Zamówienie dla MagdaMichaelis01
Jest to kontynuacja poprzedniego one-shota z Sebastianem w roli głównej. (No, teraz już nie "one" XD) Zalecam przeczytanie pierwszej części przed zabraniem się za tę, jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście.Większość spraw w życiu [Imię] powoli zaczynało się układać, jednak musiała przyznać, iż ciągłe ukrywanie Sebastiana przed jej rodzicami, w późniejszym czasie nie należało do najłatwiejszych. Do tego, osoby z jej liceum stwierdziły, że dziewczyna dostała syndromu gimbusa, dzięki opasce medycznej, którą nosiła. Gdyby tylko wiedzieli, że zawarła pakt z demonem, a do tego piekielnie przystojnym. No i był jej chłopakiem.
– W porządku? – zapytał Sebastian, kiedy usłyszał cichy chichot.
– C..co? Oczywiście! – Nastolatka wreszcie zdała sobie sprawę z tego, że pochłonięta własnymi rozmyślaniami, zaczęła się śmiać ze swojej niesamowitej potęgi, o której jej rówieśnicy mogli jedynie pomarzyć. – Jak ci poszedł test z matematyki?
Postanowiła sprawnie zmienić temat, jednak po jej czerwonych polikach dało się wywnioskować, że odczuwała w tej chwili porządną niezręczność.
– Maksymalny wynik.
– Odejdź ode mnie, pomiocie szatana! – zaśmiała się. – Dalej nie rozumiem, jak można sobie tak dobrze radzić z matematyką. To nie ma znaczenia kim jesteś, po prostu nie. Zarwałam tyle nocek, a i tak napisałam go na, ledwo, osiemdziesiąt punktów, podczas gdy ty... napisałeś tak dobrze bez żadnej nauki.
Sebastian uśmiechnął się pod nosem i spojrzał na nią kątem oka. Minął tydzień od dnia, kiedy zostali oficjalnie parą. Nie spodziewał się, że dojdzie do czegoś takiego, jednak naprawdę pokochał [Imię]. Już po krótkim czasie zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo wyjątkowa była ta dziewczyna. Z jednej strony chciał posmakować jej duszy, a z drugiej zostawić ją przy życiu. Pierwszy raz odczuwał zmieszanie, którego nie powinno być.
– Nie wierzę, już jesteśmy przy szkole... – jęknęła przeciągle i przeczesała palcami włosy. – Założę się, że zaraz podejdzie do nas tamta dziewczyna, po czym zacznie do ciebie zarywać i zachowywać się tak, jakby wcale mnie tutaj nie było.
– Nie musisz być o mnie zazdrosna. Dobrze wiesz, na jakim etapie znajomości jesteśmy.
– To jest w ogóle taki etap znajomości?
– Oczywiście, że jest. Wbrew pozorom, bardzo często dochodzi do zawarcia umów z demonami. Jestem właściwie zadziwiony tym, iż jeszcze nie znalazłem jakiegoś znajomego – zaakcentował ostatnie słowo, aby dać do świadomości, że znajomy może się równać wrogowi.
Kiwnęła głową, po czym odwróciła wzrok. Świadomość, iż Sebastian mógł mieć jakichś przeciwników, wywołała u niej pogorszenie humoru.
***
– Nareszcie koniec! – [Kolor]włosa nie mogła powstrzymać entuzjazmu, kiedy zabrzmiał dzwonek, oznaczający zakończenie lekcji tego dnia. – Już myślałam, że nigdy go nie usłyszę.
Na szczęście, dzięki jej nowemu „znajomemu" czas w szkole upływał o wiele szybciej, niż przedtem. Sam fakt, że siedział z nią w ławce, sprawiał, iż wszystko było piękniejsze.
– Hej, Sebastian, może wreszcie poznasz moich rodziców? Prawdopodobnie wtedy – ściszyła głos – nie będą tak zaskoczeni, kiedy ujrzą cię w moim pokoju.
– Wszystko czego sobie zażyczysz – odpowiedział z uśmiechem na twarzy. – A twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.
– Jakżeby inaczej. – Przewróciła oczami, po czym odwzajemniła uśmiech. – Pośpiesz się, naprawdę nie mam zamiaru dzisiaj użerać się z twoimi fankami. To naprawdę dziwne, jesteśmy ze sobą, większość o tym wie, a one i tak nie dają za wygraną.
Podeszła do swojej szafki, ignorując dziewczyny, które spojrzały się na nią w zaskakująco okrutny sposób. Mimika ich twarzy wskazywała na to, że [Imię] nie była osobą, z którymi chciałyby mieć więcej niż trzeba do czynienia. Co innego z przystojnym młodzieńcem obok niej.
Wychodząc ze szkoły, mijali wiele uczniów pochłoniętych rozmową. O dziwo, rzadko kiedy można było spotkać w tym budynku osobę, która spędzała tutaj czas z wielką niechęcią.
I dzięki temu, istnienie takich stworzeń jak demon, nie było aż tak wielkim zaskoczeniem.
[Kolor]oka dopilnowała, żeby żadna osoba nie zaczepiła ich, podczas opuszczania terenu szkoły. Dziewczynie szybko się znudziło, bycie głównym elementem zainteresowania uczniów. Cóż, może nie głównym, ale jednak.
– Zaraz zacznie się zima – mruknęła sama do siebie, w międzyczasie poprawiając szal, który dawał jej przyjemne ciepło. – Lubisz zimę?
Spojrzał się na nią, przez chwilę zaskoczony nagłym pytaniem.
– Uważam, że jest piękna. Wiele osób nie docenia jej atutów, jednak to w jaki sposób zwykły puch potrafi zapanować nad Ziemią, jest zadziwiające. Śnieg przypomina mi w pewien sposób ludzi. Dzięki ich liczbie mogą zdziałać niezwykle wiele, jednak jeden mały człowiek jest zwyczajnie bezsilny... lecz są też wyjątki – dodał ciszej.
– Masz rację – skomentowała zaskoczona jego odpowiedź. – Spodziewałam się raczej po prostu zwykłego „tak" alb...
To była chwila.
Chwila, kiedy znalazła się w jego ramionach, ponieważ jej szczęście właśnie w tej chwili musiało pokazać swoje prawdziwe oblicze.
– Wszystko w porządku, [Imię]? – zapytał niezrażony kilkoma centymetrami, które dzieliły ich twarz. – Powinnaś bardziej uważać. Mogłaś coś sobie zrobić, a zwłaszcza, że jesteśmy prawie przy jezdni.
Pocałował ją w czoło, jakby korzystając z obecnej sytuacji. A ona? Można by powiedzieć, że jej psychika odpłynęła na inny kontynent przez nagły szok.
CZYTASZ
One-Shoty || Character x Reader
FanficOne-Shoty na zamówienie i nie tylko. Głównie Character x Reader, chociaż mogą zdarzyć się wyjątki. Najwyższa nota: 15.01.2017 #113 w Fanfiction aljhdfasdf, lowe.