[4]

2K 175 15
                                    

2 dni później

Razem z poniedziałkiem zaczęły się pierwsze wykłady na uczelni. Najpierw zapoznanie się z wykładowcami, a potem ostre zabranie się do pracy. Zapomniałam, że studia to już nie przelewki i muszę się bardziej przyłożyć do tego wszystkiego. Ostatecznie przestałam na siłę przypominać sobie o tym, co się stało na domówce. Chyba naprawdę wole nie wiedzieć. Martwi mnie tylko to, że Taehyung nie odzywa się do Jimina. Nie wiem co się między nimi stało. Mam chociaż nadzieję, że się nie pozabijają.
Zajęcia kończą mi się o 14. Później umówiłam się z Taeyongiem na kawę. W końcu uda mu się wyrwać, żeby pogadać. O wiele lepiej wyjaśniać sobie pewne sprawy twarzą w twarz niż przez telefon. Wczoraj udało mi się zamienić kilka słów z Bin. Dowiedziałam się, że z Taehyungiem jest już od 3 miesięcy i poznali się tak samo jak ja z nim wcześniej (cóż za paradoks). Ona akurat cierpiała z powodu zerwania z ostatnim chłopakiem, a on potrzebował jakieś osoby do kochania poza kookiem (który sam mówił mu że czasem muszą od siebie odpocząć, a potem chodził naburmuszony jak tylko dowiedział się, że jego kochany hyung ma loszke). Nam jak to na ambitną dostojną dziewicę przystało zaczęła studia na prawie. Mówiła, że od zawsze chciała zostać albo żoną kogoś sławnego albo prawnikiem. Cóż... aktualnie jest na dobrej drodze do osiągnięcia obu celów.

Po skończonych zajęciach wróciłam do akademika, żeby odłożyć książki i jakoś się ogarnąć. Oczywiście na łóżku musiałam zastać mizdrzących się zakochańców. Kiedy byłam już gotowa do wyjścia przypomniałam sobie o jeszcze jednej sprawie.
- Taehyung.. - zaczęłam niepewnie czekając aż oderwie się od NamBin.
- Czego chcesz awanturnico?
- Możemy pogadać?
- Jasne. To jaką masz do mnie sprawę?
- Ale na osobności... - w tym momencie zostałam spiorunowana wzrokiem przez współlokatorkę.
Tae szepnął coś na ucho swojej luv i raczył wyjść ze mną za drzwi.
- No mów - ponaglał mnie kiedy ja próbowałam ułożyć słowa w swojej głowie.
- Dlaczego nie odzywasz się do Jimina?

- A co.. poskarżył ci się? Oj biedaczek. Tak już jesteście ze sobą blisko?
- O czym ty mówisz?! Tak powiedział mi i mimo wszystko martwię się o was tym bardziej, że niedługo wyjeżdżacie w trasę.
- Zajmij się może swoimi sprawami. Nie raz się kłóciliśmy. Tym razem też sobie poradzimy - powiedział lekko zdenerwowany i już chciał wracać do pokoju jednak zatrzymałam go w ostatnim momencie.
- Czy... czy to przeze mnie? - zapytałam cicho odwrócona do niego plecami.
Złapał mnie za nadgarstek i obrócił w swoją stronę. Swoją wypowiedź zaczynał kilka razy nie wiedząc co powiedzieć.
- A żebyś wiedziała, że tak. Od dwóch lat wszystko złe co się dzieje w moim życiu to tylko twoja pieprzona wina. Nawet nie wiesz jak dobrze by mi się żyło gdybym nigdy prze nigdy cię nie poznał. Wszystko było zajebiście dopóki nie pojawiła się taka SeYun i biednemu Taehyungowi zachciało się kogoś kochać. No patrz. Smutne nie? - zaczął krzyczeć, ale przy ostatnich słowach zniżył głos.
- Aa... Tae... - zaczęłam, ale Bin właśnie wyszła z pokoju w pewnym sensie ratując mi tyłek, bo naprawdę nie wiedziałam co powinnam na to odpowiedzieć. Szczerze łzy już zaczęły zbierać mi się w oczach.
- Taehyungie wszystko w porządku?
- Tak tak. Już kończę rozmowę zaraz do ciebie wracam.
Podszedł do mnie i zaczął mi szeptać do ucha:
- Żałuję, że kiedykolwiek coś do ciebie poczułem - wyszeptał i wszedł do pokoju.
Nie... wcale nie poczułam się jakby ktoś wbijał mi nóż w serce.

Don't Lie Baby || Taehyung [2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz