.
Dawajcie kocjani 🌟 i 💭 ^^
CZYTASZ
Życie z Creepypastami [ZAWIESZONA]
HorrorWięc.. Od czego zacząć.. Opowieść nie będzie kontynuowana ani poprawiana. Postanowiłam napisać ją jakby od nowa, prawdopodobnie lepsza fabuła, ciekawesze dialogi i postacie itp. Nie chcę usuwać tej bo wiem z swojego doświadczenia, że fajnie poczytać...