Perspektywa Janusza
Podróż ledwie się zaczęła, a już miałem około stu fotek. Była dzisiaj ładna pogoda, przez co mogłem robić ładne zdjęcia. Wnukom również zrobiłem kilka, a niech się cieszą! Moja żona siedziała za nami, gdyż rzędy były po trzy osoby. Zauważyłem wózek z napojami i jedzeniem.
- Dziadku, piciu chcę - zawołał Bartek.
- Ja też, ja też! - przekrzykiwał Jeremiasz.
- No nie wiem... Przepraszam panią bardzo. Ile za małą butelkę wody? - spytałem pełen nadziei, że cena nie przekroczy dwóch złotych.
- Pięć złotych proszę pana. Kartą, czy gotówką? - zapytała pani, podsuwając kasę.
- Gównem! Chyba pani śni, że zapłacę pięć złotych! - Toż to był rozbój! To jest wyzysk na biednych ludziach. Człowiek pracuje całe życie, żeby teraz wydawać całe pięć złotych na pięć łyków wody!
- Ale dziadku... - zaczął Bartek.
- Wytrzymasz. Nie dam zedrzeć z siebie ostatniego grosza. - rzuciłem jeszcze w stronę oddalającej się kobiety. Nawet nie zareagowała!
Perspektywa Anity
Nasza grupa była rozrzucona po całym samolocie. Ja i Celina, usiadłyśmy zaraz za Kacprem i Grzesiem, na środku samolotu. Nasz nauczyciel z Frankiem i Olą siedzieli na samym tyle, a reszcie dostały się miejsca z przodu. Obok Celina siedział jakiś młody mężczyzna, jednak za stary na nasze progi. Wyglądał na studenta. Pisał sobie coś na laptopie. Koło Grześka z kolei, siedziała jakaś starsza kobieta, która drzemała z otwartą buzią. Mąż nazywał ją Grażynką. Celina jest całkiem spoko, gdyby nie fakt, że była lesbijką. Teraz już mówi, że nie jest, ale ja tam jej nie wierzę. Mimo to lubimy się i między nami panują pozytywne relacje. Mąż od śpiącej Grażynki zaczął się bulwersować, nad cenami. Pani była jednak mądrzejsza i pojechała dalej. Zatrzymałam ją.
- Poproszę Pringlesy. Cebulowe mogą być - wyjęłam z portfela osiem złotych i dostałam coś, co uwielbiałam.
Celina była mało rozmowa, przez co większość podróży przemilczałam. Nagle zapaliła się nad nami czerwona kontrolka. Trzeba było zapiąć pas. Ledwo to zrobiłam, samolotem zaczęło rzucać. Turbulencje!
- Ani, co się dzieje?! - Celina leciała pierwszy raz w życiu. Złapała mnie za rękę i nie chciała puścić. Nawet nie potrafiłam, miała taki mocny uścisk.
- Turbulencje, norma. Wlecieliśmy w ciężką masę powietrza czy jakoś tak. - stwierdziłam. Sama nie wiedziałam, jak to działa. Zresztą po chwili było po wszystkim.
Perspektywa Jakuba
Jak fajowo trzęsło! Ja chcę jeszcze raz! Lot trwał dopiero pół godziny, a dla mnie było to ekstra przeżycie. W dodatku poznałem kolegę. Był starszy i słuchał okropnej muzyki, ale i tak go lubię. Początkowo był zły na mnie, ale później chyba mu przeszło. Był mocno umięśniony. Nie to, co tatuś. Mama zasnęła, a mi zaczynało się nudzić. Odpiąłem pas i usiadłem na fotelu tyłem, obserwując ludzi. Za mną siedział chłopak w długich i ciemnych włosach. Tatuś słuchał muzyki, w której śpiewacy wyglądali podobnie. Obok niego siedziały dwie dziewczyny. Jedna była gruba, a druga miała kolczyk w wardze i pasemka. Uśmiechnąłem się do nich, jednak tylko ta grubsza się uśmiechnęła.
- O jaki słodki chłopczyk! Też niedługo będę miała dziecko - cieszyła się kobieta.
A no tak, ona nie była gruba, tylko w ciąży. Zacząłem robić głupie miny do chłopaka za mną. On mi odpowiadał równie głupimi. Śmialiśmy się. Tylko dziewczyna obok, patrzyła na nas tak jak na nienormalnych. W końcu jednak uśmiechnęła się, na widok jednej z min chłopaka. Nazwał siebie Filipkiem, a pani w ciąży na imię miała Kinga. Próbowaliśmy przekonać dziewczynę, żeby podała swoje imię.
- Nie musi podawać, przecież ma napisane na torbie, Martyna Żuławnik. - zauważył Filip.
- Nie ma tak! Ty masz nie lepsze, Kozo - wskazała Martyna, na torbę Filipa.
- Nie Koza, tylko Kózka! Proszę mnie tu nie obrażać. - zaśmiał się Filip.
Udało mi się przerwać ich milczenie. Teraz ze sobą rozmawiali. Kinga pokazała mi kciuka. Odwróciłem się z uśmiechem. Siedem lat to nie problem, by pomagać innym!
Perspektywa Henryka
Bycie szefem wielkiej korporacji to nic prostego. Trzeba utrzymać porządek oraz mieć lojalnych pracowników. W tym roku osiągnęliśmy rekordowy dochód. Jak co roku, ci najlepsi lecą ze mną na urlop. Pozwoliłem im nawet wybrać cel. Prawie jednogłośnie wygrała Majorka. Po trzech może czterech godzinach lotu, znaleźliśmy się nad oceanem. Siedziałem obok Alana, a obok niego była Justyna. Olkowi trafiło się kłótliwe małżeństwo, ale chyba dobrze to znosił, bo spał od dawna. Za nim była Nina, która również spała. Przede mną była reszta pracowników. Byłem z nich bardzo dumny. Z głośników dobiegł szum, co oznaczało, że zaraz ktoś się do nas odezwie.
- Witam państwa, mówi kapitan Nowak. Lot nieco się przedłuży, ponieważ omijamy chmury burzowe. Opóźnienie będzie nie większe jak pół godziny. Dziękuję za uwagę. - powiedział nieco spiętym głosem.
- Nerwowy strasznie ten nasz pilot, nie uważasz też podobnie? - spytałem Alana.
- Bał się czegoś. Może to ta burza - stwierdził Alan. Zerknąłem za okno. Faktycznie, przed nami była sporej wielkości chmura burzowa. Samolot odbił od niej, jednak wciąż powoli się do nas zbliżała.
- Coś nie wydaje mi się, że ten objazd potrwa pół godziny. Za bardzo odbiliśmy, a chmura jest wielka - zauważyłem, nieco się niepokojąc.
Piętnasty raz leciałem z firmą, jednak pierwszy raz była burza. Nie wiedziałem co o tym sądzić.
Cześć wszystkim! Zbliżamy się do katastrofy ;) napiszcie, czy chcecie jeszcze więcej bohaterów, na razie dam wam listę poniżej, jakby ktoś jeszcze nie ogarniał.
? N
| |
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
H A J | | O D M
T C A | | A R N
G G K | | M F K
J B J | | M K J
? ? ? | | T ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?
? ? ? | | ? ? ?Lewa strona:
Henryk, Alan, Justyna
Tomasz(student), Celina, Anita
Grażynka, Grzesiu, Kacper
Janusz, Bartek, JeremiaszPrawa strona:
Olek, Dariusz, Marzena
Agnieszka, Rafał, Nina
Martyna, Filip, Kinga
Mama Kubusia, Kubuś, Jonasz
Tata KubusiaPiszcie który bohater wam się podoba najbardziej oraz czy chcecie, żebym wprowadził jeszcze kilku ;) ( nie jest powiedziane, że wszyscy z tej listy przeżyją katastrofę)
Co do opowiadania sf, wciąż próbuje wymyślić fabułę. Jak może zauważyliście, zniknął mój Idealny Świat. Prawdopodobnie zrobię coś o tym samym tytule, mniej więcej ta sama wizja, ale wykonanie dużo lepsze. Swoisty remake ;)
Może dziś pojawi się #4 Cebulandii.
Ciao kochani ;)
CZYTASZ
Cebulandia
AdventureBoeing 878 znika z radarów i ślad o nim ginie. Tymczasem samolot rozbija się u brzegów tropikalnej wyspy. 21 rozbitków będzie musiało pogodzić się z faktem, że nikt po nich nie przyleci. W dodatku wyspa skrywa w sobie nie jedną tajemnicę. Jak poradz...