#01 Odprawa

938 52 17
                                    


Witam wszystkich nowych czytelników! Nie zrażajcie się dużą ilością rozdziałów, bo mniej się po prostu nie da, żeby ta historia miała ręce i nogi. Ostrzeżenie przed makabrycznymi scenami, oraz scenami seksu. Jest ich jednak mało, więc nie obawiajcie się :v Tymczasem zapraszam do czytania, oraz zestawienia po sobie znaku ^^

Perspektywa Dariusza

To skandal, że ta odprawa tyle trwa! Czekam tutaj już dobre dwie godziny! W dodatku te rozwydrzone bachory! Czy one nie mają lepszych rzeczy do robienia jak latanie samolotem!? Kto to widział, żeby tyle to wszystko trwało! Byłem niezwykle oburzony. Ta kolejka posuwa się stanowczo zbyt wolno!

- Marzenko, to niedopuszczalne! Trzydzieści lat temu czegoś takiego nie było! Jeśli to zaraz się nie skończy, to PRZYSIĘGAM ci, że pójdę złożyć skargę i zażądam zwrotu moich pieniędzy i przeprosin! Ja ci mówię, Marzenka... - wyraziłem całe swoje niezadowolenie w zaledwie kilku zdaniach. To i tak było mało w związku z tym, co się tam działo.

- Dariusz ty się weź, kuźwa uspokój. Robisz nam wstyd. Tak jest, właśnie wstyd! Największy problem to właśnie twoje zrzędzenie! - Marzena podniosła głos, tupiąc przy tym teatralnie nogą.

- Tak być nie będzie... nie wytrzymam! - na szczęście kolejka zaczęła się posuwać do przodu.

Perspektywa Grzegorza

Zaraz mieli nam sprawdzić bagaże. Miałem nadzieję, że się pospieszą, bo miałem dość zrzędzenie starszego małżeństwa za nami. Rozumiałem ich, ale no ile można? Kłócili się już i narzekali od dobrych piętnastu minut.

- Grzesiu, co tak stoisz? Zaraz nasza kolej! - uśmiechnął się mój najlepszy kumpel, Kacper.

- Jakoś tak... mam złe przeczucia. Pewnie to dlatego, że nigdy nie latałem - uśmiechnąłem się do niego.

Obok nas stała reszta naszej klasy. Byliśmy tutaj w nagrodę. Nasza dziesiątka wygrała za zasługi lot na Majówkę. Wszyscy cieszyli się jak głupi. Tylko ja byłem przerażony. Nigdy jeszcze nie byłem w powietrzu. W dodatku miałem lęk wysokości. Robiłem pod siebie, na myśl, że będę tak wysoko. Chciałem znaleźć się już na miejscu. O tak, perspektywa siedzenia na Majorce stanowczo była lepsza, niż lot samolotem.

Perspektywa Agnieszki

Dlaczego ludzie tak narzekają? Przecież to czysta przyjemność, móc wylecieć na urlop, lub spędzić trochę czasu z dala od pracy. Niektórzy stanowczo przesadzili. Sześćdziesięcioletnie małżeństwo, Marzena i Dariusz byli najlepszym przykładem na to, że niektórzy nawet wakacje traktują jak zło konieczne.

- Aguś, kochanie, zaraz kontrola. - przytulił mnie od tyłu mój świeżo upieczony mąż, Rafał.

- Misiu, będziesz musiał zdjąć pasek od spodni, bo cię nie wpuszczą. - zaśmiałam się.

- Ty mi go zdejmiesz. I nie tylko to... ale to jak już dolecimy - mój mąż się również zaśmiał. Ugryzł mnie w uszko, przez co zaśmiałam się głośno.

Rafał jest super facetem. Uwielbiałam jego sposób bycia. Od samego początku byłam zafascynowana jego osobą. Posiadał wszystko, czego potrzeba idealnemu facetowi - humor, troskliwość, brak nałogów, do tego był zaradny i opanowany. Widziałam go też w akcji z dziećmi. Myślę, że będzie z niego dobry tata, gdy już zajdziemy w ciążę. Teraz była nasza kolej. Rafał pocałował mnie w szyję, a ja zaczęłam wyjmować rzeczy z kieszeni.

Perspektywa Niny

To był nasz szczęśliwy dzień! Nasz szef był boski. W nagrodę, za idealne zyski w firmie, ufundował nam wycieczkę na Majorkę. Nigdy nigdzie nie latałam, w końcu ledwie czterdzieści procent pracujących Polaków gdziekolwiek wyjeżdża. Teraz jednak miało się to zmienić. Majorka stała otworem dla nas.

- Szefie, dziękujemy jeszcze raz! - rzucił Alan, jeden z lizodupów szefa.

Szef był grubo po pięćdziesiątce, jednak trzymał się lepiej niż połowa jego pracowników. Nigdy nie miałam okazji nawiązać zbytnio kontaktu z większością pracowników. Miałam nadzieję, że to się zmieni. Wyjazd integracyjny to doskonała okazja na poznanie się z lepszej strony. Miałam nadzieję, że uda mi się wyrwać Olka, całe dwa lata próbowałam zrobić wszystko, żeby tylko zwrócił na mnie swoją uwagę. Ruszyliśmy już w stronę ostatniej odprawy. Tym razem, ustawiliśmy się w niewielkiej kolejce, która prowadziła nas już w stronę wyjścia z lotniska. Teraz już tylko wejść na samolot i odlecieć...

Perspektywa Jakuba

Byłem bardzo szczęśliwy. Moi rodzice kupili nam miejsca w samolocie! Byłem mocno podniecony na myśl o pierwszym locie w moim życiu. Super, super, super! Idealny prezent na moje siódme urodzinki! Niecierpliwiłem się bardzo, przez ostatnie dwie godziny, jednak teraz, już zaraz mieliśmy wyjść na zewnątrz. Miła pani uśmiechnęła się do mnie i dała rodzicom dziwne karty.

- Chodź Kubuś, już teraz idziemy do samolotu. W końcu się doczekaliśmy - powiedziała moja mama, Helena.

Tata Ferdynand był nieco starszy od mamy, jednak kochałem ich oboje równie mocno. Wyszliśmy na zewnątrz. Wtedy go zobaczyłem. Był ogromny. Nigdy nie widziałem z bliska samolotu. Był fantastyczny! Na boku miał napis LOT. Uśmiechnąłem się. Już niedługo, niedługo i wyruszamy!

Witajcie w nowej serii. Wszystkich, którzy są przy mnie po raz pierwszy, zapraszam, żeby przeczytać Po drugiej stronie tunelu. Ta seria będzie się różniła od tamtej. Przede wszystkim będzie prowadzona z perspektywy wielu osób, a każda będzie miała inny charakter i spojrzenie na daną sytuację. Dajcie znać, czy wam się podoba taki pomysł ;)

A i nie bójcie się, póki co dopiero przedstawiam bohaterów, sama katastrofa pojawi się niedługo ;D

W ankiecie pomysł na opowiadanie o rozbitkach zajął drugie miejsce, więc opowiadanie o podróżach w czasie również pojawi się niebawem, jak tylko złapie pomysł ;D

Ciao ;3

CebulandiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz