ROZDZIAŁ 12

400 25 0
                                    

kiedy nagle...
Ross podniusł mnie ,zarzucił sobie za ramie i kierował się w stronę wody - o nie !!-pomyślałam.
-Ross zostaw mnie proszę!!-zaczełam krzyczeć na chłopaka ale on sobie nic z tego nie robił.
-A co będę z tego miał ?-zapytał z chytrym uśmieszkiem i stanoł na chwilę oczywiście nie odstawiając mnie.
-A co byś chciał ?- na jego twarzy pojawił się jeszcze większy uśmiech mimowolnie też się uśmiechnęłam.
-Zrobisz wszystko ?-zapytał z nadzieją.
-Ok trochę się boję ale tak zrobię wszystko tylko proszę odstaw mnie.-powiedziałam ,ciekawę czego chce?
Chłopak po chwili odstawił mnie i powiedział żebyśmy usiedli na leżakach i tak też zrobiliśmy.Kiedy klapneliśmy zastanawiało mnie czego będzie chciał?
-Ross to co mam zrobić?-boże żeby nie kazał mi robić nic głupiego.
-Przyjdz do nas jutro na kolację.
-Ale po co ?-dlaczego chciał żebym przyszła do niego.
-Jakto po co ? żeby zjeść-zaśmiał się.
-Oj wiem !? ale dlaczego chcesz żebym przyszła.?
-Po pierwsze dlatego że jesteś moją przyjaciółką a przyjaciele robią dla siebie miłe żeczy a po drugie moje rodzeństwo chce ci podziękować za to że nauczyłaś mnie tej matematyki a i ja też ci bardzo dziękuję.
-Nie ma za co Ross.A właśnie kiedy mam przyjść do ciebie na korki?-zapytałam bo kąpletnie o nich zapomniałam.
-Wiesz narazie nie mam takiej potrzeby więc może narazie odpuśćmy sobie a kiedy będę potrzebował twojej pomocy to zadzwonie dobrze?
-Ross jesteś pewny nie miałeś dobrych wyników.
-Tak jestem pewny -uśmiechnął się-to przyjdziesz?
-Tak jasne ale o której ?
-18 pasuje ci ?
-Tak  jasne że mi pasuję i tak jestem sama w domu.
-Właśnie dlaczego jesteś sama gdzie twoji rodzice-zapytał chłopak .
-Moja mama pojechała do mojej chorej babci trochę się nią zaopiekować a mój tata przyjeżdza do nas tylko na święta-w wspomnieniu o tacie pojawiła mi się łzy w oczach a jedna spłynęła mi po policzku ale chłopak ją otarł i spojżał w moje oczy
-Nie marw się wszystko będzie dobrze -Ross mówił do mnie spokojnym,łagodnym głosem.
-Wiesz nie rozmawiajmy o moim życiu tylko pograjmy w siatkówkę to będzie lepsze.Chłopak chętnie się zgodził i już resztę dnia mineło nam bardzo szybko i przyjemnie ok 18.00 zaczeliśmy się zbierać Ross odwiózł mnie do domu a potem sam pojechał do swojego mieszkania.Weszłam do domu ,poszłam na górę , umyłam się a następnie przebrałam się w piżame i poszłam spać bez kolacji nie byłam głodna po chwili zasnęłam myśląc o dzisiejszym dniu, który był wspaniały.
********
Witam przepraszam za nieobecność byłam na wycieczce i nie miałam możliwości pisania a do tego brak weny dużo robi ale mam nadzieje że się podoba ~komentujcie i dawajcie gwiazdki . Dajcie znak że ktoś to czyta 💋

 

Zwykła Historia , A Może I Nie ??Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz