Rozdział 2 część 2

170 4 2
                                    

OCZAMI CASSIDY
Wczorajsza noc była wspaniała już dawno nie było mi tak dobrze cieszę się że wszystko wróci do normy .Jestem w kuchni i właśnie robie śniadanie.
-Hej mamo -usłyszałam radosny głos mojej córki.
-Hej słoneczko- odpowiedziałam.
-Co będzie na śniadanie?
-Tosty morze być?
-No jasne ,iść obudzić tatę? -zapytała uradowana.
-Tak idź obudzić-powiedziałam uśmiechnięta.Rose pobiegła na górę obudzić Rossa a ja kończyłam tosty.
OCZAMI ROSSA .
-Tato , tato ,wstawaj -usłyszałem. Podniosłem się i zobaczyłem moją księżniczkę. -No nareście ile to można budzić- zaśmiałem się razem z nią.
-Już wstaje.
-Czekamy na dole- i wtedy wyszła a ja podszedłem do szafy ,wybrałem sobie ubrania na dziś a następnie zszedłem na dół a tam czekały już na mnie moje dziewczynki.
OCZAMI CASSIDY
Kiedy jedliśmy śniadanie Ross oznajmił że musi wyjść czyli jak zawsze .
-Ale znowu ?
-No tak ale wrócę za 2-3 godziny idę załatwić pewną sprawę.
-Dlaczego ty mi o niczym nie mówisz, cały czas gdzieś wychodzisz i wracasz późno a na dodatek pijany ! Miało być inaczej ! A już się zaczyna dlaczego taki jesteś! -powiedziałam oburzona.
-Dobra powiem ci , chodzi o to że idę na rozmowę o prace próbuje ją znaleźć od dawna ale zawsze odrzucają mnie i wkońcu się załamałem dlatego zacząłem pić .-spojrzałam na Rossa i pomyślałam że ta historia ma sens .
-Ale to nie jest powód do tego żeby pić , Ross -złapałam go za rękę- to że nie możesz znaleźć pracy to nie jest koniec świata, rozumiesz ? Rodzice nam pomagają jakoś dajemy radę nie przejmuj się tym tak słyszysz?
-Tak słyszę ale i tak pójdę może akurat się uda
-Dobra idź ale bądź zaraz.
-Będę za 2-3 godziny -Ross odszedł od stołu i wyszedł mówiąc tylko cześć i że jak wróci to wyjdziemy na spacer.
-Mamo idę na górę pobawić się- oznajmiła wesoło Rose.
-Dobrze idź kochanie- pozmywałam naczynia i postanowiłam pooglądać ulubiony serial.Mijały godziny a Rossa nadal nie było dzwoniłam, smsowałam ale na nic .Zobaczyłam zapłakaną córkę schodzącą po schodach pobiegłam do niej .
-Skarbie co się stało?-przytuliłam ją.
-Ta..ta ..kła...mał n,...i..e po..szli...śmy
-Nie płacz może się coś przedłużyło napewno jakby mógł to by przyszedł.
-Tttaak ?
-Tak skarbeńku , leć do łóżka jest już późno kocham cię. -cmoknęłam Rose w czółko.
-Dobrze też cię kocham mamo .

Jest godzina po 2 w nocy siedze na kanapie i oglądam jakiś beznadziejny film ale i tak nie potrafie się na nim skupić nie wiem co robić nie zniosę dłużej patrzenia na zapłakaną i rozczarowaną córkę muszę poważnie porozmawiać z Rossem albo się zmieni albo będę musiała wyciągnąć poważne konsekwencję wiem może brzmi to dziwnie ale tak będzie. Słyszę otwieranie się drzwi a w progu staję kompletnie pijany Ross.
-Oo nareście się zjawiłeś , będę za 2-3 godziny -powiedziałam sarkastycznie.
-Pszepraszam cię- powiedział.
-Mnie nie musisz przepraszać, przepraszaj naszą córkę która przez ciebie dzisiaj płakała.
-Przezemnie ?
-Tak przez ciebie -podeszłam do niego .-obiecałeś jej cholerny spacer ona się nakreciła a ty przychodzisz najebany o 2 w nocy !!co jest z tobą! -Teraz już krzyknęłam.
-Nie dostałem tej pieprzonej pracy jestem pierdolonym idiotą nic nie potrafie dobrze zrobić, jestem nieudacznikiem nic nie wartym sukinsynem .-popatrzyłam na niego i było mi go żal przeciesz to mój mąż nie mogę go zostawić w takim stanie,przytuliłam go.
-Nie mów tak jesteś najlepszym ojcem i mężem na świecie tylko to że pijesz mnie martwi -powiedziałam smutno.
-Wiem i przepraszam
-Porozmawiamy jutro a teraz idź spać.
-Dobra kocham cię.
-Ja ciebie też.
Kiedy poszłam na górę Ross już spał więc położyłam się obok niego i również zasnęłam.
OCZAMI ROSE
Martwie się o rodziców coraz częściej się kłócą boję się. ..
*********
Drugi rozdział podoba się? ?💘💘💘

Zwykła Historia , A Może I Nie ??Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz