Nishinoya Yuu

2.7K 186 9
                                    

Zamówienie dla NanamiYoshida

— I Kiyoko też tam jest?! — wrzasnął rudowłosy chłopak z delikatnym rumieńcem na twarzy. Był niesamowicie podekscytowany propozycją swojego senpaia.

A jak to z senpaiem jest, każde jego słowo to święta rzecz. No, może nie do końca. W końcu, kto chciałby słuchać takiego Tanakę... Nishinoya uciszył go gestem dłoni, ponieważ za drzwiami stały dziewczyny, które  mogły ich usłyszeć.

— Jest, jest — zapewnił cicho Yuu.

Aby stłumić swój chichot, chłopak przyłożył dłoń do ust. Ta dwójka wyglądała niesamowicie podejrzanie, stojąc przy drzwiach damskiej szatni, co nie uszło uwadze [kolor]włosej dziewczynie.

— Czegoś potrzebujecie? — zapytała, lekko oskarżycielskim tonem. Dzięki niskiemu wzrostu tamtej dwójki, mogła spoglądać na nich z góry, co dodawało jej pewności siebie.

— [Nazwisko]-senpai! — wykrzyknął Nishinoya i cofnął się o krok do tyłu. —T...to nie tak, jak wygląda!

[Imię] podniosła jedną brew, oczywiście nie ulegając słowom chłopaka. Skoro to nie tak, to co oni tam robią? Kwiatków pilnują? Ta, na pewno! 

Spojrzała na nich groźnie, dlatego jęknęli cicho, zdając sobie sprawę z tego, że wpadli. Teraz będą mieć przechlapane. To oczywiste, że chcieli podglądać starsze koleżanki!

I wtedy dziewczyna głośno się roześmiała, widząc mimikę ich twarzy.

— Myśleliście, że was zabiję? — Uśmiechnęła się szeroko, dlatego odetchnęli z ulgą.

Yuu odwrócił zarumieniony wzrok i podrapał się nerwowo po karku. Przez chwilę nawet myślał, że [Nazwisko]-senpai też będzie w tej szatni, ale popełnił wielki błąd. Właśnie ta dziewczyna przyłapała ich na tej, jeszcze nierozpoczętej, akcji!

— Cóż, ja nie. One tak. — Wskazała kciukiem na wrota, zwane drzwiami. —  Chodźcie już, bo jeszcze ktoś inny was zauważy.

Hinata posłusznie kiwnął głową, powtarzając tę czynność kilka, a może kilkanaście razy. Po chwili pobiegł, nawet nie czekając za swoim towarzyszem, w stronę wyjścia ze szkoły. Yuu odprowadzał go wzrokiem z nienawiścią w oczach.

— Tak zostawić swojego senpaia? — mruknęli jednocześnie, po czym spojrzeli na siebie zaskoczeni. Widząc swoje zdziwienie na twarzy, wybuchnęli niepowstrzymanym śmiechem.

[Imię] i Yuu ruszyli razem za śladami rudowłosego, dalej rozbawieni tamtą sytuacją. Bardzo dobrze się rozumieli, w końcu znali się już kilka lat... i pomimo tego Nishinoya zwracał się do dziewczyny po nazwisku, dodając przyrostek -senpai. Nie robił tego ze względu na niesamowicie wielki szacunek, chociaż to również. [Nazwisko]-senpai było najpiękniejszym tytułem, jaki mógł kiedykolwiek usłyszeć. Od momentu, kiedy jakaś dziewczyna w gimnazjum zwróciła do się do dziewczyny właśnie w ten sposób, Nishinoya również zaczął to robić.

— No, Yuu-chan, nie spodziewałam się tego po tobie — rzekła [Imię]. — Taki grzeczny chłopaczek jak ty chciał podglądać dziewuszki?

Nishinoya włożył dłonie w kieszenie i zacisnął usta w prostą linię. Tak naprawdę to nie je chciał oglądać...

— Mowę ci odebrało?

— C..co? Nie! —zaprzeczył, powodując u dziewczyny śmiech. — Ładnie się śmiejesz, [Nazwisko]-senpai...

Nagle zdał sobie sprawę z tego, co powiedział, dlatego szybko się odwrócił do niej plecami. Nie chciał, by [Imię] widziała go w takim stanie.

Dziewczyna również się zarumieniła, jednak nie w takim stopniu, jak jej towarzysz. Przeczesała palcami kosmyk swoich włosów, który potem zakręciła wokół nich. Yuu wyjrzał zza ramienia, aby zobaczyć reakcję [kolor]włosej.

— Yuu, dlaczego mówisz do mnie senpai?

—Bo jesteś ode mnie starsza! — powiedział, jakby to było oczywiste.

— Nie o to chodzi. Znamy się już... długo — skonkretyzowała [kolor]oka. —Wolałabym, żebyś mówił do mnie po imieniu. A poza tym jesteś moim przyjacielem, prawda?

Chłopak skrzywił się, słysząc to określenie, jednak za wszelką cenę chciał ukryć swój zawód. Dobrze wiedział, że nie ma szans u [Imię], więc nawet nie musiał się fatygować.

—Taaa — przedłużył ostatnią literę.

— Co się stało z tym wesołym chłopakiem? No dalej... Uśmiechnij się!

Dziewczyna, nie zwlekając, podeszła do chłopaka i położyła swoje palce obok jego ust, po czym rozciągnęła je w uśmiech.

— Wyglądasz o wiele lepiej tak, Yuu-chan — szepnęła ciepłym tonem.

Chłopak nie mógł się powstrzymać, przed myślami na temat delikatności dłoni [Imię]. [Kolor] oczy, które błyszczały wtedy radością i rozbawieniem, schowane za wachlarzem długich rzęs, lekko zarumienione policzki... Była piękna.

I tak po prostu przycisnął swoje wargi do jej, a następnie położył dłonie na ramionach [kolor]włosej, zmuszając dziewczynę do pochylenia się. Poczuł, że [Imię] wplotła palce w jego brązowe włosy, powodując u niego uśmiech.

Kiedy się od siebie odsunęli, nie potrafili sobie spojrzeć w oczy.

— Yuu — zaczęła niepewnie — chyba zacznę do ciebie mówić senpai.

— Dobrze, [Imię]-chan.

One-Shoty || Character x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz