8.

118 19 2
                                    

- A teraz opowiedz mi czy twoje postępowanie jest szczere.

- Ale w jaki sensie?- spytał się wampir.

- Udajesz! To wszystko, co robiłeś, mówiłeś było farsą. Dlaczego nie możesz się przyznać, że zadajesz się ze mną nie z własnej woli, tylko z rozkazów mojego dziadka?! Wykorzystałeś mnie! Rozkochałeś! Mówiłeś, że mnie kochasz, a ja ci uwierzyłam. Przespałeś się ze mną! Twierdziłeś, ze jestem tą jedyną, chodź na boku obrabiałeś inne kurwy!

- Proszę uspokój się.

- Hahaha, a to dobre. Ja mam się uspokoić?! Odpowiedz mi na pytanie!

- Czy ty wiesz co ja przechodziłem, przechodzę w związku z tobą? Ta powściągliwość wobec ciebie. Jestem wampirem, jeżeli moja natura weźmie nade mną kontrolę możesz się pożegnać z życiem.

- To do cholery przemień mnie!- krzyknęłam.

- Nie mogę.- odpowiedział.

- Bo co?

- Robię to dla twojego dobra.

- Dla mojego dobra? Ha! A to ci dobre. Dla mojego dobra. Brawo. A teraz wypierdalaj! Nie chcę cię więcej widzieć! Zniknij z mojego życia raz na zawsze!

- Ale...

- Wyjdź, po prostu wyjdź.

- Kocham cię.

Wampir wyskoczył przez okno, a ja ze łzami padłam w objęcia poduszki.

***

Nie wiem jak długo tak leżałam. Godzinę? Dwie? A może cztery?

- Emma. Kolacja już gotowa.- usłyszałam z oddali głos matki.

Usiadłam.

- Nie jestem głodna mamo.- odpowiedziałam, po czym znowu się położyłam.

***

- Emma? Coś ci jest? Od wielu godzin nie wychodzisz z pokoju.- przede mną stała moja rodzicielka. Nie chciało mi się z nią rozmawiać, więc postanowiłam zbyć ją.

- Wszystko jest w porządku. Chyba grypa mnie bierze.- odpowiedziałam cała zaspana.

- No dobrze. Przyniosłam ci kilka kanapek i kakao. Jak będziesz się gorzej czuć to mnie zawołaj.

- Dobrze.

- Dobranoc.- powiedziała.

- Dobranoc.

***

Kilka dni później czułam się znacznie lepiej. Stwierdziłam, że nie mogę uciekać od ludzi. Zdecydowałam się na rozmowę z mamą. Ostatnimi czasy mój najukochańszy dziadek próbował ingerować w moją przyszłość. Nie daruję mu tego. Zapłaci za to! Za wpieprzanie się w cudze życie. Zabiję go! Zabiję!

- Mamo?- powiedziałam trochę głośniej schodząc ze schodów.

- W kuchni.- usłyszałam odpowiedź.- Widzę, że czujesz się już lepiej. Szczerze mówiąc zaczynałam się bać o ciebie. Mam nadzieję, że już lepiej?

- Tak mamo, już lepiej.- mimo, że tak twierdziłam wcale się tak nie czułam. Musiałam zacząć normalnie funkcjonować. Muszę być twarda, nie okazywać słabości.- Możemy porozmawiać?

- Oczywiście. A o czym?

- O mojej przyszłości. Jeśli chciałabym być wilkołakiem nie mogę robić żadnych czynności w kierunku wampirów?

- Ale jakich czynności?

- Chodzi mi o to, że nie mogę wypić krwi wampira?

- Teoretycznie nie. Ja sama nie wiem czy nie można tak robić. Nie znam takiego przypadku jak ty. Ale wiedz jedno, musisz wybrać drogę, którą będziesz podążać.

- A jeśli nie będę chciała. Co jeśli chcę być człowiekiem?

- Przykro mi. Kochanie wiem, że to niesprawiedliwe, ale płacisz za moje grzechy. Gdyby twoim ojcem był zwykły człowiek, bądź wampir... miałabyś wybór.

- Nie winię Cię. A wspominałaś, że mój wujek jest wilkołakiem. Mogłabym go poznać?

- Ależ oczywiście skarbie. Wieczorem zadzwonię do niego i powiadomię go, że jutro wpadniemy.

- Dziękuję mamo. A daleko on mieszka?- dodałam po chwili milczenia.

- Nie skarbie. Ma swój dom w lesie. Kilkanaście kilometrów stąd.

CursedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz